Łukasz Garguła: „Dalej optymistycznie patrzymy w przyszłość”

Przed niedzielną konfrontacją Lechii Zielona Góra ze Ślęzą Wrocław rozmawiamy z kapitanem naszego rywala Łukaszem Gargułą.

 

 

Początek zmagań w sezonie 2019/2020 na trzecioligowych boiskach nie był udany dla Lechii Zielona Góra. Najpierw porażka na własnym boisku z Rekordem Bielsko – Biała, potem przegrana także w wyjazdowym pojedynku z Foto – Higieną Gać. Znaleźliście już ich przyczyny?

Analizowaliśmy te spotkania, wiemy gdzie popełniliśmy błędy. Dalej ciężko pracujemy, aby się ich pozbyć, by grać jeszcze lepiej i przede wszystkim wygrywać. Natomiast to jest sport, wiadomo, że wszystkiego nie da się zwyciężyć. Nie tak jednak na pewno planowaliśmy ten początek sezonu, ale dalej optymistycznie patrzymy w przyszłość. Przygotowujemy się do następnego meczu ze Ślęzą Wrocław i mam nadzieję, że u siebie zdobędziemy pierwsze punkty.

Wydaje się, że jednym z najważniejszych problemów Lechii jest gra w obronie i to, że w pierwszych dwóch kolejkach straciliście już pięć goli…

Kiedy traci się bramki na pewno szuka się przyczyn ich utraty w obronie. Myślę, że jako zespół nie gramy tak dobrze jak powinniśmy grać. Mamy duże rezerwy i niejeden trening poświęciliśmy już, aby tę postawę całej drużyny w defensywie poprawić. Mam nadzieję, że w najbliższym pojedynku zagramy już zdecydowanie lepiej w obronie, bo myślę, że ofensywnie mamy fajną ekipę do tego, aby grać kombinacyjnie, fajnie i widowiskowo.

Twój transfer do ekipy z Zielonej Góry był hitem transferowym tuż przed początkiem sezonu w III lidze. Czym dla zawodnika, który ma na swoim koncie 16 występów w reprezentacji Polski i 234 mecze w Ekstraklasie są występy w barwach beniaminka z Grodu Bachusa?

Pochodzę stąd. To są moje rodzinne strony. Chcieliśmy już z rodziną wrócić i być bliżej domu. Skontaktował się ze mną Maciej Murawski, który powiedział, że jeżeli mam ochotę i czerpię z tego przyjemność, żeby pograć jeszcze w piłkę to bardzo chętnie widziałby mnie w Lechii. Ja oczywiście także do tego tak podszedłem. Też chcę jeszcze grać, a w międzyczasie mam także możliwość rozwoju w kierunku trenerskim. Chciałbym też zobaczyć tą drugą stronę i w tym kierunku zebrać doświadczenie. Mam tutaj możliwość grania i pomagania jako trener w grupach młodzieżowych i póki co mogę sobie te dwie funkcje łączyć. To był jeden z głównych argumentów dla których chciałem w Lechii grać.

Porozmawiajmy teraz trochę o Waszym kolejnym rywalu, zespole wrocławskiej Ślęzy. Drużyna z Wrocławia lubi grać w Zielonej Górze i także pokrzepiona ostatnią wygraną z Polonią Bytom przyjedzie po to by w spotkaniu z Lechią walczyć o trzy punkty. Jak zamierzacie się przeciwstawić ekipie ze stolicy Dolnego Śląska?

Nie mogę zdradzać tajników taktyki na ten mecz. Przygotowujemy się do tego pojedynku bardzo skrupulatnie i mam nadzieję, że pierwsze ligowe punkty zdobędziemy już w niedzielę.

Co może zadecydować według Ciebie o zwycięstwie któregoś z zespołów?

Strzelenie bramki i niestracenie żadnej (śmiech). Wiadomo, że czeka nas analiza gry przeciwnika. Trenerzy w tygodniu przekazują nam poszczególne informacje na temat Ślęzy, zobaczymy na video jak prezentuje się ta drużyna, jej dobre i te słabsze strony, no i oczywiście będziemy chcieli to wykorzystać. My musimy być bardziej skoncentrowani, bo myślę, że w tych poprzednich meczach popełnialiśmy za dużo prostych błędów, przez co nasi rywale dochodzili łatwo do sytuacji. Wiemy jak mamy pracować i czekamy na niedzielę na ten pojedynek.

 

Foto: Andrzej Sacha (zgsport.pl)