III liga kobiet – Dobra runda dziewczyn, choć …

Na 4. miejscu zakończyła rundę jesienną drużyna Ślęzy Wrocław w rozgrywkach III ligi kobiet.

 

Przed startem rozgrywek zapowiadaliśmy, że drugi ligowy sezon w historii żeńskiego zespołu Ślęzy powinien być ciekawszy od tego pierwszego. Te przypuszczenia wynikały głównie z tego, że w jedną połączone zostały dotychczas istniejące dwie grupy. Sugerowaliśmy też, że drużyny z tzw. grupy zachodniej wydają się być mocniejsze, od tych z którymi Ślęza rywalizowała w swoim inauguracyjnym sezonie. Te wszystkie przypuszczenia znalazły potwierdzenie w zakończonej niedawno rundzie jesiennej. 1KS zajmuje po niej wysokie 4. miejsce, które można by chyba uznać, za niezłą lokatę, choć taki mały niedosyt w nas pozostał.

Trener Arkadiusz Domaszewicz przed pierwszym meczem nie chciał określać konkretnego celu, jaki stawia swoim podopiecznym. My po cichu liczyliśmy na miejsce na podium. Być może trochę na wyrost, bo przecież bieżący sezon jest dopiero drugim, w którym nasze piłkarki rywalizują w ligowych rozgrywkach. Nasz optymizm wynikał z obserwacji postępów czynionych przez w większości bardzo młode zawodniczki, a także ze wzmocnień poczynionych przed sezonem. Do drużyny dołączyła bardzo doświadczona jak na realia 1KS-u – Marlena Mikołajczyk, oraz bardzo utalentowane, choć jeszcze bardzo młodziutkie – Julia Pawlak, Julia Mularczyk i Aleksandra Kucharska. Ta czwórka szybko wywalczyła sobie miejsce w podstawowej jedenastce, a oprócz tych dziewczyn do drużyny dołączyły też Joanna Salamon, Iga Kasiura i Marta Franczak. Wydawać się mogło, że trener Arkadiusz Domaszewicz będzie się musiał borykać z jakże przyjemnym nadmiarem bogactwa. Tymczasem wszystkie plany i cele zaczęły się komplikować przez kontuzje. Jeszcze przed inauguracja rozgrywek poważnego urazu doznała Sylwia Chyżewska. Jak ważna jest to postać w drużynie, doskonale się orientują wszyscy posiadający choć trochę wiedzy na temat naszej drużyny. Niestety Sylwia, mimo ambitnej walki nie wygrała z urazem, i praktycznie straciła całą jesień (nie liczymy tu krótkiego epizodu w meczu z Polonią Świdnica).

Sezon zaczął się pozytywnie, bo w pierwszym meczu dziewczyny wygrały 1:0 w Głogowie z Chrobrym. Kolejnym meczem były wrocławskie derby, w których nasze piłkarki zaprezentowały dwa oblicza. Bardzo złe w pierwszej połowie i o wiele lepsze w drugiej. Niestety, zabrakło im czasu na odrobienie strat i ostatecznie przegrały z AZS-em 2:3. Tę porażkę dziewczyny powetowały sobie w 3. kolejce, gładko (3:0) wygrywając z Piastem Nowa Ruda. Na kolejną potyczkę ligową Ślęza wybrała się do Bierutowa. Mecz ten z jednej strony będziemy dobrze wspominać, bo zakończył się on zwycięstwem 1KS-u 3:2, ale z drugiej właśnie w nim kontuzji doznała Julka Mularczyk. Później okazało się, że uraz odniesiony w tym spotkaniu sprawił, że ta stanowiąca ważne ogniwo drużyny zawodniczka, w rundzie jesiennej już nie zagrała.

Pech nie opuszczał naszej drużyny. Ślęza 20 września udała się do Żarowa na finałowy mecz rozgrywek Okręgowego Pucharu Polski. Mierzyła się w nim z absolutnym faworytem do drugoligowego awansu – Orlikiem Jelenia Góra. Jeszcze na rozgrzewce nogę skręciła Julka Pawlak, i ona też przez kilka kolejnych tygodni nie mogła wspomagać swoich koleżanek. Sam pucharowy finał o mały włos nie zakończył się ogromną sensacją, bo w normalnym czasie spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1, a tuż przed końcowym gwizdkiem wrocławianki nie wykorzystały „piłki meczowej”. Ostatecznie o zwycięstwie jeleniogórzanek zadecydowały rzuty karne.

