Wicelider z Częstochowy zawita w sobotę Na Niskie Łąki
W sobotę (14 października) o godz.13 na stadionie przy ul. Na Niskich Łąkach rozegrany zostanie mecz 12. kolejki rozgrywek III ligi pomiędzy Ślęzą Wrocław i Skrą Częstochowa.
Duże emocje czekają nas w sobotę na „Oławce”. Naprzeciw siebie staną wicelider rozgrywek, częstochowska Skra i 5. w tabeli Ślęza. Zespoły legitymujące się ostatnio bardzo dobrymi wynikami. Skra, która doznała dotąd tylko jednej porażki, a miało to miejsce w 4. kolejce w Brzegu i Ślęza, która wygrała ostatnie 4. mecze. Będzie to też starcie strzelających dużo bramek wrocławian z najlepszą defensywą w lidze, bowiem popularne „Skrzaki” straciły dotąd tylko 5. goli.
Klub Sportowy „Skra Częstochowa” powstał w 1926 roku. W okresie powojennym Skra bezskutecznie próbowała wywalczyć awans do I ligi, odpadając w eliminacjach. Po kliku sezonach spędzonych w II lidze (5 miejsce w 1950 roku) w sezonie 1952 częstochowski zespół zajął ostatnie miejsce i zmuszony został pożegnać się z tym poziomem rozgrywkowym. Po latach występów w niższych klasach w sezonie 2010/2011 Skra wywalczyła awans do III ligo śląsko-opolskiej, stając się z miejsca jej czołowym zespołem (dwa razy 2 miejsce).
W bieżących rozgrywkach częstochowianie spisują się znakomicie, plasując się na 2. miejscu w tabeli z 1. punktem zdobytym mniej od liderującej Stali Brzeg i mając przy do rozegrania jedno zaległe spotkanie. Ta wysoka pozycja wynika głównie z doskonałej postawy Skry na własnym (mającym sztuczną murawę) boisku, na którym częstochowianie odnieśli komplet (6) zwycięstw i zdobyli w nich 17. goli. Na wyjazdach zespół już nie jest tak skuteczny, bo w 4. meczach tylko raz zdołał zdobyć gola, ale stracił też zaledwie jedną bramkę.
W jednym z wywiadów trener Jakub Dziółka powiedział o tym, że na treningach trwa duża rywalizacja o miejsce w meczowej osiemnastce. Jakże to różni się od sytuacji w Ślęzie, gdzie trener Grzegorz Kowalski nie ma już takiego komfortu przy kompletowaniu kadry na poszczególne mecze i przy trapiących jego zespół kontuzjach i pauzach za kartki, musi sobie radzić z bardzo ograniczoną liczebnie kadrą.
Skra, tak jak zdecydowana większość trzecioligowych drużyn, przebija Ślęzę doświadczeniem i ograniem swoich piłkarzy w zespołach wyższych klas rozgrywkowych. W ekstraklasie 2. mecze w barwach Podbeskidzia zagrał Damian Nowak, ale akurat tego piłkarza we Wrocławiu nie zobaczymy, gdyż w ostatnim meczu ujrzał on 4. żółtą kartkę. Spodziewać się za to możemy, że na nie najlepszej niestety murawie stadionu „Oławka’ zobaczymy dużą grupę zawodników z drugoligową przeszłością, związanych głównie wcześniej z bardziej znanym z częstochowskich klubów – Rakowem. Są to Mariusz Holik, Łukasz Kowalczyk, Piotr Mastalerz, Krzysztof Napora, Sławomir Ogłaza i Daniel Rumin. Ten ostatni mimo młodego wieku (20 lat) jest najlepszym strzelcem zespołu, mając już na koncie 6. zdobytych goli.
W zespole Skry występuje też syn 42-krotnego reprezentanta Polski Jerzego Brzęczka – Robert. Jest on też bratem ciotecznym Jakuba
Błaszczykowskiego. Co ciekawe dla tego zaledwie 21-letniego piłkarza, który swoją przygodę z piłką rozpoczynał w Austrii, Skra jest już 9. klubem w karierze.
Jak już wspomnieliśmy Ślęza wygrała 4. swoje ostatnie mecze i chciałoby się, żeby ta wspaniała seria trwała jak najdłużej. O jej podtrzymanie wrocławianie powalczą w sobotę. Będzie to ciężkie, ale możliwe do zrealizowania zadanie. Trener Kowalski znów nie będzie miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy i ponownie będzie musiał mocno się zastanowić nad wyborem podstawowej jedenastki i ustaleniem taktyki na mecz z wiceliderem. Wiemy jednak że kto jak kto, ale właśnie szkoleniowiec Ślęzy (czasami mocno zaskakującymi swoimi wyborami) wie co robi.
Serdecznie zapraszamy kibiców na to ciekawie zapowiadające się spotkanie. Wstęp na nie jest bezpłatny, a kibicom przypominamy, że wejście na trybuny usytuowane jest przy PZM-ocie.