Ślęza trafiła szóstkę
W rozegranym w Wodzisławiu Śl. meczu 32. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z miejscową Odrą 6:0.
Jadąc do Wodzisławia, oczekiwaliśmy, że Ślęza łatwo nie będzie miała, że mający przysłowiowy „nóż na gardle” rywal, zagra z determinacją i będzie robił wszystko, by jakże cenne dal niego punkty pozostały na miejscowym stadionie. Rzeczywistość była jednak zgoła inna. Ślęza, której skład mocno się różnił od tego z poprzednich spotkań, nie miała najmniejszych problemów z pokonaniem beniaminka, a mecz bardziej przypominał treningową gierkę, w której seniorzy mierzyli się z juniorami, z tą różnicą, że przypatrywała się jej licznie zgromadzona na trybunach publiczność. Co też jest ważnie, murawa obiektu pamiętającego jeszcze występy Odry w najwyższej klasie rozgrywkowej, była przygotowana doskonale, co przy sposobie gry żółto-czerwonych, stanowiło ich atut.
Już w 4 min. niewiele brakowało, by wynik otworzył Mateusz Stempin. Ten sam piłkarz miał jednak udział przy pierwszym golu Ślęzy, bo to po jego uderzeniu, Dawid Witek „wypluł” piłkę przed siebie, a skuteczną dobitką popisał się Mateusz Kluzek. W 13 min. po fajnej akcji żółto-czerwonych, Witek po strzale Stempina zdołał sparować piłkę na róg. Dośrodkował z niego Jakub Gil, a strzałem głową rozmiary prowadzenia 1KS-u zwiększył Hubert Muszyński. W 22 min. bliski zdobycia gola był Dominik Krukowski. W pełni skuteczny był za to w 28 min. Afonso, wykorzystując błąd bramkarza Odry. Musiało minąć ponad pół godziny, by kibice doczekali się strzału gospodarzy. Oddał go, z kiepskim skutkiem, Artur Gać. Groźniejsza była za to próba Wiktora Piejaka z 34 min. po której Piotr Zabielski musiał wykazać się sporym kunsztem, by zapobiec utracie bramki.
Na stadionie zapewne byli tacy, którzy liczyli na to, że po przerwie wodzisławianie żwawiej ruszą do ataku. Jeśli na to rzeczywiście liczyli, to szybko zostali sprowadzeni na ziemię, bo już w 50 min.wrocławianie rozklepali rywali niczym w grze w dziadka, a piłkę do siatki posłał Gil. Podobnie wyglądała akcja w 57 min. którą skutecznie wykończył Dominik Krukowski. Zabielski w tej części meczu zatrudniony został dwukrotnie, bez większych jednak kłopotów broniąc strzały Jana Borka i Wojciecha Wenglorza. W 72 min. po podaniu Krukowskiego, po raz drugi na listę strzelców wpisał się Gil. To już był ostatni gol w tym meczu, choć kilka okazji Ślęza jeszcze miała, że wymieńmy choćby tę po której Krukowski trafił w słupek.
ODRA WODZISŁAW ŚL. – ŚLĘZA WROCŁAW 0:6 (0:3)
0:1 Kluzek 8′
0:2 Muszyński 13′
0:3 Afonso 28′
0:4 Gil 50′
0:5 Krukowski 57′
0:6 Gil 72′
Odra – Witek (46’Sip), Gać, K.Krzyżok, Radzewicz, Wenglorz, Kalisz (57’Rycka), Zdunek (57’Kabut), Kruppa, Borek (78’B.Krzyżok), Niemiec, Piejak (46’Żelazowski)
rezerwa – Kłosek, Fojcik
Ślęza – Zabielski, Stempin (87’Hawryło), Bohdanowicz, Gil (81’Lima), Traczyk (46’Pisarczuk), Krukowski, Afonso (68’Hampel), Samiec, Muszyński, Tomaszewski, Kluzek (68’Wawrzyniak)
rezerwa – Czapran, Passoni
Sędziowali – Michał Bobrek (Kraków) oraz Rafał Pąchalski i Sławomir Steczko
Żółta kartka – Traczyk
Widzów – 500