Ślęza Wrocław – jesień 2020 – III liga kobiet

Po zespole seniorów, przyszedł czas na podsumowanie jesiennych występów naszych piłkarek.

 
Podobnie jak u panów, również podsumowanie rundy jesiennej, jest w praktyce podsumowaniem całego roku 2020. Tak się bowiem złożyło, że na wiosnę Ślęza rozegrała tylko jeden mecz. Było to jednak historyczne wydarzenie, bowiem wygrane 22:0 spotkanie z Zagłębiem Wałbrzych, było pierwszym oficjalnym meczem jaki rozegrano w Centrum Piłkarskim Ślęzy Wrocław – Kłokoczyce, a bramka zdobyta przez Asię Mielniczuk, zapisana zostanie w klubowych kronikach, jako pierwsze oficjalne trafienie w nowym domu 1KS-u. Po tym starciu, drużyna kobiet, jak i wszystkie inne na pewien czas zawiesiła buty na kołku, czego powodem była oczywiście pandemia.

Okres przygotowawczy do nowego sezonu, to również okres nerwowego oczekiwania na decyzję, w której lidze grać będzie nasza klub. Przypomnijmy, że niespodziewanie ktoś wpadł na pomysł by przeprowadzić reformę rozgrywek III ligi. Takowa zapowiedziana była rok wcześniej w ekstralidze oraz w ligach I i II. O lidze III nie było mowy, aż tu nagle, jak grom z jasnego nieba pojawiła się informacja, że reforma dotknie też poziom rozgrywkowy na którym występuje Ślęza. Co to dla nas oznaczało ? Ano to, że zajmując 2. miejsce w poprzednim, skróconym sezonie, Ślęza wraz z pozostałymi z wyjątkiem Polonii Świdnica zespołami, zostanie zdegradowana do nowo powstałej IV ligi. Na nasze szczęście tak się nie stało, bowiem kilka drużyn zrezygnowało z rozgrywanie spotkań na szczeblu makroregionalnym, przez co zwolniło się w nich miejsce m.in. dla 1KS-u.

Po reformie zamiast 16. grup regionalnych, pozostały tylko 4. makroregionalne. W naszej grupie, oprócz zespołów z Dolnego Śląska, znalazły się też drużyny reprezentujące Górny Śląsk, Opolszczyznę i region Lubuski. W sumie do rozgrywek miało przystąpić 12. klubów, z czego połowa z nich w poprzednim sezonie grała w lidze II. Już choćby to wskazywało, przed jak trudnym zadaniem staną nasze piłkarki, lecz my podchodziliśmy do nowych rozgrywek z umiarkowanym optymizmem.

W lecie w kadrze zespołu doszło do kilku istotnych zmian. Kilka dziewczyn odeszło z drużyny, m.in. Patrycja Falborska i Marlena Mikołajczyk (ta druga raz jesienią okazjonalnie zagrała w drugiem zespole). Kilka dziewczyn też doszło, a najważniejszym wydarzeniem pod tym względem był powrót Kingi Podkowy, z wypożyczenia do ekstraligowego AZS PWSZ Wałbrzych.

W okresie przygotowawczym Ślęza rozgrywała mecze z silnymi przeciwnikami. Dwukrotnie zmierzyła się z Bielawianką (II liga) i grała też z Rolnikiem B. Głogówek (ekstraliga) i KA 4 resPect Krobia (III liga).

W międzyczasie nasze dziewczyny zaprezentowały się też pierwszy raz, w jakże widowiskowej odmianie piłki nożnej, czyli w Beach Soccerze. Ślęza wystąpiła bowiem w rozegranym w Gdańsku turnieju o Puchar Polski. Choć my z góry traktowaliśmy te zawody raczej jako zabawę, to dziewczyny jak zawsze dały z siebie wszystko i naprawdę niewiele im zabrakło, by w swym debiucie na piasku, awansowały do ćwierćfinału. Ostatecznie Ślęza zajęła miejsce 13. pozostawiając po sobie bardzo dobre wrażenie.

Sezon oficjalnie zainaugurowany został 23. sierpnia. meczem rozgrywek Regionalnego Pucharu Polski. Pierwszym przeciwnikiem wrocławianek był ligowy rywal czyli Polonia Świdnica. Nasze piłkarski zagrały doskonale, wygrywając aż 10:0, co dawało nam jeszcze większe powody do optymizmu przed startem ligowych zmagań. Te rozpoczęły się 30. sierpnia meczem z Unią Opole i niestety, to spotkanie zakończyło się rozczarowującym, bezbramkowym remisem, mimo bardzo dużej przewagi żółto-czerwonych. Tydzień później do Wrocławia zawitała gorzowska Warta (aktualny lider) i po szalonym meczu wygrała ze Ślęzą 5:4. Pierwszy mecz wyjazdowy i kolejny spory niedosyt, bowiem w Kostrzynie nad Odrą Ślęza kolejny raz, mając duża przewagę i nie wykorzystując mnóstwa znakomitych okazji remisuje bezbramkowo z MUKS-em. 20 września do Wrocławia przyjeżdża Polonia Świdnica i jakbyśmy przeżywali deja vu, bo znów 1KS jest lepszy i znów remisuje, oczywiście 0:0. Po 4. kolejkach Ślęza miała na koncie zaledwie 3. pkt i zajmowała miejsce w dole tabeli. Dawało to powody do niepokoju, ale też tłumaczyliśmy to sobie tym, że dziewczyny uczą się tej nowej dla nich ligi, która poziomem znacznie przewyższała tą, w której dotąd grały. Najgorsze było jednak to, że zaczęła pojawiać się frustracja, wynikająca głównie z braku skuteczności. To powodowało też nerwowość w boiskowych poczynaniach i chęć jak najszybszego strzelenia bramki, a jak wiadomo pośpiech nie jest najlepszym doradcą. Kolejny mecz pucharowy z Orlikiem w Jeleniej Górze, Ślęza wygrała 4:0, choć wcale też formą na tle niżej notowanego rywala nie zaimponowała. Cały czas czekaliśmy na przełamanie i pierwsze ligowe zwycięstwo i wreszcie się go doczekaliśmy 27. września w Prószkowie. Nie zwiastowała go pierwsza połowa meczu z Polonią, po której nasza drużyna remisowała, nie może być inaczej, 0:0. Na szczęście w drugiej odsłonie dziewczyny odpaliły i strzeliły aż 5. bramek, nie tracąc żadnej, a co najważniejszena ich twarzach pojawiły się w końcu uśmiechy. Na zwycięstwo we Wrocławiu musieliśmy nadal jednak czekać, bowiem mimo prowadzenia do przerwy 3:1, Ślęza ostatecznie przegrała z rezerwami Czarnych Sosnowiec 3:5. Tak naprawdę był to jedyny jesienią mecz, w którym szczerze możemy powiedzieć, że rywal był po prostu lepszy i na komplet punktów zasłużył. Po tym spotkaniu było już tylko lepiej, a nasze dziewczyny pokazały na co je naprawdę stać. Zaczęło się od zwycięstwa w Gorzowie Wlkp ze Stilonem 3:2 (jedyna porażka Stilonu jesienią). 13. października w Ścinawie Ślęza wygrywa gładko z Chrobrym Głogów i po raz drugi z rzędu sięga po Regionalny Puchar Polski. Co prawda remis 1:1 u siebie z Plonem Błotnica Strzelecka troszkę przygasił nasze nastroje, ale zwycięstwo w Żarach, 4::0 z Promieniem znów je poprawiło. Domową niemoc 1KS przełamał gromiąc 9:0 chorzowskie Jaskółki. O ile w lidze było coraz lepiej, to jednak porażka 0:2 w Inowrocławiu i odpadnięcie już w 1/16 rozgrywek Pucharu Polski było dla wszystkich nieprzyjemnym zaskoczeniem. Na zakończenie rundy jesiennej Ślęza wygrała w Zabrzu z KKS-em 4:1.

