Zmiennicy zrobili różnicę

W meczu 5. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław wygrała z Miedzią II Legnica 4:2.

 

Huśtawkę nastrojów zafundowali kibicom (wśród których były też koszykarki 1KS-u) piłkarze Ślęzy Wrocław. Wpierw były powody do radości, później było kiepsko, ale najważniejsze, że po ostatnim gwizdku sędziego, humory wszystkim dopisywały.

Dziś Ślęza zagrała z prawdziwymi rezerwami Miedzi, bo poza kilkoma zawodnikami z szerokiej kadr pierwszego zespołu, w drużynie goście nie było tzw. „spadów”. Ślęza za to wciąż musiała sobie radzić bez Jakuba Bohdanowicza (kartki) i Macieja Matusika (kontuzja). Do zespołu powrócił za to Dawid Molski, który jednak całe spotkanie oglądał z ławki rezerwowych.

Pierwsza połowa była mało atrakcyjnym widowiskiem. Ślęza starała się grać atakiem pozycyjnym, a goście nastawili się na kontrataki. W akcjach obydwu zespołów brakowało jednak płynności i dokładności, stąd stwarzały one niewiele groźnych sytuacji podbramkowych. W 7 min. wrocławianie mogliby objąć prowadzenie, gdyby Szymon Lewkot nie zepsuł podania w sytuacji dwa na jeden. Goście odpowiedzieli dobrym uderzeniem głową Lucjana Zielińskiego, z którym bez problemu poradził sobie jednak Piotr Szermach. W 22 min. po znakomitej indywidualnej akcji, Kornel Traczyk zagrał piłkę do Filipa Skórnicy, ten obsłużył podaniem Mateusza Kluzka, który minął jeszcze zwodem jednego z obrońców i pewnie umieścił piłkę w siatce. Jako ciekawostkę możemy podać, że był to pierwszy mecz w tym sezonie, w którym żółto-czerwoni jako pierwsi strzelili gola, a że więcej ich do przerwy już nie było, to też pierwszy raz wrocławianie prowadzili schodząc do szatni na przerwę.

Dużo więcej działo się po wznowieniu gry, choć w początkowych fragmentach drugiej odsłony, wrocławianie sprawiali wrażenie, jakby pozostali jeszcze w szatni. Szybko za to zostali skarceni, bo już w 47 min. po płaskim uderzeniu Marcina Garucha z granicy pola karnego, mieliśmy wyrównanie. Ten gol nieco pobudził gospodarzy. W 53 min. mający dotąd tylko 2. minuty rozegrane w seniorskiej piłce, a dziś debiutujący w podstawowej jedenastce, Filip Skórnica, dokładnie dośrodkował piłkę na głowę Huberta Muszyńskiego, a ten niewiele się pomylił. W 54 min. bardzo dobrze głową strzelał Lewkot, ale kapitalną interwencją swój zespół od utraty bramki, uchronił Jan Szpaderski. I znów sprawdziło się stare piłkarskie powiedzenie, że nie wykorzystane sytuacje się mszczą. W 65 min. z rzutu wolnego piłkę w pole karne wrzucił Mateusza Zatwarnicki, a z najbliżej odległości do bramki ją skierował Patryk Makuch. Na szczęście radość gości z prowadzenia nie trwała długo, w czym zasługa piłkarzy Ślęzy, którzy pojawili się na boisku w drugiej połowie. W 67 min. Jakub Jakóbczyk zdołał opanować piłkę na końcowej linii boiska, a po jego podaniu do remisu doprowadził celnym strzałem Mateusz Stempin. Tuż po wznowieniu gry od środka zaskakująco uderzył Hubert Kisiel, a Szermach z trudem zdołał wyekspediować piłkę na rzut rożny. Podział punktów nie satysfakcjonował żadnej z drużyn i dążyły one do zadania decydującego ciosu. W 80 min. Lucjan Zieliński efektownie zanurkował w polu karnym i za próbę wymuszenia rzutu karnego ukarany został żółtą kartką, a że już wcześniej taką samą zobaczył, oznaczało to, że musi opuścić plac gry. Od tego momentu na boisku dzieliła i rządziła już tylko jedna drużyna, a była nią Ślęza. a na efekty przewagi żółto-czerwonych długo nie trzeba było czekać. W 82 min. kolejna akcja rezerwowych sprawiła, że 1KS odzyskał prowadzenie. Rajd lewą stroną przeprowadził Jakub Berkowicz i zagrał piłkę do Jakóbczyka. Najbardziej doświadczony piłkarz Ślęzy na dwa razy pokonał bramkarza Miedzi, gdyż przy pierwszym strzale Szpaderski ponownie potwierdził swoje duże umiejętności, ale przy dobitce był już bez szans. Po chwili golkiper gości poradził sobie ze strzałem Adriana Niewiadomskiego. Wynik meczu w 89 min. ustalił Jakóbczyk, którego świetnym krosowym podaniem obsłużył Adrian Repski. W doliczonym czasie Ślęza mogła jeszcze podwyższyć wynik, lecz Maciej Tomaszewski z 5. metrów uderzył wprost w bramkarza, który też obronił jeszcze uderzenie Repskiego, a piłka po główce Muszyńskiego, o centymetry minęła słupek.

I jeszcze jedna ciekawostka tego spotkania. Na 7 pokazanych przez arbitra kartek, tylko jedna była spowodowana faulem. Resztę, to poza wspomnianą już próbą wymuszenia rzutu karnego, piłkarze zobaczyli za zbyt intensywne wyrażanie swoich poglądów.

ŚLĘZA WROCŁAW – MIEDŹ II LEGNICA 4:2 (1:0)

1:0 Kluzek 22′
1:1 Garuch 47′
1:2 Makuch 65′
2:2 Stempin 67′
3:2 Jakóbczyk 82′
4:2 Jakóbczyk 89′

Ślęza – Szermach, Repski, Lewkot (84’Tomaszewski), Traczyk (65’Stempin), Kluzek (72’Berkowicz), Skórnica (57’Jakóbczyk), Łątka, Wdowiak, Olejniczak, Niewiadomski, Muszyński
rezerwa – Palmowski, Mańkowski, Molski.
Miedź II – Szpaderski, Sutor (56’Borowiak), Garuch, Zatwarnicki, Kisiel, Wolan (46’Makuch), Porębski, Miazga, Zieliński, Ławniczak, Pojasek (72’Śliwiński)
rezerwa – Hoffman, Skórski, Lewandowski.

Sędziowali – Paweł Horożaniecki (Żary) oraz Michał Gołębiowski i Krzysztof Bielecki.
Żółte kartki – Repski, Muszyński (Ślęza), Szpaderski, Garuch, Zatwarnicki, Zieliński (Miedź II)
Czerwona kartka za dwie żółte – Zieliński (80′)
Widzów – 150