Taki remis boli
W rozegranym w Woliborzu meczu 15. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław zremisowała z miejscowym Słowianinem 1:1.
O takich meczach mówi się, że był to mecz walki. Taki też oglądaliśmy w Woliborzu. Nie było w nim za wiele finezji, a grę piłkarzom obu ekip utrudniała murawa (co jak na tę porę roku dziwić już nie powinno). Widać było za to, że i jednym i drugim zależało na zwycięstwie. Spotkanie zakończyło się jednak podziałem punktów i można by powiedzieć, że jest to sprawiedliwe rozstrzygnięcie. My będziemy jednak odczuwać ogromny niedosyt, bo nie może być inaczej, gdy zwycięstwo wymknęło się w ostatniej akcji meczu.
Jako pierwsi doskonałą szansę na zdobycie gola mieli gospodarze, a konkretnie Dorian Krakowski, który w 5 min. spudłował z kilku metrów. Potem to Ślęza mogła objąć prowadzenie. W 10 min. po składnej akcji, bardzo niewiele pomylił się Afonso, a chwilę później idealną szansę zaprzepaścił Błażej Jakóbczyk, nie trafiając głową w bramkę. W kolejnych minutach Słowianin zaczął przeważać. Dwukrotnie przed utratą gola ratował Ślęzę udanymi interwencjami Kaper Kozioł. Wrocławianie starali się odgryzać, jak choćby w 27 min. gdy bliski szczęścia był Jakub Zawadzki. W tej części meczu warte odnotowania są jeszcze dwa niezłe uderzenie głową, z jednej strony Dominika Bronisławskiego, a z drugiej Aleksandra Kiferta.
W 50 min. Krakowski przegrał pojedynek sam na san z Koziołem. z kolei 2 minuty później, groźnie, acz niecelnie przymierzył Łukasz Szczepaniak. Po drugiej stronie boiska dwa razy próbował zdobyć gola Przemysław Marcjan. Przy pierwszy jego uderzeniu, piłka po nodze obrońcy opuściła plac gry. Z kolei w 59 min. nasz zawodnik idealnie złożył się do główki i gdy wydawało się, że piłka musi zatrzepotać w siatce, z linii bramkowej wybił ją Szczepaniak. Wymiana ciosów trwała nadal, aż wreszcie skuteczne uderzenie wymierzyła Ślęza. Miało to miejsce w 73 min. gdy piłkę w bramce umieścił Afonso. Przy takim wyniku można było spodziewać się, że miejscowi ruszą z desperacją do ataku i tak też było. Wrocławianie dobrze się jednak bronili, a w 89 min. mogli zamknąć mecz, lecz niestety znakomitej okazji nie wykorzystał Przemysław Toboła. Wszystko, co dla nas najgorsze stało się w 5. minucie doliczonego czasu, gdy w zamieszaniu podbramkowym gola strzelił Adam Bońkowski, a sędzia zaraz po tym zakończył spotkanie.
SŁOWIANIN WOLIBÓRZ – ŚLĘZA WROCŁAW 1:1 (0:0)
0:1 Afonso 73′
1:1 Bońkowski 90+5′
Słowianin – Gembara, Łazarowicz, Cyrek, Bronisławski (46’Szczepaniak), Buryło, Bońkowski, Szuba, Gendera, Yakovlev (76’Graczyk), Krakowski, Gibiec
rezerwa – Kowaluk, Jabłoński, Paraszczak, Paszkowski, Niewiadomski, Barski, Garwol
Ślęza- Kozioł, Toboła, Pisarczuk (90+2’Kaique), Jakóbczyk, Marcjan (86’Korba), Mamis (86’Wójcik), Afonso, Zawadzki, Bohdanowicz, Bieńkowski,Kfert
rezerwa – Sypniewicz, Chmielewski, Konopka, Wawrzyniak, Kotlarz, Drzymkowski
Sędziowali – Mariusz Goriwoda (Gliwice) oraz Bartosz Słysz i Tomasz Czermak
Żółte kartki – Gembara, Gibiec – Pisarczuk, Bohdanowcz, Kifert
Widzów – 100