Ostatecznie po rundzie jesiennej Ślęza zajmuje 4. miejsce. Teoretycznie jest to niezła lokata, ale my nie będziemy wzorem innych klubowych stron głaskać naszych piłkarek. Stać je było na wiele więcej, a ich dorobek mógłby być, a raczej powinien być, przynajmniej o 10 pkt większy, co stawiałoby nasz zespół w całkiem innej pozycji przed rundą wiosenną. Z drugiej jednak strony, trzeba dziewczyny pochwalić za ambicję i za to, że w każdym meczu dawały z siebie wszystko.

Już po zakończeniu zmagań na trawie Ślęza przystąpiła do zmagań w Pucharze Polski w Futsalu, i sprawiła ogromną niespodziankę sięgając po regionalne trofeum i awansując do rozgrywek centralnych. Mecz 1/32 tych zmagań rozegrany zostanie jeszcze w grudniu.

Kilka statystyk z sezonu ligowego :

Najwięcej meczów – Kinga Podkowa, Nikola Żurawska, Marta Wypych – po 11
Najwięcej minut – Kinga Podkowa – 982
Najwięcej bramek – Kinga Podkowa – 7
Najwięcej asyst – Nikola Żurawska – 11
Zagrało 27 piłkarek.

Rok jubileuszu 75-lecia istnienia Pierwszego Klubu Sportowego We Wrocławiu

Puchar Polski w Beach Soccerze – 13. miejsce
Regionalny Puchar Polski – 1. miejsce
Centralny Puchar Polski – 1/16 finału
III liga – 4. miejsce po rundzie jesiennej
Regionalny Puchar Polski w Futsalu – 1. miejsce
Centralny Puchar Polski w Futsalu – 1/32 finału (mecz wkrótce)

III liga – jesień 2020 – podsumowanie

Za nami runda jesienna rozgrywek III ligi (grupa 3). W naszym podsumowaniu spróbujemy pokusić się o ocenę poszczególnych zespołów. Które z nich zaskoczyły in plus, które zawiodły, a które można by rzec zagrały tak jak tego po nich oczekiwano.

 

 

1. RUCH CHORZÓW 44 pkt, 48-15 bramki, 14. zwycięstw, 2. remisy, 2. porażki
Najlepszy strzelec – Mariusz Idzik – 18 bramek

Główny faworyt do awansu nie zawiódł. Ruch jesienią był najlepszym zespołem pod każdym względem. Zdobył najwięcej punktów, odniósł najwięcej zwycięstw i doznał najmniej porażek. Ruch strzelił też najwięcej bramek i najmniej stracił. Chorzowianie są też jedyną ekipą, która nie przegrała u siebie. Wszystkie te dane pokazują, że faworyt stanął jesienią na wysokości zadania.
Ocena – Nie może być inna niż bardzo dobra. Ruch po prostu zrobił swoje.

2. POLONIA BYTOM 42 pkt, 43-18 bramki, 13. zwycięstw, 3. remisy, 2. porażki
Najlepszy strzelec – Adam Żak – 19 bramek

Przed sezonem z Bytomia docierały wieści, że Polonię awans nie interesuje, ale teraz wiemy, że można je między bajki włożyć. Polonia ma za sobą bardzo dobrą rundę, podczas której znakomicie spisywała się zwłaszcza na wyjazdach (24 pkt), będąc pod tym względem najlepszą drużyną w całej stawce. Strata zaledwie dwóch punktów do lidera, stawia bytomian w gronie zespołów, które mogą wiosną powalczyć o awans i pokrzyżować szyki Ruchowi. Polonia ma jednak jeden wielki problem, a mianowicie brak odpowiedniego obiektu. Ten na którym grała jesienią, nie przystoi klubowi z tak wielkimi tradycjami.
Ocena – Oczywiście bardzo dobra.

3. ŚLĘZA WROCŁAW 38 pkt, 44-18 bramki, 11. zwycięstw, 5. remisów, 2. porażki
Najlepszy strzelec – Piotr Stępień – 11 bramek

Podsumowanie rundy jesiennej Ślęzy znajduje się w osobnej publikacji.

4. PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 33 pkt, 32-22 bramki, 10. zwycięstw, 3. remisy, 5. porażek
Najlepszy strzelec – Dawid Hanzel – 10 bramek

Po pierwszych meczach wielu widziało klub z Pawłowic wśród potencjalnych kandydatów do spadku,, bowiem spisywał się on bardzo kiepsko. W drugiej połowie rundy nastąpiło jednak przełamanie i grający z meczu na mecz lepiej Pniówek, systematycznie zaczął się wspinać po szczeblach ligowej tabeli, zatrzymując się na czwartym.
Ocena – Bardzo dobra runda, lepsza niż można było przypuszczać.

