W Gubinie łatwo nie było, ale 3 pkt są

W rozegranym w Gubinie meczu 11. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z miejscową Cariną 3:1.

 

 
W Gubinie naszej drużynie gra się ciężko. Tak było z zremisowanym bezbramkowo meczu rozegranym w marcu i tak też było i w sobotę, lecz tym razem mamy większe powody do zadowolenia, bo nie może być inaczej, gdy żółto-czerwoni dopisują do swojego konta 3 pkt. Choć zawsze się mówi, że mecz wygrywa i przegrywa cała drużyna, to jednak dziś trzeba odnotować doskonały występ w bramce Jakuba Wąsowskiego, który mocno przyczynił się do tego zwycięstwa.

W pierwszym kwadransie Ślęza jakby miała kłopoty z przystosowaniem się do gry na gubińskim obiekcie. Dobrze się za to na nim czujący gospodarze, szybko przejęli inicjatywę i już w 5 min. objęli prowadzenie, po tym jak arbiter dopatrzył się przewinienia Mateusza Stempina w polu karnym. Czy rzeczywiście to przewinienie miało miejsce ? W tej kwestii mamy trochę odmienne zdanie od sędziego. Jedenastkę na gola zamienił Przemysław Haraszkiewicz. Niewiele brakowało, by w 11 min. Carina prowadziła wyżej, lecz na nasze szczęście, mający doskonałą okazję Dominik Więcek, potwornie spudłował. Z biegiem czasu wrocławianie zaczęli grać lepiej i stwarzać sytuację podbramkowe. W 18 min. z dystansu przymierzył Mikołaj Wawrzyniak i bardzo niewiele się pomylił. Dwie minuty później w polu karnym wycięty został Afonso, a arbiter bez wahania wskazał na wapno. Pewnym egzekutorem jedenastki był Maciej Tomaszewski. Gospodarze mogli odpowiedzieć w 23 min. lecz po strzale jednego z nich i odbiciu się piłki od nogi jednego z naszych zawodników, piłka ostatecznie opuściła pole gry. Po chwili, po drugiej stronie boiska w sytuacji sam na sam, Przemysław Marcjan przegrał pojedynek z Jakubem Banachem. Ta sama para zmierzyła się ze sobą w 28 min. Tym razem Marcjan uderzył całkiem nieźle z dystansu, ale i tym razem górą był Banach. minutę później po rajdzie lewą stroną, piłkę dośrodkował Vinicius. Nikt jej nie przejął w polu karnym, ale wylądowała ona pod nogami stojącego po prawej stronie Stempina, a ten huknął niespodziewanie z ostrego kąta, i ku naszej radości uczynił to z taką precyzją, że piłka zatrzepotała w siatce. W tej części meczu gospodarze mogli wyrównać, a konkretnie mógł to uczynić w 31 min. Więcek, który uderzył naprawdę dobrze, lecz jeszcze lepiej spisał się w bramce Wąsowski.

Po wznowieniu gry po przerwie miejscowi zaatakowali, poszukując wyrównującego gola. W 52 min. Jakub Ryś uderzał z niewielkiej odległości i wszyscy oglądający ten mecz byli chyba pewni tego, że piłka musi wpaść do bramki. Penie tak też by się stało, gdyby fantastyczną interwencją nie popisał się wrocławski golkiper. Podobna sytuacja miał miejsce w 60 min. w której to znów Wąsowski obronił strzał, zdawać się mogło, że nie do obrony. Ślęza długimi minutami skupiona na defensywie, rzadko przeprowadzała ofensywne akcje, ale po jednej z nich, przeprowadzonej w 71 min. Afonso powinien w praktyce zamknąć ten mecz, lecz mając przed sobą tylko bramkarza, uderzył tak, że ten mógł się popisać świetną interwencją, a dobitka nożycami piłkarza 1KS-u okazała się być niecelna. Końcowe fragmenty spotkania były bardzo nerwowe, lecz wrocławska defensywa w tym okresie spisywała się bez zarzutu. Mecz rozstrzygnięty został w 89 min. gdy świetnym podaniem Wawrzyniak obsłużył Viniciusa, a ten nie zmarnował okazji.

Drugie z rzędu zwycięstwo na wyjeździe pokazuje, że w tym sezonie, choć takie opinie już się pojawiały, Ślęza wcale nie jest tylko zespołem własnego boiska. Wrocławianie bez względu gdzie grają, zawsze walczą o pełna pulę, a tego przecież od nich oczekujemy.

CARINA GUBIN – ŚLĘZA WROCŁAW 1:3 (1:2)

1:0 Haraszkiewicz (karny) 5′
1:1 Tomaszewski (karny) 20′
1:2 Stempin 29′
1:3 Vinicius 89′

Carina – Banach, Płonka, Więcek, Matuszewski (80’Siudak), Haraszkiewicz (70’Borkowski), Kamon, Staszkowian (80’Walczak), Woźniak, Ryś, Laskowski, Boksiński.
rezerwa – Czajor, Maliszewski, Frankowski, Tupaj
Ślęza – Wąsowski, Stempin (90+1’Bąk), Marcjan (46’Wroński), Wawrzyniak, Gil (68’Trochanowski), Maciołek, Vinicius (90+1’Olek), Afonso, Samiec, Tomaszewski (90+3’Hampel), Fediuk.
rezerwa – Gasztyk

Sędziowali – Łukasz Ostrowski (Szczecin) oraz Adam Wojciechowski i Adam Bździuch.
Żółte kartki : Kamon – Stempin, Samiec
Widzów – 200