Cudowny gol Firleja ozdobą meczu w Głubczycach

W meczu 13. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław wygrała w Głubczycach z miejscową Polonią 5:2.

 

Jadąc do ostatniego zespołu w tabeli cel Ślęzy mógł być tylko jeden – zwycięstwo. Został on osiągnięty po meczu, w którym wrocławianie pokazali dwa oblicza. To lepsze w pierwszej połowie i to gorsze po przerwie. Najważniejsze jednak, że żółto-czerwoni podtrzymali serię meczów bez porażki, a także po raz pierwszy w tym sezonie mogą pochwalić się dodatnim bilansem bramkowym.

Początek meczu ułożył się dla wrocławian doskonale. Co prawda w 6 min. Maciej Firlej kropnął w poprzeczkę z rzutu karnego podyktowanym po faulu na Mateuszu Kluzku, ale kilka minut potem Ślęza objęła prowadzenie. Dobrze sędziujący ten mecz Paweł Dziopak po raz drugi wskazał na wapno, tym razem po faulu na Kamilu Mańkowskim, a pewnym egzekutorem jedenastki był Kluzek. W 14 min. żółto-czerwoni podwyższyli prowadzenie. Szarżującego Jakuba Jakóbczyka nieprzepisowo zatrzymał przed polem karnym Kacper Fedorowicz, a Firlej uderzając ładnie i precyzyjnie udowodnił, że lepiej wychodzą mu rzuty wolne niż karne. Gospodarze też starali się atakować, ale poza kilkoma kiepskiej jakości niecelnymi uderzeniami niczym więcej nie potrafili zaimponować. Za to aktywny Firlej był bliski zdobycia kolejnych goli, ale raz został w ostatniej chwili zablokowany, a za drugim razem główkował tuż obok słupka. W 27 min. defensorzy Ślęzy wyraźnie się zagapili, przez co przed stuprocentową szansą na zdobycie gola stanął Przemysław Zawadzki. Nieatakowany przez nikogo piłkarz Polonii z kilku metrów strzelił jednak nie dość, że bardzo lekko, to na dodatek posłał piłkę prosto w Piotra Gorczycę. W 34 min. zobaczyliśmy gola mogącego kandydować do miana trafienia sezonu. Do kolejnego rzutu wolnego podszedł Firlej, a futbolówkę miał ustawioną w odległości 35 m. od bramki. Maciek uderzył fenomenalnie, bo piłka nabierając jeszcze po drodze rotacji ugrzęzła w siatce. Jeszcze przed przerwą bliski podwyższenia rezultatu był Jakóbczyk.

Wysokie prowadzenie zbyt mocno chyba uspokoiło naszą drużynę, bo po przerwie pozwoliła ona przejąć inicjatywę gospodarzom. Ci natomiast mimo optycznej przewagi grali jednak bardzo chaotycznie i nieskładnie, praktycznie nie zagrażając bramce Ślęzy. Goście też jednak przez długi czas nie potrafili skonstruować ciekawej akcji. Udało się to dopiero w 62 min. gdy Kluzek minął już bramkarza, lecz uderzył z ostrego kata tuż obok słupka. Mimo gorszej gry żółto-czerwonych wydawać się mogło, że ich prowadzenie jest bezpieczne i niezagrożone. Tymczasem w 63 min. Marcin Wdowiak nie trafił w piłkę, a z takiego prezentu nie omieszkał skorzystać Szymon Grek, przywracając nadzieję miejscowym. Rozbudzona została ona jeszcze bardziej w 73 min. po golu Jacka Lenartowicza. Te bramki sprawiły, że zupełnie niespodziewanie szykowała się w tej potyczce nerwowa końcówka. Trener Grzegorz Kowalski widząc co się dzieje zaczął dokonywać zmian i trafił z nimi doskonale. To właśnie rezerwowi piłkarze Ślęzy byli odtwórcami głównych ról w końcowych fragmentach meczu. W 86 min. Kornel Traczyk znakomicie odebrał piłkę doświadczonemu Jackowi Broniewiczowi i zagrał ja do Mateusza Stempina, a ten po chwili mógł się cieszyć ze swojego debiutanckiego, ligowego gola w barwach Ślęzy. To nie był jeszcze koniec strzeleckich popisów wrocławian. W 90 min. faulował Fedorowicz i zobaczył przy tym drugi żółty a w konsekwencji czerwony kartonik. Gdy były piłkarz Ślęzy opuścił już boisko, do rzutu wolnego podszedł kolejny rezerwowy zawodnik 1KS-u, Tobiasz Jarczak i udowodnił, że wcale nie ustępuje w tym elemencie gry Firlejowi.

Ślęza wygrała wyraźnie i za to należą się brawa naszym piłkarzom. Za to, że jednak zafundowali nam niepotrzebne nerwy w drugiej połowie, trzeba ich lekko zganić. Za tydzień, w niedzielę 29 października o godz.14 Ślęza zmierzy się ze Stalą Bielsko-Biała. Już dziś serdecznie państwa zapraszamy na ten mecz, przypominając, że wyjątkowo odbędzie się on na stadionie przy ul. Oporowskiej.

 
POLONIA GŁUBCZYCE – ŚLĘZA WROCŁAW 2:5 (0:3)

0:1 Kluzek (karny) 11′
0:2 Firlej 14′
0:3 Firlej 34′
1:3 Grek 63′
2:3 Lenartowicz 73′
2:4 Stempin 86′
2:5 Jarczak 90+1′

Polonia – Górecki, Bawoł, Sobczyński, Hajduk (74’Kobylnik), Pawlus (46’Bury), Jamuła, Lenartowicz, Grek, Zawadzki (67’Karwowski), Fedorowicz, Broniewicz
rezerwa – Kozdęba, Lechowicz, Forma, Materla
Ślęza – Gorczyca, Repski, Mańkowski, Bohdanowicz, Firlej (77’Jarczak), Kluzek (90+2 Berkowicz), Jakóbczyk (82’Stempin), Molski (74’Traczyk), Łątka, Wdowiak, Małecki
rezerwa – Malisz
nieobecni – Matusik, Niewiadomski (kontuzje), Lasota, Sakwa (oddelegowani na mecz juniorów)

Sędziowali – Paweł Dziopak oraz Marcin Stroń i Łukasz Kruk (Tychy)
Żółte kartki – Broniewicz, Fedorowicz (Polonia), Traczyk (Ślęza)
Czerwona kartka za 2. żółte – Fedorowicz – 90 min.
Widzów – 300