5. LKS GOCZAŁKOWICE ZDRÓJ 32 pkt, 33-25 bramki, 10. zwycięstw, 2. remisy, 5. porażek
Najlepszy strzelec – Bartosz Marchewka – 11 bramek

Rewelacyjna runda w wykonaniu beniaminka. Mogłaby być ona jeszcze lepsza, gdyby LKS równie dobrze jak w delegacjach, spisywał się na własnym obiekcie. Na nim tracił punkty z teoretycznie słabszymi rywalami, ale paradoksalnie, potrafił też wygrać z liderami rozgrywek, wpierw pokonując zajmującą wówczas 1.miejsce Ślęzą, a później Ruch. LKS to zespół, który dużo wniósł do rozgrywek III ligi.
Ocena – Nie może być inna niż znakomita.

6. LECHIA ZIELONA GÓRA 28 pkt, 29-30 bramki, 8. zwycięstw, 4. remisy, 6. porażek
Najlepszy strzelec – Szymon Kobusiński – 17 bramek

Patrząc na miejsce i ilość zdobytych punktów można uznać, że Lechia spisała się jesienią na miarę swoich możliwości. Klub z Zielonej Góry spisał się zdecydowanie lepiej od Warty, co oznacza, że w prestiżowej rywalizacji lubuskich zespołów jest w tym momencie najlepszym w całym regionie.
Ocena – Całkiem nieźle.

7. ZAGŁĘBIE II LUBIN 25 pkt, 30-22 bramki, 7. zwycięstw, 4. remisy, t. porażek
Najlepszy strzelec – Bartosz Zynek – 9 bramek

Zagłębie II okazało się być najlepsze spośród wszystkich zespołów rezerw grających w III lidze. co już daje powód do satysfakcji. Wyniki lubinian były raz lepsze, raz gorsze, co jest jednak zrozumiałe, gdy w praktycznie każdym meczu zmieniał się skład drużyny. W Lubinie ogrywają młodzież i robią to z powodzeniem, O to też przecież chodzi w przypadku rezerw.
Ocena – Dobra.

8. MKS KLUCZBORK 25 pkt, 34-34 bramki, 7. zwycięstw, 4. remisy, 7. porażek
Najlepszy strzelec – Bartosz Włodarczyk – 10. bramek

Po tym jak MKS spisywał się w poprzednim sezonie od momentu gdy jego trenerem został Jan Furlepa, wskazywano ten zespół wśród tych kandydujących do miejsc w ścisłej czołówce. Początek rundy tylko to potwierdzał, bo klub z Kluczborka spisywał się znakomicie, będąc nawet liderem. MKS nagle jednak wpadł w dołek, z którego w praktyce nie potrafił się już wygrzebać do końca jesiennej batalii, stając się typowym, ligowym przeciętniakiem.
Ocena – Rozczarowanie

9. STAL BRZEG 24 pkt, 34-28 bramki, 6. zwycięstw, 6. remisów, 6. porażek
Najlepszy strzelec – Damian Celuch – 10. bramek

W Brzegu z pewnością liczono na więcej, a tymczasem pod względem różnicy punktowej Stal jest bliżej strefy spadkowej, niż czołówki. Brzeżanie grali bardzo nierówno i według zarządu klubu poniżej oczekiwań, czego efektem było niedawne rozstanie z trenerem Domagałą.
Ocena – Bardzo przeciętnie.

10. GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 23. pkt, 29-39 bramki, 6. zwycięstw, 5. remisów, 7. porażek
Najlepszy strzelec – Sebastian Pączko – 6. bramek

Póki co jest to najgorszy od awansu sezon Gwarka, który przyzwyczaił wszystkich do tego, że odgrywa czołowe role w rozgrywkach. Drużynie z Tarnowskich Gór przytrafiły się wstydliwe porażki, jak 0:4 u siebie z Zagłębiem II, czy też 0:7 w Bytomiu. Coś się w tym sezonie w Gwarku zacięło.
Ocena – Słabo, patrząc na potencjał zespołu.

11. REKORD BIELSKO-BIAŁA 23. pkt, 27-22 bramki, 6. zwycięstw, 5. remisów, 7. porażek
Najlepszy strzelec – Szymon Szymański – 7 bramek

Coś się popsuło w Cygańskim Lesie, bo jesienią nie był to taki Rekord do jakiego przyzwyczaił nas w poprzednich latach. Atutem Rekordu zdawała się być stabilizacja kadrowa, bowiem w ostatnich sezonach zbyt wielu roszad w kadrze drużyny nie było. W tym sezonie jednak ten atut jakby się nie sprawdzał.
Ocena – Zdecydowanie poniżej oczekiwań.

12.MIEDŹ II LEGNICA – 22 pkt, 25-30 bramki, 6. zwycięstw, 4. remisy i 8. porażek.
Najlepszy strzelec – Maciej Koziara – 8 bramek

W Legnicy wpadli na nowy pomysł. Postanowiono bowiem, że w rezerwach testować się będzie piłkarzy zagranicznych, bo takich w Miedzi II zagrało jesienią aż 10. Póki co zaciąg zawodników z Holandii, Hiszpanii, Belgi, Brazylii, Gwinei i Mołdawii nie pomógł za wiele drużynie, bowiem niewiele dzieli ją od strefy spadkowej. Czy pomysł by obcokrajowcy zajmowali miejsce młodych Polaków okaże się trafny, okaże się wiosną, ale póki co nic na to nie wskazuje.
Ocena – Jak na rezerwy, to bardzo przeciętnie.

13. GÓRNIK II ZABRZE – 21 pkt, 32-30 bramki, 6. zwycięstw, 3. remisy, 9. porażek
Najlepszy strzelec – Bartłomiej Korbecki – 7 bramek

Słaba runda młodych zabrzan. Z pewnością wpływ na to miała ograniczona ilość spadów z pierwszego zespołu, bo jak pokazuje tabela, młodzi, niedoświadczeni piłkarze bez wsparcia starszych kolegów mają spore problemy ze zdobywaniem punktów.

