Przemysław Szkatuła: „Musimy się nastawić na walkę od samego początku”
Przed sobotnim meczem z Odrą Wodzisław Śląski rozmawiamy z piłkarzem tej drużyny Przemysławem Szkatułą.
Co zadecydowało o Waszej wysokiej porażce w ostatniej kolejce z rezerwami Rakowa Częstochowa?
W ostatnim spotkaniu Raków II był po prostu lepszym zespołem. Być może jakiś wpływ miało również inne ustawienie niż dotychczas, lecz nie można siebie tym usprawiedliwiać. W ekipie z Częstochowy było widoczne doświadczenie zawodników z przeszłością ekstraklasowa. Było widoczne u nich doświadczenie plus duża kultura gry.
Nie notujecie w ostatnim czasie dobrej passy, ale tych punktów mogło być w Waszym dorobku więcej choćby przez stracone przez Waszą drużynę gole w samych końcówkach…
Niełatwo to zaakceptować, bo naprawdę w wielu pojedynkach byliśmy bliscy zwycięstwa. Żałujemy straconych punktów jednak trzeba zapomnieć o tym co było i skupić się na kolejnych meczach.
Skład drużyny z Wodzisławia zmienił się bardzo w porównaniu z poprzednim sezonem. Jesteś jednym z tych zawodników, którzy dołączyli do zespołu prowadzonego od początku rozgrywek przez trenera Jacka Trzeciaka. Jaką piłkę gra Odra w bieżącym sezonie?
To prawda, zmieniła się praktycznie cała kadra zespołu. Drużyna została zbudowana od podstaw. Mieliśmy niewiele czasu na to żeby się poznać i zgrać. Są jednak elementy które przejawiają pozytywy. Myślę, że ma to potencjał, należy zaufać trenerowi i robić swoje. Taktyki zdradzać nie będziemy (śmiech).
Najbliższa kolejka to spotkanie wodzisławian z wrocławską Ślęzą. Jakiej gry zespołu ze stolicy Dolnego Śląska się spodziewasz?
Z pewnością ambitnej. Nikt nie przyjeżdża, aby przegrać czy zremisować, dlatego musimy nastawić się na walkę od samego początku. Ślęza gra dobrze piłką, mają ciekawych zawodników, dlatego w sobotę będzie ciekawy pojedynek. My na pewno będziemy chcieli udowodnić, że potrafimy się zmobilizować.
A jak musicie zagrać Wy, aby cieszyć się po tym spotkaniu ze zdobytych punktów?
Przede wszystkim musimy skupić i działać zgodnie z taktyką trenera, któremu ufamy. Jeśli spełnimy wszystkie założenia od początku do końca i nie odstawimy nogi, to jestem dobrej myśli.
Fot. Kuba Dworczak (slaskisport.tv)