Trochę optymizmu po meczu w Brzegu

W rozegranym w Brzegu meczu sparingowym, Ślęza Wrocław wygrała z miejscową Stalą 3:0

 

Zawsze mówimy, że wyniki meczów sparingowych są sprawą drugorzędną (choć fajnie jest wygrać). Bardziej zwracamy uwagę na to, jak zespół się w nich prezentuje. Po pierwszych dwóch, przegranym 1:5 w Legnicy i wygranym 7:3 w Mirkowie, powodów do zadowolenia raczej nie mieliśmy. Dziś jest trochę inaczej, bowiem na dwa tygodnie przed rozpoczęciem sezonu, gra 1KS-u wyglądała już lepiej.

Do Brzegu Ślęza pojechała osłabiona brakiem kontuzjowanych Jakuba Bohdanowicza i Kornela Traczyka. Brakowało też piłkarzy, których prawdopodobnie w nowych rozgrywkach w żółto-czerwonych barwach już nie zobaczymy (choć w niektórych przypadkach, nie jest to jeszcze do końca przesądzone). Nie brakowało za to zawodników kandydujących do gry w 1KS-ie.

Ślęza w przekroju całego spotkania była zespołem lepszym. Akcje wrocławian były składniejsze i często kończyły się tworzeniem podbramkowych sytuacji. Miejscowi też mieli swoje okazje, które wynikały jednak bardziej z niefrasobliwości przy wyprowadzaniu piłki przez żółto-czerwonych z okolic swojego pola karnego, niż z akcji tworzonych przez miejscowych. W 3. i 36. minucie znakomitych szans na zdobycie gola nie wykorzystał Mateusz Stempin. Dobrej okazji nie zamienił też na bramkę Hubert Muszyński, a jeszcze lepszej w 40. minucie Maciej Matusik. Tuż przed przerwą wrocławianie udokumentowali swoją przewagę w tej części meczu golem zdobytym przez Stempina, po akcji zapoczątkowanej przez świetne poprzeczne zagranie przez jednego z zawodników testowanych i zagraniu wzdłuż bramki przez kolejnego z testowanych.

Tradycyjnie po przerwie trener Grzegorz Kowalski desygnował do gry wszystkich pozostających dotąd w rezerwie zawodników, a gospodarze jeszcze przez kwadrans grali podstawową jedenastką. W 58. min. Stal była bliska wyrównania, czemu zapobiegł doskonałą interwencją Łukasz Palmowski. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem szarżujący Muszyński w nieprawidłowy sposób został zatrzymany w polu karnym i arbiter bez wahania wskazał na wapno i po chwili było już 0:2. Im bliżej końca meczu, tym wrocławianie tworzyli coraz więcej sytuacji. W 89 min. po główce Marcina Wdowiaka, piłka otarła się o bramkarza, a z linii bramkowej wybił ją jeden z obrońców. Chwilę później miejscowy golkiper kapitalnie obronił strzał Adriana Niewiadomskiego. Końcowy rezultat ustalony został już w doliczonym czasie, a główne role w zdobyciu gola, ponownie przypadły piłkarzom testowanym.

Dziś było lepiej, ale mimo wysokiego zwycięstwa nad ligowym rywalem w euforię nie wpadamy. W grze wrocławian jest jeszcze sporo mankamentów, ale też widać, że praca wykonywana na treningach przynosi pozytywny skutek. W środę będzie kolejna okazja, by ocenić aktualną dyspozycję żółto-czerwonych, którzy w dodatkowym sparingu zmierzą się z beniaminkiem III ligi, zespołem LZS Starowice. Mecz rozegrany zostanie w Mirkowie, a jego początek zaplanowany został na godz.18:00.

STAL BRZEG – ŚLĘZA WROCŁAW 0:3 (0:1)

0:1 Stempin 45′
0:2 Testowany III (karny) 75′
0:3 Testowany VI 90+1′

Stal – Stal (I połowa): Zawodnik testowany – Krupnik, Pożarycki, Niewieściuk, Szubertowski, Gajda, Celuch, Danielik, Kulczycki oraz dwóch zaw. testowanych. Stal (II połowa): Stitou – Pożarycki, Niewieściuk, Danielik, Gajda, Kulczycki, Celuch oraz czterech zawodników testowanych. Od 60. minuty grali ponadto: Chodyga, Kolanko, Wejerowski, Dychus, Smok, Maj.

Ślęza – Zabielski (46’Palmowski), Dyr (46’Kotyla), Wdowiak, Niewiadomski (Testowany IV), Muszyński, Tomaszewski, Niemienionek (20’Testowany III), Testowany I (46’Testowany V) Testowany II (46’Repski), Stempin (46’Testowany VI), Matusik (46’Skórnica)