14. PIAST ŻMIGRÓD – 20 pkt, 31-32 bramki, 4. zwycięstwa, 8. remisów, 6. porażek
Najlepszy strzelec – Daniel Stanclik – 8 bramek

Piast to najbardziej ugodowy zespół w lidze, bowiem najczęściej dzielił się punktami z przeciwnikami. Długo trwało, by żmigrodzki zespół zaskoczył, co stało się tak naprawdę dopiero w końcówce rundy. Ta w miarę udana końcówka nie może jednak zamazać w sumie słabej jesieni w wykonaniu Piasta.
Ocena – Kiepsko

15. ROW 1964 RYBNIK – 19 pkt, 24-33 bramki, 4 zwycięstwa, 7. remisów, 7. porażek
Najlepszy strzelec – Jakub Kuczera – 7 bramek

Nieciekawa sytuacja w rybnickim klubie znajduje odzwierciedlenie w miejscu zajmowanym w tabeli. ROW jesienią grał słabo, ale też warto się zastanowić, czy tylko we wspomnianej wcześniej sytuacji należy upatrywać kiepskiej postawy piłkarzy.
Ocena – Negatywna, nie może być inna.

16. WARTA GORZÓW WLKP. 18 pkt, 18-35 bramki, 5. zwycięstw, 3. remisy, 10. porażek
Najlepszy strzelec – Paweł Posmyk – 7 bramek

Miejsce w strefie spadkowej beniaminek zawdzięcza fatalnej postawie w domowych meczach (4 pkt). Na wyjazdach było już zdecydowanie lepiej. W sumie gorzowian zbyt surowo oceniać się nie powinno, bo straty do bezpiecznej mają bardo małe.
Ocena – Jak na beniaminka to przeciętnie.

17. FOTO-HIGIENA GAĆ 17 pkt, 26-41 bramki, 4. zwycięstwa, 5. remisów, 9. porażek
Najlepszy strzelec – Marcin Przybylski – 16 bramek

Zmiana trenera tuż przed sezonem, kolejna w trakcie jego trwania, a efekt w postaci miejsca w strefie spadkowej widoczny. Runda bardzo słaba w wykonaniu Foto-Higieny, co może dziwić patrząc na kadrę zespołu, w której nie brakuje ogranych w innych klubach piłkarzy.
Ocena – Bardzo zła

18. POLONIA NYSA 11 pkt, 21-49 bramki, 3. zwycięstwa, 2. remisy, 13. porażek
Najlepszy strzelec – Adam Setla – 11 bramek

Polonia idzie śladem poprzednich beniaminków z Opolszczyzny, których pobyt w III lidze ograniczył się tylko do jednego sezonu. O ile zespół z Nysy jako tako radził sobie u siebie, to na wyjazdach nie zdobył nawet jednego punktu. Nie skreślamy jeszcze Polonii, ale szanse na utrzymanie tej drużyny w III lidze nie są zbyt wysokie.
Ocena – Mierna

19. POLONIA-STAL ŚWIDNICA 10 pkt, 20-57 bramki, 3.zwycięstwa, 1. remis, 14 porażek
Najlepszy strzelec – Robert Mysta – 4 bramki

Powrót Polonii do III ligi okazał się bardzo bolesny i pokazał temu zespołów jak wielka jet różnica poziomów między III a IV ligą. Ostatnia pozycja w tabeli pokazuje, że w lecie ktoś w Świdnicy nie odrobił lekcji, czego efekt widzimy obecnie.
Ocena – Nie ma co ukrywać, fatalna.

Ślęza Wrocław – jesień 2020 – III liga

Grudzień to miesiąc, w którym będziemy podsumowywać występy naszych zespołów w rundzie jesiennej. Na początek bierzemy pod lupę drużynę seniorów.

 

Pandemia Covid 19 sprawiła, że nasze życie mocno się zmieniło i to w praktyce w każdym względzie. Również sport w roku 2020 nie był taki do jakiego od lat byliśmy przyzwyczajeni. Rozgrywki były zawieszane, lub też przedwcześnie kończone. Na stadionach i halach ograniczana była ilość kibiców, by w końcu trybuny zamknąć na cztery spusty. Długo żyliśmy w niepewności, czy nowy sezon rozpocznie się zgodnie z harmonogramem, a gdy już tak się stało, to wciąż zadawano pytanie, czy jesienne zmagania zostaną dokończone. Koniec końców, pierwszą rundę udało się rozegrać w całości.

Teoretycznie nasze podsumowanie dotyczyć ma tylko jesieni 2020, ale w praktyce jest to też podsumowanie całego 2020 roku. Wiosną Ślęza rozegrała tylko jeden ligowy mecz (0:0 z ROW-em Rybnik). Potem nastąpiło długie oczekiwanie na informacje dotyczącą wznowienia rozgrywek. Tych ligowych jak doskonale wiemy, wznowić się już nie udało, za to postanowiono dokończyć regionalne rozgrywki pucharowe. Dla naszego klubu oznaczało to, że sezon jesień 2020 rozpoczął on już pod koniec czerwca. Z jednej strony cieszyliśmy się, że wreszcie wracamy do gry, ale z drugiej oznaczało to, że gdy inni mogli w spokoju przygotowywać się do nowego sezonu, rozgrywać sparingi i testować kandydatów do gry w poszczególnych zespołach, to w naszym klubie było to w praktyce niemożliwe.

Już 27 czerwca 1KS rozegrał pierwsze oficjalne spotkanie, wygrywając w Prusicach z miejscowym Orłem 7:0 w ramach rozgrywek regionalnego pucharu. Tydzień później żółto-czerwoni w półfinale poradzili sobie w Żmigrodzie z Piastem (3:1), by już po kilku dniach rozegrać finałowe starcie w strefie wrocławskiej, w którym Ślęza pewnie wygrała (3:0) z rezerwami Śląska Wrocław. Po zaledwie trzech dniach wrocławianie, już w rozgrywkach regionalnych, w rozegranym w Świdnicy półfinale wygrali 3:1 z Polonią-Stalą. Wielki finał rozegrany został 18 lipca w Lubinie, a w nim Ślęza wygrała 3:1 z Zagłębiem II i sięgając po to prestiżowe trofeum zapewniła też sobie udział w rozgrywkach centralnych.

