Wypowiedzi po spotkaniu w Chorzowie

Oto, co po meczu Ruch Chorzów – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

Łukasz Bereta (trener Ruchu): „Były różne fazy tego spotkania. Raz my mieliśmy przewagę, raz Ślęza. Przy wyniku 1:2 niektórzy pewnie nie wierzyli, że możemy wygrać. My graliśmy do końca, strzeliliśmy bramkę na remis, poszliśmy za ciosem, zdobyliśmy kolejnego gola, ale muszę pochwalić drużynę Ślęzy, bo to chyba najlepszy zespół jaki tu był odkąd ja jestem trenerem Ruchu. To także bardzo dobrzy zawodnicy indywidualnie i życzę im powodzenia”

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Rzadko chwalę swój zespół, ale dziś mogę powiedzieć, że jestem pełen uznania dla chłopaków. Wszystko się zgadzało to co sobie założyliśmy oprócz wyniku. Niestety to powoduje nasz smutek, ale za całość tego co moi zawodnicy zrobili dziś na boisku szacunek dla nich.”

Maciej Tomaszewski (Ślęza): „Trudno cokolwiek powiedzieć o takim meczu i tak samo ciężko będzie o nim zapomnieć. Dla nas był to pojedynek o sześć punktów i myślę, że najważniejszy w tym sezonie mecz przybliżający nas do walki do samego końca o awans z Ruchem. I z takim nastawieniem pojechaliśmy do Chorzowa, gdzie chcieliśmy wygrać za wszelką cenę. Spotkanie nie do końca zaczęło się po naszej myśli, bo daliśmy się chwilowo zepchnąć do defensywy i jako pierwsi straciliśmy bramkę na 1-0. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa. Wiedzieliśmy, że mamy umiejętności, żeby odwrócić wynik tego pojedynku i z razem z gwizdkiem rozpoczynającym drugą połowę rzuciliśmy się do ataku. Po dwóch skutecznych akcjach dość szybko udało się wyjść na prowadzenie i mecz zaczął układać się po naszej myśli. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania i szukaliśmy sytuacji, która pozwoli ustanowić wynik na 3-1 i zamknie mecz. Niestety jak się okazało nie ustrzegliśmy się prostych błędów i dopuściliśmy do remisu, po stałym fragmencie dobrze wykorzystanym przez Ruch. Po bramce wyrównującej wiedzieliśmy, że jeden punkt nas nie satysfakcjonuje, wiec rzuciliśmy się do ataku. Mieliśmy swoją sytuację na 2-3 jednak zamiast ją wykorzystać otworzyliśmy się i jednocześnie pozwoliliśmy tym samym wyprowadzić kontrę, która zakończyła się rzutem karnym i mecz zakończył się wynikiem 3-2 dla Ruchu. Oczywiście gratuluje gospodarzom zwycięstwa, jednak pozostaje u nas wielki niedosyt, gdyż z przebiegu spotkania czuliśmy się lepsi i zasługiwaliśmy na zwycięstwo. Cóż więcej mogę powiedzieć, taka jest piłka nożna i na pewno była to dla nas cenna lekcja.”

Kacper Kawula (Ruch): „Myślę, że mecz mógł się podobać kibicom, bo obie drużyny chciały grać w piłkę i dążyły do tego, żeby stwarzać sytuacje i próbować je wykorzystać. W drugiej połowie w naszej grze coś szwankowało, nie graliśmy tak jak zawsze, co Ślęza wykorzystała i wyszła na prowadzenie. Uważam jednak, że dzięki naszej determinacji, chęci wygrywania oraz charakterem przechyliliśmy zwycięstwo na swoją korzyść. Myślę, że potwierdziliśmy, że zawsze gramy do końca. Szkoda na pewno drużyny z Wrocławia, bo grała dobry mecz, nie broniła się, chciała atakować i przede wszystkim grała jak równy z równym, a nie jak inne zespoły, które tylko stoją w swoim polu karnym i wybijają piłkę. Drużyna Ślęzy, to naprawdę bardzo dobra ekipa i oby grali tak jak grają, a wyniki przyjdą same.”