Punkt zdobyty na bardzo trudnym terenie

W rozegranym w Legnicy meczu 16. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław zremisowała z rezerwami miejscowej Miedzi 1:1.

 

 
Z pewnością pojawią się głosy, że Ślęza znów straciła punkty i nie skorzystała z okazji, by zmniejszyć straty do lidera. My zaś powiemy, że żółto-czerwoni zdobyli dziś punkt na bardzo trudnym terenie, przerywając serię pięciu z rzędu zwycięstw Miedzi II. Zespół ten potwierdził zresztą, że nie przypadkowo znajduje się w czołówce tabeli, mając w składzie doskonale wyszkolonych pod względem technicznym piłkarzy, którzy pokazali, że piłka ich nie parzy i wiedzą co z nią zrobić. Mimo to, odczuwamy mały niedosyt, bowiem w przekroju całego spotkania, to Ślęza miała więcej sytuacji do strzelenia bramek. Sam mecz nie był może porywającym widowiskiem, ale piłkarze obydwu drużyn zostawili na boisku mnóstwo sił, zmagając się nie tylko ze sobą, ale też z będącą w kiepskim stanie murawą. Dodatkowo, w płynności w grze przeszkadzał niezwykle drobiazgowy, a przy tym bardzo niekonsekwentny arbiter. Przykładowo ukarał on żółtą kartką piłkarza Ślęzy, by po chwili, za niemal identyczne przewinienie, nie uczynić tego samego w stosunku do zawodnika gospodarzy. Odniesiemy się jeszcze do relacji na portalu naszego rywala, gdzie czytamy o niepodyktowanym rzucie karnym, za rzekomy faulu na Grzegorzu Bartczaku. Jeśli w tej sytuacji legniczanie mają pretensje, to my możemy mieć jeszcze większe, bo podobnie faulowany był w polu karnym Hubert Muszyński.

Mecz mógł się doskonale rozpocząć dla Ślęzy, bo już w 1 min. przed doskonała szansą na zdobycie gola stanął Muszyński, ale z jego uderzeniem głową znakomicie poradził sobie młodzieżowy reprezentant Łotwy – Rudolfs Soloha. W 12 min. pierwsze zagrożenie, a był nim niecelny strzał z dystansu Byrona Burgeringa, stworzyli miejscowi. W 13 min. po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, odbita piłka wylądowała pod nogami Wericka Caerano i gospodarze cieszyli się z prowadzenie. Nie cieszyli się jednak zbyt długo, bowiem już w 15 min. po bombie Adriana Niewiadomskiego z rzutu wolnego z odległości ponad 35 m. Ślęza wyrównała. kilka minut potem, znów bliski zdobycia gola był Niewiadomski, lecz Soloha obronił jego uderzenie z ostrego kąta. W tej części meczu piłkarzem Miedzi, który stanowił największe zagrożenie był Burgering. W 24 min. po jego główce piłkę złapał Jakub Wąsowski, a w 32 min. gdy Holender składał się już do strzału, ofiarną interwencją wyłuskał piłkę spod jego nóg, Muszyński.

W drugiej połowie więcej okazji miała Ślęza, a najbliżej zdobycia bramki był Niewiadomski, po którego strzale w 56 min. piłka trafiła w słupek. Swoje okazje mieli też Oskar Hampel i Mikołaj Wawrzyniak. Duże ożywienie w zespole Ślęzy wniósł wprowadzony w 62 min. Vinicius, ale i jemu nie udało się pokonać bramkarza Miedzi. Ostatecznie, żaden gol już w tym starciu zdobyty nie został, a mecz zakończył się podziałem punktów. Czy sprawiedliwym ? Tu zdania mogą być podzielone.

MIEDŹ II LEGNICA – ŚLĘZA WROCŁAW 1:1 (1:1)

1:0 Caetano 13′
1:1 Niewiadomski 15′

Miedź II – Soloha, Bartczak, Bahaid (69’Mamis), Niewiadomski, Burgering, Veneranda (84’Wysiński), Balceicz, Kaczmarek (69’Andrzejewski), Caetano, Pojasek, Maciejewski
rezerwa – Rajnisz, Biegajło, Chmielewski, Żarkowski.
Ślęza – Wąsowski, Hampel, Stempin (62’Vinicius), Afonso, Stępień (82’Traczyk), Niewiadomski (62’Wawrzyniak), Samiec, Muszyński,Tomaszewski (75’Bohdanowicz), Fediuk (46’Hawryło), Kluzek.
rezerwa – Gasztyk, Krukowski
nieobecni – Pisarczuk, Kotyla, Zabielski

Sędziowali – Filip Paszczyk (Wałbrzych) oraz Wojciech Kozik i Mariusz Mordarski.
Żółte kartki : Bartczak, K.Niewiadomski, Veneranda – A.Niewiadomski, Samiec, Tomaszewski, Fediuk, Kluzek
Widzów – 100