Dwa tygodnie dzieliło lubiński finał od inauguracji trzecioligowych rozgrywek. Był to okres w którym trzeba było szybko przebudować zespół. W Lubinie po raz ostatni żółto-czerwone barwy reprezentowali Adrian Niewiadomski i Szymon Lewkot. Wcześniej już z 1KS-em pożegnał się Paweł Niemienionek, a Semir Ahmed wypożyczony został do Śląska II. Na kilka miesięcy (z powodów osobistych) drużynę opuścił też Jakub Bohdanowicz, a pandemia spowodowała, że z Ukrainy nie powrócił VladysLaw Korżynśkyj. W kadrze zabrakło też kilku innych, rzadziej grających piłkarzy. Pojawili się za to nowi zawodnicy, a mianowicie Adam Samiec, Damian Szydziak, Jakub Telatyński, Michał Bołdyn i Maciej Diduszko. Z wypożyczenia do Pogoni Siedlce powrócił Mateusz Kluzek. Pozyskano też grupę juniorów, która w założeniu miała trenować z pierwszym zespołem, a grać w rozgrywkach Ligi Wojewódzkiej oraz nabywać doświadczenia w dorosłej piłce w meczach okręgowego pucharu.

Tak przebudowany zespół winauguracyjnym meczu ligowym, pewnie wygrał 4:1 w Legnicy z rezerwami Miedzi. Kolejne dwa ligowe mecz zostały przełożone. Z Pniówkiem ze względu zakażenia koronawirusem jednego z piłkarzy z Pawłowic i z LKS-em Goczałkowice Zdrój, tym razem z powodu pucharowego meczu Ślęzy z Wigrami Suwałki. Doszło do niego 13. sierpnia, a Ślęza przy dopuszczalnej ilości kibiców na trybunach i tysięcy oglądających transmisję w Polsacie Sport, sprawiła dużą niespodziankę, pokonując spadkowicza z I ligi 2:1. W tym okresie nasza drużyna grała w praktyce co trzy dni, a następny ligowy mecz był też historycznym wydarzeniem, bowiem był pierwszym ligowym starciem Ślęzy w swoim nowym domu, czyli w Centrum Piłkarskim – Kłokoczyce. Ta inauguracja wypadła okazale, bowiem żółto-czerwoni wygrali 3:0 z rezerwami Górnika Zabrze. Po tym starciu, 1KS rozpoczął zmagania na kolejnym froncie, czyli w nowym rozdaniu okręgowych rozgrywek pucharowych. W nich na początek Ślęza wygrała w Borowie z Liderem 13:0. Następnie żółto-czerwoni po raz drugi w krótki odstępie czasu udali się do Świdnicy, by ponownie, tym razem już w ramach ligowych zmagań pokonać (5:2) Polonię-Stal. Z tego meczu zapamiętamy szczególnie aż 4. bramki strzelone przez Piotra Stępnia. Ślęza grała efektownie, a co najważniejsze skutecznie, ale prawdziwym egzaminem dyspozycji żółto-czerwonych miało być starcie z Ruchem Chorzów, do którego doszło 29. sierpnia. Mecz, który stał na zdecydowanie wyższym, niż trzecioligowy poziom, wzbudził bardzo duże zainteresowanie, choć ze względów na ograniczenia, trybuny nie mogły wypełnić się w całości. Długo w tym starciu utrzymywał się bezbramkowy rezultat, aż wreszcie, w 65 min. złotą bramkę, dającą zwycięstwo wrocławianom, strzelił Hubert Muszyński. Po tym prestiżowym zwycięstwie miał miejsce kolejny pucharowy przerywnik, w którym nasi piłkarze ustrzelili „oczko” pokonując w Wojnowicach Skrę 21:0. Po kilku dniach Ślęza udała się do Gorzowa Wlkp. gdzie lekko, łatwi i przyjemnie poradziła sobie z Wartą (3:0). Było to 13-ste z rzędu zwycięstwo 1KS-u, na którym ta piękna seria dobiegła końca. Przerwał ją rewelacyjny beniaminek z Goczałkowic, który w zaległym meczu okazał się być lepszy od Ślęzy, wygrywając 2:1. W tym meczu zabrakło na boisku Filipa Olejniczaka, ale był to dopiero początek serii absencji naszych piłkarzy, których apogeum nastąpiło w kolejnych tygodniach. Po porażce z LKS-em, nasi piłkarze szybko wrócili na właściwe tory, wygrywając na Kłokoczycach z ówczesnym liderem, MKS-em Kluczbork 4:2. Pierwsze oznaki lekkiego zmęczenia (co nie powinno nikogo dziwić) zaczęły się objawiać w pucharowym meczu z juniorami Śląska, w którym awans Ślęza uzyskała dopiero po serii rzutów karnych. Również w wygranym 1:0 meczu w Żmigrodzie z Piastem, zespół zagrał słabiej. Nasilające się problemy zdrowotne i obniżka formy sprawiły, że Ślęza zaledwie zremisowała (2:2) w Gaci z Foto-Higieną. Starta punktów w tej potyczce była tym bardziej bolesna dlatego, że wrocławianie prowadzili już w niej 2:0. W meczu z Zagłębiem II Lubin (1:1), 1KS też prowadził i też nie zdołał utrzymać prowadzenia do końca. Przed wizytą w Bytomiu i meczem z doskonale spisującą się Polonią mieliśmy spore obawy, a tymczasem nasi piłkarze zagrali doskonale, wygrywając 2:0 i sprawiając przy tym, że bytomianie pierwszy raz w sezonie schodzili z boiska pokonani. Warto przy tym starciu wspomnieć o Robercie Pisarczuku, które prześladował niesamowity pech. z powodu złamanego palca u ręki nie zagrał on w dwóch poprzednich spotkaniach, a gdy wrócił do składu w Bytomiu, to ponowie złamał palec, ale tym razem u nogi, co eliminowało go z gry na dłuższy okres. Niestety, do zaległego meczu z Pniówkiem, Ślęza przystąpiła w bardzo mocno osłabionym składzie i mimo ambitnej postawy, nie sprostała rywalom przegrywając 1:2. Była to druga i zarazem ostatnia tej jesieni ligowa porażka 1KS-u, a ciekawostkę stanowi fakt, że obydwie miały miejsce w zaległych meczach. Już w meczu z Pniówkiem kłopoty kadrowe były ogromne, ale apogeum nastąpiło przed potyczką z Lechią Zielona Góra. Trener Grzegorz Kowalski po meczu powiedział, że nie miał prawa on się odbyć i trudno znaleźć jakiekolwiek argumenty, by się ze słowami trenera nie zgodzić. Już przed tym starciem z powodów chorób frekwencja na treningach była bardzo niska. Nasz klub chciał aby to spotkanie zostało przełożone, przedstawiając kilkanaście zwolnień lekarskich. Niestety, zarówno prowadzący rozgrywki związek, jak też i Lechia się na to nie zgodzili. Regulaminowo mięli do tego prawo, ale tak po ludzku, czy było to fair, niech każdy osądzi sam. W każdym razie Lechia przyjechała do Wrocławia, licząc zapewne na to, że z tak osłabionym rywalem zgarnie łatwe trzy punkty. A tymczasem, Ślęza, w której składzie zagrali juniorzy i zmiennicy, zagrała z ogromną ambicją i zdołała zremisować. Ten wynik tym bardziej trzeba docenić, biorąc pod uwagę fakt, że już od 11. minuty nasz zespół grał w dziesiątkę. Po tym meczu część piłkarzy wróciła prosto do łóżek, a treningi zostały zawieszone, bo tak naprawdę nie miałby kto w nich trenować. Problemów z przełożeniem meczu w Bielsku-Białej nikt już nie robił i piłkarze mogli w spokoju poddać się leczeniu. Po tygodniu zajęcia zostały wznowione, choć w dalszym ciągu wielu zawodników w nich nie uczestniczyło. Do meczu pucharowego z Górnikiem Łęczna drużyna przystąpiła po zaledwie dwóch treningach i choć dalej osłabiona, starała się postawić czołowemu zespołowi I ligi. Górnik wygrał 2:0 i było to zwycięstwo zasłużone, ale do naszych piłkarzy grających w tym spotkaniu, żadnych pretensji mieć nie możemy. Po powrocie do ligowych zmagań, Ślęza zremisowała 1:1 w Rybniku z ROW-em i w takim samym stosunku, bardzo szczęśliwie w Bielsku-Białej z Rekordem. Nastroje wśród nas nie były w tym okresie najlepsze i bardzo obawialiśmy się trzech ostatnich jesienią spotkań. Tymczasem wraz z powrotem kolejnych zawodników, drużyna odzyskiwała wigor i zaczęła grać tak jak w początkowej fazie pierwszej rundy. Natychmiast przełożyło się to na rezultaty meczów, w których żółto-czerwoni wygrali kolejno 5:0 ze Stalą Brzeg, 4:2 z Polonią Nysa i 4:1 z Gwarkiem Tarnowskie Góry.

