Wojciech Szuba: „Nie mamy nic do stracenia”
Przed sobotnim meczem z Polonią – Stalą Świdnica rozmawiamy z piłkarzem tejże drużyny Wojciechem Szubą.
Wreszcie mogliście po długim czasie poczuć znów smak zwycięstwa w III lidze pokonując na własnym boisku ekipę Piasta Żmigród. To zasłużona Wasza wygrana?
Uważam, że każdy miał swoje sytuacje do zdobycia bramki w tym spotkaniu. Byliśmy skuteczniejsi co pozwoliło nam się cieszyć z trzech punktów i pojedynku bez straconej bramki. Na pewno byłby niedosyt przegrywając czy nawet remisując ten mecz dlatego też uważam, że zasłużenie wygraliśmy.
Czy po ubiegłorocznym awansie spodziewałeś się, że zderzenie z trzecioligową rzeczywistością okaże się dla Twojego zespołu tak brutalne?
Zdawałem sobie sprawę z jakimi drużynami przyjdzie nam się mierzyć. Spodziewałem się wielu ciężkich spotkań, ale podszedłem do tego optymistycznie, bo wierzę w naszą ekipę. Rzeczywistość jednak dla nas jest bezlitosna.
Wasza sytuacja w tabeli jest dramatyczna. Wierzysz w to, że ta wygrana zapali jeszcze w Was taki mały promyk nadziei, że nie wszystko jeszcze stracone?
Bardzo chciałbym żeby ta zła passa w końcu przeistoczyła się w tą dobrą i mam nadzieję, że zrobiliśmy pierwszy krok. Co do wiary w nas zespół to ciężko nie wierzyć widząc chłopaków jak ciągle ciężko pracują na treningach.
Następna kolejka to kolejny bardzo trudny pojedynek dla Was, bo jedziecie do Wrocławia na mecz ze Ślęzą. Na co najbardziej musicie zwrócić uwagę w ich grze?
Na pewno na zawodników ofensywnych bo to oni są głównie odpowiedzialni za strzelanie bramek. Uważam, że Ślęza jako drużyna wygląda bardzo dobrze. Wiedzą co zrobić z piłką, kiedy przyspieszyć, kiedy zwolnić tempo. Z pewnością ważną częścią boiska będzie środek, jeśli tam podejmiemy skuteczną walkę przyczyni się ona do braku możliwości posłania piłki do napastników.
Jakie atuty może mieć ekipa, która zajmuje ostatnie miejsce w tabeli w starciu z wiceliderem rozgrywek?
Wydaje się, że atutów możemy mieć mało. Większość kibiców, która racjonalnie spojrzy na tabelę spisze nas na straty przed tym meczem. Uważam jednak, że waleczność i chęć utarcia nosa, pokazania przeciwnikowi, że mimo ostatniego miejsca nikt rękawic nie odłożył na bok, a wręcz przeciwnie, zawiązał je mocniej może być naszym atutem w tym spotkaniu. Przecież nie mamy nic do stracenia.
Fot. A. Ciachowski