Trzeci z rzędu raz Ślęza zagra w finale

W półfinałowym meczu rozgrywek Wojewódzkiego Pucharu Polski, Ślęza Wrocław wygrała z Zagłębiem II Lubin 4:0.

 
Choć lider III ligi nie przyjechał do Wrocławia w najmocniejszym składzie, to w niczym to nie umniejsza sukcesu Ślęzy, w której z różnych powodów zagrać nie mogli Mateusz Kluzek, Adrian Niewiadomski, Vinicius, Maciej Tomaszewski i Hubert Muszyński. Mimo tych braków, żółto-czerwoni wcielili się dziś w rolę profesora udzielającego lekcji uczniowi. Ślęza wygrała pewnie i wysoko i uczyniła to stosunkowo łatwo.
Już w 7 min. Ślęza powinna objąć prowadzenie, gdyby świetnie przeprowadzoną akcję wykończył mający czystą pozycję Mikołaj Wawrzyniak, lecz ten niestety nie trafił w bramkę. W 9 min. wrocławianie przeprowadzili kolejną, wręcz książkową akcję. Jakub Bohdanowicz zagrał piłkę do Mateusza Stempina, a ten obsłużył podaniem stojącego przed bramką Roberta Pisarczuka, po którego strzale piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki. Chwilę potem, ponownie przed ogromną szansą na wpisanie się na listę strzelców stanął Wawrzyniak, czego jednak nie uczynił przegrywając pojedynek sam na sam z bramkarzem. Goście z rzadka przebywali w okolicach pola karnego Ślęzy, a pierwszy ich strzał, którego autorem był w 20 min. Kacper Laskowski, w dobrym stylu obronił Paweł Budzyński. Piłkarze Ślęzy rozgrzewali za to coraz lepiej interweniującego w bramce Zagłębia, Alexandra Steffena. Obronił on w znakomitym stylu uderzenia z dystansu Pisarczuka i Wawrzyniaka, a z tym drugim znów też okazał się lepszym w kolejnym pojedynku sam na sam. Mimo, że Ślęza prowadziła grę, czujność też musiał zachować Budzyński i tak też uczynił przy niezłej próbie z dystansu Kacpra Zająca. W 35 min. niewiele brakowało, by mimo trudnej pozycji, piłkę w siatce umieścił Stempin. Moment później minimalnie pomylił się też Wawrzyniak, posyłając futbolówkę tuż obok słupka. Na 2:0 podwyższył w 38 min. Wawrzyniak, któremu asystował Stempin. Tuż przed przerwą szansę na kontaktowego gola miał Dawid Hanc, ale kolejny raz na posterunku był Budzyński.

Tuż po zmianie stron trzeciego gola dla Ślęzy strzelił Afonso i na tym w zasadzie emocje w tym meczu już się skończyły. Wrocławianie kontrolowali wydarzenia na boisku, a rezerwy Zagłębia, mimo bardzo ambitnej gry wielu okazji strzeleckich nie miały. W 77 min. na boisku pojawił się Dominik Krukowski, i praktycznie przy swoim pierwszym kontakcie z piłka, umieścił ją w siatce, ustalając końcowy rezultat. Ślęza mogła wygrać jeszcze wyżej, lecz na przeszkodzie ku temu stanął Steffen broniąc już w doliczonym czasie dobrej klasy uderzenia Joao Passoniego i Adama Samca.

Ślęza pokonując rezerwy Zagłębia po raz trzeci z rzędu zameldowała się w finale Wojewódzkiego Pucharu Polski. W nim zmierzy się z Lechią Dzierżoniów, która w drugim półfinale wygrała w Lubaniu z Łużycami 6:2. Kiedy ? Tego jeszcze nie wiemy. Nie wiemy też gdzie, bo choć to Lechia będzie gospodarzem finału, to nie wyobrażamy sobie tego, by miał się on odbyć w Dzierżoniowie bez udziału publiczności, a tak właśnie się dzieje w rozgrywkach ligowych, w których Lechia, z powodu remontu obiektu przy ul. Wrocławskiej, swoje mecze rozgrywa na obiekcie OSiRu.

ŚLĘZA WROCŁAW – ZAGŁĘBIE II LUBIN 4:0 (2:0)

1:0 Pisarczuk 9′
2:0 Wawrzyniak 38′
3:0 Afonso 48′
4:0 Krukowski 78′

Ślęza – Budzyński, Hampel (64’Traczyk), Stempin (82’Murat), Pisarczuk (77’Gil), Bohdanowicz, Wawrzyniak (64’Hawryło), Lima (77’Krukowski), Trepczyński, Afonso, Samiec, Fediuk
rezerwa – Zabielski
Zagłębie II – Steffen, Borkowski (79’Czapski), Panasiuk (46’Frankowski), Rogalski, Hanc (46’Bogacz), Kizymaq (46’Kocaba), Siga (85’Maćków), Zając, Laskowski, Więcek, Paraszczak (46’Nowak)
rezerwa – Weirauch

Sędziowali – Mateusz Maj oraz Jakub Szkutnik i Damian Dumycz
Widzów – 100