Teraz możemy sobie pogdybać, co by było, gdyby nie miało miejsca to, czego miejsca mieć nie powinno. Kilka punktów na koncie 1KS-u mogło by przybyć (oczywiście tego nie przesądzamy, że tak by się stało), a wtedy strata do lidera byłaby mniejsza. W tej chwili wynosi ona 6 pkt. Z jednej strony dużo, aż drugiej nie aż tyle, by nie była ona do odrobienia.

Jak zatem podsumować tę rundę. Była ona udana czy też nie ? Zdecydowanie ta pierwsza odpowiedź. Zespół zajął 3. miejsce, co tylko potwierdza jego możliwości. Ślęza poradziła sobie zarówno z Ruchem Chorzów jak i Polonią Bytom, czyli klubami otwierającymi tabelę. Ślęza była też jedyną drużyną, która potrafiła wtrącić się w wewnętrzną rywalizację drużyn z Górnego Śląska, których aż cztery znajdują się w czołowej piątce w tabeli jesieni, a rozdziela je właśnie 1KS. Czyli powiedzmy jeszcze raz, to była udana runda, choć mały niedosyt troszkę po niej pozostanie.

Bilans okresu od 27. czerwca do 28. listopada.

28. oficjalnych meczów. 17. zwycięstw, 6. remisów, 5. porażek. 105. bramek strzelonych, 24. bramki stracone.

Rok jubileuszu 75-lecia istnienia Pierwszego Klubu Sportowego We Wrocławiu.

Puchar Okręgowy – 1. miejsce.
Puchar Regionalny – 1. miejsce.
Fortuna Puchar Polski – 1/16 finału
III liga – 3. miejsce po rundzie jesiennej
Puchar Okręgowy (nowa edycja) – awans do ćwierćfinału.

Na koniec dziękujemy wszystkim naszym kibicom za wsparcie zespołu, i mamy nadzieję, e w przyszłym roku doczekamy się takiego samego już z trybun. Dziękujemy i do zobaczenia na wiosnę.

Liga dżentelmenów po 19. kolejce

41. żółtych kartek pokazali sędziowie piłkarzom w 19. kolejce rozgrywek III ligi (grupa 3). Bezpośrednią czerwoną ukarany został zawodnik Polonii-Stali Świdnica.

 

żółta kartka – 1 pkt
druga żółta kartka (czerwona) – 5 pkt
czerwona kartka – 10 pkt

Liga dżentelmenów po 19. kolejce

1. Ruch Chorzów – 37
2. LKS Goczałkowice Zdrój – 43
3. Gwarek Tarnowskie Góry – 44
4. Zagłębie II Lubin – 44
5. Ślęza Wrocław – 45
6. Rekord Bielsko-Biała – 47
7. ROW 1964 Rybnik – 51
7. Polonia Nysa – 51
9. Foto-Higiena Gać – 52
9. Lechia Zielona Góra – 52
11. Piast Żmigród – 58
12. Polonia Bytom – 60
13. Warta Gorzów Wlkp. – 63
13. Pniówek 74 Pawłowice – 63
15. Górnik II Zabrze – 66
16. Stal Brzeg – 67
17. MKS Kluczbork – 72
17. Polonia-Stal Świdnica – 72
19. Miedź II Legnica – 78

Testy do trzecioligowego zespołu piłkarzy

W najbliższą sobotę w Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – #Kłokoczyce odbędą się otwarte testy piłkarskie dla zawodników z roczników 2002-2005. Zapraszamy wszystkich chętnych do sprawdzenia swoich umiejętności.