Po powrocie do rozgrywek ligowych Ślęza, mimo dużych osłabień, bez najmniejszych problemów ograła 4:0 Kolektyw Radwanice. Po zwycięstwie 2:0 w Środzie Śl. z Polonią nasz zespół wskoczył nawet na pozycję lidera. O ile brak kilku podstawowych zawodniczek nie przeszkodził w wygraniu meczów z drużynami z środka i końca tabeli, to w potyczkach z ekipami z czołówki był już bardzo odczuwalny. Z wiceliderem, Polonią Świdnica, długo wydawało się, że mecz zakończy się remisem 1:1, ale w samej końcówce przyjezdne zdołały zdobyć dwie bramki. Szczerze musimy jednak przyznać, że zwycięstwo Polonii w tym spotkaniu było jak najbardziej zasłużone, bo świdniczanki były po prostu lepsze. Fiaskiem, bo porażką aż 0:4 zakończyła się też wyprawa do Lubina. Paradoksalnie, to Ślęza w tym meczu dłużej utrzymywała się przy piłce i częściej atakowała, ale za to gospodynie były zabójczo skuteczne. Duży wpływ na tak wysoką porażkę miała też absencja w tym spotkaniu bramkarki – Oli Malinowskiej.

Na ścieżkę zwycięstw drużyna powróciła pokonując 1:0 KS Oława, choć w tym meczu jak i w rekordowo wygranym 8:0 z KKS-em Jelenia Góra, musiała sobie radzić bez swojej kapitan – Sandry Balsam. Na zakończenie rundy wrocławianki pojechały do Jeleniej Góry, gdzie ponownie mocno postawiły się Orlikowi, choć ostatecznie przegrały 1:2.

Jakie były pozytywy tej rundy ? Na pewno widoczny stały postęp umiejętności piłkarek będącej obok AZS-u, najmłodszej drużyny w lidze. Pamiętajmy, że zdecydowany większość naszych zawodniczek swoją datę urodzenia rozpoczyna od wpisania cyfry 2. Pozytywem jest też fakt, że w większości meczów to nasza drużyna prowadziła grę. Indywidualnych ocen nie będziemy wystawiać, bo to jest działka trenera, ale gdybyśmy mieli pokusić się o wskazanie „odkrycia rundy” to byłaby nim Marta Franczak.
Szukając minusów, to największym z nich byłaby skuteczność. Nasze dziewczyny łatwo stwarzały sobie doskonałe sytuacje do zdobywania bramek, ale też równie łatwo je psuły. Można to jednak zrzucić na karb braku doświadczenia.

A o to jak jesień w wykonaniu swoich podopiecznych ocenił trener Arkadiusz Domaszewicz – Podsumowując rundę jesienną naszego drugiego sezonu nie skupiłbym się na ilości zdobytych punktów (choć ta jest największa, kolejno 4,18,21 pkt w poszczególnych rundach od początku udziału w rozgrywkach ligowych), a na rozwoju zarówno indywidualnym oraz całego zespołu. Prowadzony przeze mnie drużyna to bardzo ambitne kobiety, które stawiają sobie wysoko tzw. poprzeczkę i sumiennie dążą do wyznaczonych wspólnie celów. Ich indywidualny poziom cały czas wzrasta, a w ostatnim czasie nagrodzonych za pracę oraz postawę zostało pięć zawodniczek, które miały możliwość uczestniczenia w konsultacjach kadry Dolnego Śląska do lat 15. W tym sezonie ze względu na stale powiększającą się kadrę zgłosiliśmy dwa zespoły do rozgrywek. Jeden grający w III lidze kobiet, natomiast drugi w Terenowej Lidze Trampkarzy, gdzie dziewczyny rywalizowały z chłopakami. Wszystko miało na celu to, żeby każda z trenujących dziewczyn mogła uczestniczyć w meczach oraz zdobywać doświadczenie.
Pierwszy Zespół w rundzie rozegrał dwanaście spotkań (11 ligowych i 1 pucharowe). Bilans 7-1-4 może nie jest rezultatem, na który po cichu liczyłem przed sezonem, jednak biorąc pod uwagę, że praktycznie w żadnym meczu rundy jesiennej nie miałem do dyspozycji wszystkich zawodniczek, to wynik ten mnie zadowala. Przytrafiły nam się gorsze spotkania, momenty w grze, jednak w większości z nich to my byliśmy stroną dominującą, stwarzającą większą ilość sytuacji i utrzymującą się przy piłce, co mnie jako trenera mnie cieszy.
Aktualnie dziewczyny odpoczywają od piłki trawiastej, przenosząc się na hale (udział w MMP U16, U18, U14 oraz Otwartych Mistrzostwach Dolnego Śląska), następnie będzie czas odpoczynku do połowy stycznia, a już w drugim tygodniu ferii zimowych, zespół uda się na tygodniowy obóz do Nowej Rudy gdzie będziemy się przygotowywali do rundy wiosennej.