Czas na derby

W sobotę (5 października) o godz. 13 na stadionie przy ul. Oporowskiej, rozegrany zostanie mecz 10. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Śląskiem II Wrocław i Ślęzą Wrocław.

Po dwóch sezonach przerwy, spowodowanej pobytem rezerw Śląska w IV lidze, znów dojdzie do trzecioligowych derbów Wrocławia, a takowe zawsze, bez względu na aktualną dyspozycję zespołów i zajmowanych przez nie miejsc, wywołują wśród kibiców, a także wśród samych piłkarzy, dodatkowe emocje.

Gramy o to, aby któryś chłopaków zaistniał w pierwszym zespole. Co do celów to utrzymanie – tak przed sezonem w naszej ankiecie powiedział jeden z trenerów Śląska II – Marcin Dymkowski. Ta wypowiedź mogła świadczyć, że duet szkoleniowców rezerw wierzył w to, że młodzi, będący na dorobku piłkarze regularnie występować będą w III lidze i poprzez dobre w niej występy, będą próbować przeskoczyć do kadry drużyny występującej w ekstraklasie. Rzeczywistość póki co jest zgoła inna. Często w tym sezonie wygląda to tak, jakby liczącą 31 osób kadrę pierwszego zespołu przed weekendowymi potyczkami dzielono na dwie drużyny, z których jedna rozgrywa mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej, a druga w lidze III.

Tak to wygląda, bowiem żaden z klubów posiadających rezerwy w III lidze, nie posiłkuje się piłkarzami z pierwszych drużyn, jak czyni w tym sezonie Śląsk. Dość powiedzieć, że w bieżących rozgrywkach w rezerwach zagrało już 18 piłkarzy z kadry pierwszego zespołu, a często młodszych kolegów wspomagają tak uznani zawodnicy jak Piotr Celeban (337 meczów w ekstraklasie), Mariusz Pawelec (307) i Kamil Dankowski (83). Praktycznie w każdej potyczce w drugiej drużynie roi się od tzw. „spadów”, bo w rezerwach grali też już m.in. Daniel Kajzer, Damian Gąska, Mateusz Hołownia, Adrian Łyszczarz, Filip Marković, Israel Puerto, Dino Štiglec i Diego Živulić. Póki co wyłącznie w drugim zespole występuje też grający wcześniej m.in. w młodzieżowej drużynie AC Milan – Przemysław Bargiel. Nie miniemy się wiele z prawdą sugerując, że prawdziwe rezerwy Śląska możemy zobaczyć tylko w rozgrywkach okręgowego Pucharu Polski.

Czy Śląsk chce podążyć śladem Lecha i wprowadzić drugi zespół do II ligi? Patrząc na politykę kadrową można by sądzić że tak. Dotychczasowe wyniki też zdają się potwierdzać te przypuszczenia, bowiem zielono-biało-czerwoni spisują się w rozgrywkach III ligi znakomicie, przewodząc w ligowej tabeli. Śląsk II doznał dotąd tylko jednej porażki, dwukrotnie zremisował i aż sześciokrotnie wygrał.

Skład Ślaska II przed meczem ze Ślęzą jest wielką niewiadomą, ale pewną na nią odpowiedź może dać już piątkowy mecz w ekstraklasie pomiędzy Śląskiem i Jagiellonią. Z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy przypuszczać, że większość piłkarzy, którzy zasiądą na ławce podczas starcia na Stadionie Miejskim, dzień później rozpocznie w podstawowej jedenastce spotkanie na Oporowskiej.

Nie bacząc na to przeciwko komu przyjdzie rywalizować żółto-czerwonym, na pewno nie położą się oni przed liderem i mimo, że nie są faworytami, ich celem będzie zgarnięcie pełnej puli. Zdajemy sobie sprawę, że będzie to bardzo trudne do zrealizowania zadanie, ale też zadanie realne. Historia derbów pokazała już niejednokrotnie, że Ślęza potrafiła wychodzić z nich nawet z najpoważniejszych tarapatów, a szczególnie wszystkim nam utkwiło spotkanie z jesieni 2016 roku, w którym mocno wzmocniony zawodnikami pierwszej drużyny Śląsk II prowadził już 4:0, by przegrać ostatecznie 4:5.

Śląsk II gra bardzo dobrze, ale w ostatnich tygodniach i Ślęza spisuje się całkiem nieźle. To może sugerować, że sobotnie derby powinny dostarczyć kibicom obu zespołów sporo emocji. Wydaje się też, że piłkarzy przed tym starciem nie trzeba dodatkowo mobilizować, bo derby same w sobie taką mobilizacje tworzą. Krótko mówiąc, spodziewamy się, że będzie się działo.

Choć jest to spotkanie wyjazdowe, to z racji tego, że odbędzie się ono we Wrocławiu, tym razem relacji tekstowej nie będziemy przeprowadzać. Liczymy za to na to, że na trybunach legendarnego stadionu zasiądzie też duża grupa sympatyków 1KS-u. Serdecznie zapraszamy.