Sobotnie testy to idealna okazja, aby zaprezentować się z dobrej strony przed trenerami Ślęzy Wrocław. Nasz klub słynie ze stawiania na utalentowaną młodzież i dążymy do tego, aby kontynuować tę tradycję. Najbardziej perspektywiczni młodzieżowcy mogą znaleźć uznanie sztabu szkoleniowego pierwszej drużyny 1KS-u, co z pewnością stanowi dodatkowy argument do tego, żeby w sobotę sprawdzić się na Kłokoczycach.

Testy rozpoczną się o godz. 9:15, zalecamy zatem być na miejscu nieco wcześniej, aby przygotować się do zmagań. Forma testów uzależniona będzie od tego, jak liczna okaże się grupa testowanych.

Wszystkich uczestników prosimy o zabranie swojego sprzętu piłkarskiego, w przypadku zawodników niepełnoletnich wymagana będzie także zgoda rodzica/opiekuna prawnego na udział w testach.

Przed przyjazdem prosimy o kontakt z jedną z trzech osób:

  • Robert Sawicki, tel. 607 060 909
  • Jacek Opałka, tel. 602 207 461
  • Tomasz Woźnicki, tel. 696 447 028

Klasyfikacja strzelców III ligi (grupa 3) po 19. kolejce

Adam Żak został najlepszym strzelcem pierwszej rundy rozgrywek III ligi (grupa 3)

 

Czołówka klasyfikacji strzelców po 19. kolejce

19 – Adam Żak (Polonia Bytom)

18 – Mariusz Idzik (Ruch)

17 – Szymon Kobusiński (Lechia)

16 – Marcin Przybylski (Foto-Higiena)

11 – Bartosz Marchewka (LKS), Adam Setla (Polonia Nysa), PIOTR STĘPIEŃ (ŚLĘZA)

10– Piotr Ćwielong (LKS), Bartosz Włodarczyk (MKS), Dawid Hanzel (Pniówek), Damian Celuch (Stal)

9 – Filip Latusek (MKS), Bartosz Zynek (Zagłębie II)

8 – Maciej Koziara (Miedź II), Daniel Stanclik (Piast), Wojciech Caniboł (Pniówek)

 
W naszej klasyfikacji sugerujemy się tym co znajdziemy na portalu „Łączy nas piłka” na którym podane są nazwiska strzelców z protokołów meczowych.

Podsumowanie 19. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

Cztery zwycięstwa gospodarzy, trzy gości i dwa remisy, to bilans 19. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

 

W ostatniej kolejce w tym roku strzelono 26 bramek, co daje średnią 2,88 gola na mecz. W czołówce tabeli nie nastąpiły żadne zmiany, bowiem pięć czołowych zespołów odniosło zwycięstwa. Zaglądamy do II ligi, a tam sytuacja drużyn z naszego makroregionu wygląda bardzo dobrze, bowiem wszystkie pasują się wysoko w tabeli, co oznacza, że na ten moment nie ma zagrożenia, by strefa spadkowa w III lidze (grupa 3) została powiększona.

 
REKORD BIELSKO-BIAŁA – POLONIA NYSA 3:0
Po czterech meczach bez zwycięstwa, Rekord wreszcie wygrał. Nie powinno to jednak dziwić, bo grał z zespołem, który jesienią na wyjazdach nie zdobył choćby punktu.

PIAST ŻMIGRÓD – MIEDŹ II LEGNICA 1:1
Gospodarze byli bardzo bliscy zwycięstwa, lecz stracili gola w 93 minucie.

POLONIA-STAL ŚWIDNICA – FOTO-HIGIENA GAĆ 0:5
Wynik tego meczu odzwierciedla postawę świdnickiego beniaminka w całej rundzie. Foto-Higiena za to, pierwszy raz w tym sezonie wygrała drugi raz z rzędu. Dodajmy jeszcze, że od 65 min. gospodarze grali w dziesiątkę, a czerwoną kartkę ich piłkarz otrzymał przy stanie 0:2.

POLONIA BYTOM – STAL BRZEG 1:0
Polonia zdobyła bramkę już w 4 min. i to skromne prowadzenie dowiozła do końca, choć wcale nie była w tym starciu lepsza od Stali.

WARTA GORZÓW – LKS GOCZAŁKOWICE ZDRÓJ 1:2
Można powiedzieć, że wszystko po staremu, czyli kolejna porażka Warty u siebie i kolejne zwycięstwo LKS-u na wyjeździe.

LECHIA ZIELONA GÓRA – ROW 1964 RYBNIK 2:2
Lechia miała w tym meczu już wszystko, by zdobyć komplet punktów. Gospodarze już po 25 min. prowadzili 2:0, a do 89 min. 2:1. Na dodatek w 88 min. nie wykorzystali karnego i to się na nich zemściło.

RUCH CHORZÓW – GÓRNIK II ZABRZE 1:0
Liderowi dopisało szczęście, bo gola na wagę zwycięstwa strzelił w doliczonym czasie.

MKS KLUCZBORK – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 0:3
Po takim meczu i po kilku wcześniejszych, w Kluczborku chyba cieszą się z faktu, że runda jesienna dobiegła końca. Inne odczucia mają z pewnością w Pawłowicach, bo Pniówek w ostatnich tygodniach imponował wysoką dyspozycją i pewnie by jeszcze pograł.

ŚLĘZA WROCŁAW – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 4:1
Ten mecz relacjonujemy osobno

Kolejny wspaniały sukces piłkarek Ślęzy

W Wałbrzychu odbył się turniej finałowy Dolnośląskiego Pucharu Polski w Futsalu Kobiet. Najlepszym zespołem tych zawodów i zdobywcą trofeum została Ślęza Wrocław.

 
Jubileuszowy rok 75-lecia istnienia Ślęzy Wrocław dobiega powoli do końca. Nasze zespoły, zarówno żeński jak i męski uczciły go zdobyciem regionalnych Pucharów Polski na otwartych boiskach. Na tym jednak nie koniec, bo dziś w Wałbrzychu, po raz pierwszy w historii, fantastyczne dziewczyny reprezentujące barwy Najstarszego we Wrocławiu Klubu Sportowego, sprawiły ogromną niespodziankę, sięgając po pucharowe trofeum w futsalu. Nasze piłkarki zagrały dziś znakomite zawody i ich sukces w najmniejszym stopniu nie może być uznany jako przypadkowy. Dziewczyny były bezapelacyjnie najlepsze, a złote medale, które zawisły na ich szyjach, jak mówi klasyk, po prostu im się należały.

