Jak to w Lubinie, łatwo nie było
W rozegranym w Lubinie meczu 30. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z rezerwami miejscowego Zagłębie 1:0.
Tak jak się tego spodziewaliśmy, młody zespół Zagłębia II wysoko zawiesił poprzeczkę żółto-czerwonym, którzy mocno musieli się dziś napracować by odnieść zwycięstwo. Mecz rozgrywany na jednym z boisk lubińskiej Akademii mógł się podobać, bowiem obie drużyny grały otwarty futbol, a rywalizacja toczyła się w bardzo dobrym tempie. Tym co mogło dziś zaskoczyć, był skład desygnowany przez sztab Ślęzy, który mocno różnił się od tych z poprzednich spotkań. W wyjściowej jedenastce znaleźli się m.in. Krzysztof Bialik i Vinicius, a poprzez roszady w dalszej części meczu, razem na boisku przebywali juniorzy, Jakub Gil i Mikołaj Wawrzyniak, co też wcześniej zdarzało się niezwykle rzadko.
Ślęza dobrze weszła w to spotkanie, mając już w początkowych minutach dwie okazje do otwarcia wyniku. Pierwszej z nich nie wykorzystał mający czystą pozycję Vinicius, który jednak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie został on zablokowany. Po chwili z dobrym uderzeniem Roberta Pisarczuka poradził sobie Kamil Bielikow. Lubinianie swoją pierwszą szansę zmarnowali w 14 min. a konkretnie uczynił to Jakub Sypek, z bliska trafiając w Piotra Zabielskiego. Minutę później inny z graczy gospodarzy uderzył z dystansu, a piłka przeleciała w niewielkiej odległości nad poprzeczką. W 20 min. długi rajd z piłką, strzałem zakończył Vinicius, ale i tym razem Bielikow nie dał się zaskoczyć. Minęła chwila i bardzo blisko zdobycia bramki był Hubert Muszyński, który główkując minimalnie się pomylił. Akcje przenosiły się spod jednego pod drugie pole karne. W 24 min. groźnie, acz niecelnie uderzył z rzutu wolnego Daniel Dudziński, a w 28 min. strzał z ostrego kąta Adama Ratajczyka obronił Zabielski. W 36 min. po akcji zainicjowanej przez Pisarczuka, mocno uderzył Vinicius, Bielikow odbił piłkę przed siebie, a nadbiegający Afonso umieścił ją w siatce. Do przerwy Ślęza prowadziła zatem 1:0.
Po zmianie stron, przez ponad 20 minut nie oglądaliśmy zbyt wielu sytuacji podbramkowych, co nie oznaczało, że z boiska wiało nudą, bo było wręcz odwrotnie. Piłkarze obydwu drużyn w twardej walce chcieli przejąc inicjatywę na boisku, stąd nikt nie odstawiał nogi w prawdziwie męskiej rywalizacji. W 63 min. chwilę po zameldowaniu się na boisku, Piotr Stępień po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, posłał piłkę obok słupka. W 64 min. znakomitej okazji na doprowadzenie do wyrównania nie wykorzystał Tomasz Pieńko. Im bliżej końca, tym młody lubiński zespół atakował z coraz większą determinacją, ale dowodzona przez Adama Samca wrocławska defensywa, skutecznie ataki gospodarzy powstrzymywała. W ostatnich minutach regulaminowego czasu i w doliczonym (arbitra trochę poniosło, bo nie wiedzieć czemu przedłużył on mecz aż o 6. minut), gra toczyła się już w praktyce w okolicach pola karnego 1KS-u, a miejscowi za sprawą strzałów Sypka, Dudzińskiego i Laskowskiego, próbowali uratować punkt, w czym przeszkodził im jednak doskonale interweniujący Zabielski.
Za nami pierwsza odsłona dwumeczu pomiędzy Ślęzą i Zagłębiem II. Na drugą, którą będzie półfinałowe spotkanie rozgrywek Pucharu Polski DolZPN, długo czekać nie będziemy, bo odbędzie się ono już w środę, ponownie w Lubinie.
ZAGŁĘBIE II LUBIN – ŚLĘZA WROCŁAW 0:1 (0:1)
36′ Afonso
Zagłębie II – Bielikow, Kłudka, Posmyk (46’Kizyma), Romanskyi, Hanc, Poręba, Ratajczyk (45+2’Pieńko), Łakomy (46’Lepczyński), Adamski (62’Czaban),Dudziński, Sypek (88’Laskowski)
rezerwa – Weirauch, Galas
Ślęza – Zabielski, Pisarczuk, Traczyk (82’Wawrzyniak), Bialik, Dyr, Olejniczak (46’Stempin), Afonso (46’Palacios), Vinicius (61’Stępień), Samiec, Muszyński, Kluzek (74’Gil)
rezerwa – Adamczyk, Bohdanowicz
Sędziowali – Dawid Kuraszkiewicz (Gorzów Wlkp) oraz P.Brzozowski i W.Brzozowski
Żółte kartki : Łakomy – Olejniczak, Muszyński
Mecz bez udziału publiczności