Bez satysfakcji po pierwszym, zdobytym wiosną punkcie

W rozegranym w Brzegu meczu 20. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław zremisowała z miejscową Stalą 1:1.

 

Ślęza strzeliła pierwszą w rundzie wiosennej bramkę i zdobyła też pierwszy punkt. Nie odczuwamy jednak satysfakcji z tego powodu, a raczej duży niedosyt, bo z przekroju całego meczu, to żółto-czerwoni zdecydowanie bardziej zasługiwali na zwycięstwo.
Ślęza pojechała do Brzegu bez pauzującego za kartki Adriana Niewiadomskiego, za to pierwszy raz na ławce rezerwowych zasiedli juniorzy, bramkarz Piotr Zabielski i Piotr Kotyla. Trener Grzegorz Kowalski dokonał też pewnych przetasowań w ustawieniu piłkarzy którzy wybiegli na boisko. Przede wszystkim zdecydował się na grę trójka z tyłu, co okazało się całkiem niezłym rozwiązaniem.

W pierwszej połowie dłużej przy piłce utrzymywali się gospodarze, lecz mało z tego wynikało. Wrocławianie bez większych problemów przerywali akcje ofensywne przeciwników, a gdy tylko nadarzała się okazja, to szukali swoich szans w kontratakach. Po jednym z nich, w 19 min. Mateusz Stempin zagrał prostopadła piłkę do Adriana Repskiego, który niestety posłał ją obok słupka. Chwilę potem tuż nad poprzeczką przeleciała futbolówka po uderzeniu z rzutu wolnego Huberta Muszyńskiego. Goście stwarzali groźniejsze sytuacje, ale pierwsi z gola ucieszyli się miejscowi kibice. W 26 min. wydawało się już, że wrocławianie przerwą ofensywną akcję Stali, lecz źle wybita piłka trafiła pod nogi Łukasze Żeglenia, a po jego dośrodkowaniu, piłkę w siatce umieścił Mateusz Cieślik. Jak się później okazało, był to jedyny celny strzał brzeżan w całym meczu. Na wyrównanie nie musieliśmy zbyt długo czekać, bo do 33 minuty. Stempin podał piłkę stojącemu w polu karnym Filipowi Olejniczakowi, a ten precyzyjnym strzałem umieścił ją w siatce. Za moment niewiele brakło byśmy mogli cieszyć się z kolejnego gola, lecz po świetnej wrzutce Olejniczaka, centymetrów zabrakło Repskiemu by przeciąć lot piłki i umieścić ja w bramce. W 39 min. znów z dobrej strony pokazał się Olejniczak, uderzając minimalnie niecelnie z dystansu. Po chwili Stempin też nie wykorzystuje niezłej okazji. Gospodarze zdołali odpowiedzieć tylko bardzo niecelnym strzałem Damiana Celucha.

Po zmianie wyraźnie już dominowali wrocławianie. W 55 min. Amin Stitou poradził sobie ze strzałem Mateusza Kluzka. Za moment kapitalnej okazji nie wykorzystał Stempin, który o centymetry pomylił się uderzając głową po wrzutce Olejniczaka. W rewanżu Piotr Stępień nie trafił w światło bramki z odległości 8. metrów. Inicjatywa należała jednak praktycznie cały czas wrocławian. Strzelali Kornel Traczyk i Muszyński, lecz za każdym razem piłka lądowała w rekach golkipera Stali. W 68 min. Jakub Bohdanowicz rzutu wolnego dośrodkowuje w pole karne, a tam głową uderza Marcin Wdowiak, a ku naszej rozpaczy, tylko w poprzeczkę. Strzelał też niecelnie Maciej Matusik, a w 82 min. po uderzeniu z dużego palca Jakuba Berkowicza, bardzo dobrze interweniował Stitou. Ślęza do końcowego gwizdka mocno napierała, lecz niestety nie przyniosło to pożądanego skutku w postaci gola, a mecz zakończył się podziałem punktów.

STAL BRZEG – ŚLĘZA WROCŁAW 1:1 (1:1)

1:0 Cieślik 26′
1:1 Olejniczak 33′

Stal – Stitou, Maj, Danielik, Stępień, Cieślik 89’Smok), Żegleń (56’Nowacki), Pożarycki, Gajda (77’Kulczycki), Szubertowski, Celuch (62’Chodyga), Krupnik.
rezerwa – Paszek, Kolanko, Jankowski

Ślęza – Palmowski, Stempin (74’Berkowicz), Repski, Bohdanowicz (87’Niemienionek), Traczyk (74’Matusik), Kluzek, Molski, Wdowiak, Olejniczak, Muszyński, Tomaszewski (46’Lewkot)
rezerwa – Zabielski, Kotyla, Skórnica.

Sędziowali – Paweł Dziopak (Tychy) oraz Łukasz Kruk i Mateusz Stoń.
Żółte kartki – Danielik, Cieślik, Pożarycki, Gajda, Krupnik (Stal) – Bohdanowicz, Traczyk (Ślęza)
Czerwona karta za dwie żółte – Krupnik 90′
Widzów – 400