Ślęza nie była faworytem turnieju w Hali Wałbrzyskich Mistrzów. Tym był bez wątpliwie zespół Bielawianki, a jako drugiego pretendenta do zdobycia trofeum wymieniano lubiński LUKS. Świadczyć może też o tym terminarz zawodów, w którym te właśnie dwie drużyny miały zagrać w ostatnim meczu, który w zamyśle miał stanowić wielki finał. A tymczasem pojawiła się grupa szalonych, ale jakże fantastycznych dziewczyn z Wrocławia, która sprawiła wszystkim psikusa.

Turniej rozpoczął się od bardzo wysokiego, bo aż 14:0, zwycięstwa Bielawianki z Zagłębiem Wałbrzych. Ten rezultat tylko potwierdzał przedmeczowe prognozy, związane z głównym faworytem. Do drugiego starcia wyszły na parkiet piłkarki z Lubina i Wrocławia. Wbrew temu, co starał się momentami sugerować komentujące to spotkanie redaktor dla jednej z telewizji, nie było to wyrównane spotkanie, bo praktycznie przez cały czas warunki w nim dyktowały zawodniczki Ślęzy, które długimi okresami nie opuszczały strefy podbramkowej rywalek. Mimo dużej przewagi i wielu stworzonych sytuacji, ciągle brakowało postawienia przysłowiowej kropki nad i, czyli strzelenia bramki. Udało się to wreszcie uczynić na kilka minut przed końcową syreną, po trafieniu Patrycji Piotrowskiej. Jednobramkowe prowadzenie, w takiej odmianie piłki nożnej, to praktycznie żadne prowadzenie. Wystarczyła bowiem chwila nieuwagi, by po jednej z bardzo nielicznych akcji ofensywnych, LUKS zdołał wyrównać. Nasze dziewczyny nie załamały się tym faktem i z uporem maniaka dążyły do zdobycia kolejnego gola i udało się to uczynić Karinie Kruk. Zwycięstwo choć skromne, było zasłużone, a my cieszyliśmy się z udanego otwarcia turnieju.

To co stało się w meczu z Bielawianką, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Tak wspaniale grających żółto-czerwonych dziewczyn (choć dziś założyły one różowe koszulki) na hali jeszcze nie widzieliśmy. Był to bez wątpienia najlepszy mecz Ślęzy w futsalu, w całej historii istnienia żeńskiej sekcji 1KS-u. Dziewczyny podeszły do tego starcia bardzo skoncentrowane i znakomicie realizowały założenia taktyczne, jakie przekazał im trener Arkadiusz Domaszewicz. Już na początku tej potyczki, po przerwaniu akcji rywalek, gola zdobyła Sandra Słota. W kolejnych minutach to Bielawianka miała optyczną przewagę, z której niewiele jednak wynikało, bowiem wrocławianki tworzyły mur nie do przebicia. A gdy tylko nadarzała się okazja, znakomicie kontrowały i punktowały przeciwniczki niczym wytrawny bokser na ringu. Tą, która do przerwy zadały trzy ciosy, była Kinga Podkowa, a Ślęza prowadziła do przerwy aż 4:0. Po zmianie stron z faworyzowanych bielawianek zeszło już powietrze, a nasze dziewczyny kontrolowały w pełni boiskowe wydarzenia i dołożyły jeszcze trzy kolejne bramki, po trafieniach Aleksandry Olbińskiej, Patrycji Piotrowskiej i Kariny Kruk. Mecz zakończył się wynikiem, jakiego nawet najwięksi optymiści by nie obstawili, a my już w tym momencie mogliśmy (wbrew temu co sugerował komentator) cieszyć się ze zdobycia pucharowego trofeum.

Ostatni mecz z Zagłębiem to luz, spokój i pełna kontrola. Dziewczyny wygrały to starcie 5:0, nie pozwalając przeciwniczkom praktycznie na nic.

Ślęza zdobyła Dolnośląski Puchar Polski w Futsalu, a to oznacza, że dziewczyny same sobie sprawiły to, że zamiast odpoczywać po sezonie, muszą przygotowywać się do kolejnych zawodów. Dzieje się tak dlatego, że Ślęza jako triumfator na Dolnym Śląsku, będzie reprezentować nasz region na szczeblu centralnym, a mecz 1/32 rozgrywek odbędzie się prawdopodobnie w grudniu. Z kim zagra nasza drużyna, tego jeszcze nie wiemy, bo o tym zadecyduje losowanie.

Wyniki :

BIELAWIANKA BIELAWA – ZAGŁĘBIE WAŁBRZYCH 14:0
ŚLĘZA WROCŁAW – LUKS ZIEMIA LUBIŃSKA 2:1 (Piotrowska, Kruk)
LUKS – ZAGŁĘBIE 4:2
ŚLĘZA – BIELAWIANKA 7:0 (Podkowa 3, Słota, Olbińska, Piotrowska, Kruk)
ŚLĘZA – ZAGŁĘBIE 5:0 (Piotrowska 2, Olbińska, Podkowa, Żurawska)
BIELAWIANKA – LUKS 7:1

Tabela

1. ŚLĘZA WROCŁAW 9 pkt 14-1
2. BIELAWIANKA BIELAWA 6 pkt 21-8
3. LUKS ZIEMIA LUBIŃSKA 3 pkt 6-11
4. ZAGŁĘBIE WAŁBRZYCH 0 pkt 2-23

Ślęza – Natalia Skużybut, Aleksandra Olbińska, Patrycja Piotrowska, Kinga Podkowa, Nikola Żurawska, Katarzyna Styczyrz, Sandra Słota, Aleksandra Ojdana, Karina Kruk.

Bramki z pojedynku z Gwarkiem

Oto jak padały gole w pojedynku Ślęza Wrocław – Gwarek Tarnowskie Góry.

 

 

 

 

Zdjęcia z meczu Ślęza – Gwarek

Prezentujemy galerię zdjęć z pojedynku Ślęza Wrocław – Gwarek Tarnowskie Góry

 

 

 

 

 

 

 

Fot. M. Rygiel