Jesień kończymy zwycięstwem

W meczu 17. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław wygrała z Lechią Dzierżoniów 2:1

 

W ostatnich sezonach Lechia była bardzo niewygodnym dla Ślęzy przeciwnikiem. Wrocławianie z tym zespołem nie wygrali ostatnich 6. meczów, a dziś przez większość meczu wydawać się mogło, że dzierżoniowska klątwa trwać będzie w najlepsze. Na szczęście żółto-czerwoni w końcowych fragmentach spotkania zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Sam mecz długimi momentami stał na kiepskim poziomie, lecz dla nas najważniejszy był jego finał. Ktoś może powiedzieć, że żółto-czerwoni wymęczyli dziś to zwycięstwo, i będzie miał w tym dużo racji.

Początkowe minuty mogły zwiastować spore emocje. Lechia była bliska objęcia prowadzenia już w 5 minucie, czemu zapobiegł Łukasz Palmowski, znakomicie interweniując po strzale Łukasza Szukiełowicza z rzutu wolnego. Za moment swoją okazję miała Ślęza, lecz żaden z żółto-czerwonych stojących w polu karnym nie zdecydował się na strzał. W rewanżu zbyt lekko główkował, by sprawić kłopoty Palmowskiemu, Marcin Buryło. W 11 min. Filip Skórnica idealnie wyłożył futbolówkę Jakubowi Jakóbczykowi, który niestety fatalnie przestrzelił. Po tym obiecującym początku z boiska zaczęło wiać nudą. Dzierżoniowianie ustawili szyki obronne na własnej połowie, a piłkarze Ślęzy nie mieli pomysłu jak je sforsować. Stąd też kibice zamiast płynnej gry, oglądali typową kopaninę. Jedyne, ale jakże istotne wydarzenie w tej połowie miało miejsce w 34 min. gdy arbiter dopatrzył się faulu Adriana Niewiadomskiego we własnym polu karnym. Nie będziemy oceniać tej decyzji, tak jak i wielu jeszcze innych sędziego z Bytomia, tylko stwierdzimy, że według co niektórych obserwatorów, była ona kontrowersyjna. Rzut karny pewnie na gola zamienił Buryło i na „Oławce’ zaczęło pachnieć niespodzianką.

Po zmianie stron, mimo zmian dokonanych przez trenera Grzegorza Kowalskiego, w grze wrocławian nie widać było poprawy. Lechia mając skromne, ale jednak prowadzenie, też nie kwapiła się do ataku, choć można odnotować niezły, acz niecelny strzał Damiana Szydziaka oddany w 53 min. Na przebudzenie wrocławian czekaliśmy do około 65 min. Mniej więcej od tego momentu zaczęli oni przypominać drużynę do jakiej gry jesteśmy przyzwyczajeni. Ślęza zepchnęła Lechię do głębokiej defensywy. W 67 min. po indywidualnej akcji Jakóbczyk kropnął nad poprzeczkę. W 74 min. Maciej Matusik z rzutu wolnego dośrodkował piłkę w pole karne, a Hubert Muszyński doskonałym uderzeniem głową doprowadził do wyrównania. Jeden punkt nie był jednak tym czego oczekiwali i kibice i sami piłkarze. Już po chwili znakomitej okazji, nie trafiając w bramkę nie wykorzystał Jakub Berkowicz. Z kolei Matusik bardzo niewiele się pomylił uderzając z rzutu wolnego. Czas uciekał. a rezultat wciąż nie ulegał zmianie. W 85 min. Berkowicz obrócił się z piłką tuż przed polem bramkowym i strzelił wprost w bramkarza. Minutę później mieliśmy już jednak powody do pełnej satysfakcji. Po podaniu Matusika, Filip Olejniczak niezbyt mocnym, ale za to bardzo precyzyjnym strzałem, umieścił piłkę w siatce, ustalając końcowy rezultat.

Ślęza kończy rundę jesienną na 3, miejscu, z 34 pkt na koncie, co jest minimalnie lepszym rezultatem niż przed rokiem (wtedy punktów było 33). Na szersze podsumowanie jesieni przyjdzie jeszcze czas. Dodajmy jeszcze, że dziś z naszym zespołem pożegnał się Kuba Jakóbczyk. Nasz kapitan odebrał z rąk Pani Prezes Katarzyny Ziobro pamiątkową paterę i koszulkę. Wkrótce poświęcimy Kubie osobny artykuł, bo mało kto tak jak on, na to zasługuje.

ŚLĘZA WROCŁAW – LECHIA DZIERŻONIÓW 2:1 (0:1)

0:1 Buryło (karny) 34′
1:1 Muszyński 74;
2:1 Olejniczak 86′

Ślęza – Palmowski, Bohdanowicz (40’Olejniczak), Traczyk (54’Stempin), Kluzek, Jakóbczyk, Skórnica (46’Matusik), Łątka, Wdowiak, Niewiadomski (70’Berkowicz), Muszyński, Tomaszewski.
rezerwa – Banach, Mańkowski, Lewkot
nieobecni – Molski (kartki), Repski (kontuzja), Szermach (poza kadrą meczową)

Lechia – Skaskiewicz, Szukiełowicz, Paszkowski, Buryło, Lechocki, Szydziak, Pietkiewicz, Juźwik (74’Orzechowski), Korkuś, Słonecki, Terpiłowski.
rezerwa – Spaleniak, Bolisęga, Aleksiuk, Tomkiewicz

Sędziowali – Sławomir Smaczny (Bytom) oraz Marcin Stoń i Dawid Woliński.
Żółte kartki – Bohdanowicz, Niewiadomski, Tomaszewski (Ślęza), Pietkiewicz, Juźwik, Korkuś, Słonecki (Lechia)
Widzów – 100