Lider zagrał dobrze, ale to Ślęza zwyciężyła

W meczu 19. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z Rakowem II Częstochowa 1:0.

 

Przed meczem z liderem rozgrywek, pole manewru trenera Grzegorza Kowalskiego było trochę ograniczone, gdyż z powodu pauzy za nadmiar kartek, pauzować musieli Afonso i Przemysław Marcjan. Rezerwy Rakowa przyjechały za to wzmocnione piłkarzami z zespołu lidera ekstraklasy, Adrianem Gryszkiewiczem, Bogdanem Racovițanem i Kacprem Trelowskim. Trener częstochowian postawił też dziś na doświadczenie, bowiem w podstawowej jedenastce znalazło się tylko czterech młodzieżowców, co jak również pisaliśmy w poprzednim tygodniu po meczu w Zabrzu, jak na drugą drużynę stanowi ilość znikomą.

Mecz toczył się w bardzo trudnych warunkach, przy często padającym śniegu i porywistym wietrze. Te warunki nie przeszkadzały jednak piłkarzom obydwu drużyn w pokazaniu dobrego futbolu. Zawodnicy obu ekip od początku toczyli zażarty bój o każdy metr boiska, ale długo nie potrafili stworzyć sytuacji bramkowych. Pierwszy strzał, autorstwa Huberta Tylca, z którym w dobrym stylu poradził sobie Wiktor Gasztyk, miał miejsce w 13 min. Z kolei jedyne uderzenie w tej części meczu, oddane przez żółto-czerwonych dało im prowadzenie. Miało to miejsce w 23 min. gdy po dośrodkowaniu Viniciusa, piłkę do siatki skierował Mikołaj Wawrzyniak. Z wartych odnotowania sytuacji w pierwszej odsłonie, trzeba jeszcze wymienić interwencję Gasztyka po uderzeniu Łukasza Furtaka w 34 min.

Po zmianie stron Raków mocno zaatakował, a wrocławianie szukali swoich szans w kontratakach. Goście mieli jednak duże problemy z sforsowaniem dobrze funkcjonującej defensywy Ślęzy, stąd szukali swoich szans uderzając z dystansu, jak choćby czynili to bez powodzenia Mateusz Niedziałkowski i Tylec. Po drugiej stronie boiska okazję miał Adrian Niewiadomski, jednak z rzutu wolnego kropnął w mur. W 59 min. niewiele brakowało, by Maciej Tomaszewski zaskoczył Trelowskiego uderzeniem z połowy boiska, jednak golkiper Rakowa w ostatniej chwili zdążył z interwencją. W 76 min. nieźle uderzył z dystansu Vinicius, lecz piłka poszybowała nad poprzeczką. Brazylijczyk w barwach Ślęzy chciał też być dziś bardzo koleżeński, bowiem w dwóch akcjach, zamiast strzelać, szukał jeszcze podań, przez co akcje paliły na panewce. Im bliżej końca meczu, tym goście atakowali z coraz większą determinacją. W 82 min. bardzo groźnie strzelał Niedziałkowski. Ślęza zrewanżowała się uderzeniem w środek bramki Wawrzyniaka. W 88 min. z zaskakującą próbą Racovițana, z kłopotami, ale jednak poradził sobie Gasztyk. To co najgorsze mogło spotkać Ślęzę w ostatniej akcji, a wynikało też naszym zdanie dużego błędu arbitra. Podyktował on mianowicie rzut wolny za rzekomy faulu Pawła Fediuka, choć wszyscy widzieli, że to faulowany był zawodnik 1KS-u, na dodatek napomniany jeszcze żółtą kartką. Z rzutu wolnego piłkę wrzucił Piotr Malinowski, a ta w ogromnym zamieszaniu, kopnięta przez jednego z częstochowian, odbijała się od poprzeczki, słupka i toczyła się po linii bramkowej, z której zdołał ją ostatecznie wybić Gasztyk. Po chwili sędzia zagwizdał po raz ostatni, a my mogliśmy się cieszyć z pokonania lidera.

ŚLĘZA WROCŁAW – RAKÓW II CZĘSTOCHOWA 1:0 (1:0)

1:0 Wawrzyniak 23′

Ślęza – Gasztyk, Stempin, Wawrzyniak (90+1’Hampel), Vinicius, Niewiadomski, Samiec, Kozik, Tomaszewski, Fediuk, Kluzek, Krukowski (74’Olek)
rezerwa – Czapran, Milewski, Rodzim, Jakóbczyk, Heresh, Malczyk, Murat
Raków II – Trelowski, Wojtyra (40’Niedziałkowski), Czekaj, Balboa (83’Chiliński), Tylec, Racovițan, Gryszkiewicz, T.Kubik (56’Malinowski), Furtak, Malamis (56’Bator), Wireński (56’O.Kucharczyk)
rezerwa – O.Kubik,Rygiel, Mazurek, D.Kucharczyk.

Sędziowali – Paweł Kukla (Kraków) oraz Łukasz Szymczyk i Szymon Grodowicz
Żółte kartki – Fediuk – Czekaj, Furtak, O.Kubik
Widzów – 100