Ślęza znów wygrywa walkowerem

Po raz trzeci w tym sezonie piłkarki Ślęzy wygrywają walkowerem. Dziś tak się stało, gdy na mecz 20. kolejki rozgrywek II ligi kobiet, nie przyjechał do Wrocławia zespół KSP Kielce.

 

Jesienią punkty walkowerem oddał Ślęzie Sokół Kolbuszowa Dolna, a niedawno uczyniła też tak Pogoń Zduńska Wola. Nie wiemy czy to jest zaraźliwe, ale dziś podobnie postąpił KSP Kielce. O ile jednak Sokół i Pogoń o tym, że nie przyjdą do Wrocławia zawiadomiły z dopełnieniem wszelkich formalności, to klub z Kielc wykazał się brakiem profesjonalizmu. Szkoda tym bardziej gdy słyszy się opinie, że żeński futbol traktowany jest po macoszemu, a tymczasem kluby, a w tym przypadku KSP, przyczyniają się do tego.

Chronologicznie wyglądało to tak. O godz.10:19 trener Arkadiusz Domaszewicz dostał informację, że na zbiórce w Kielcach nie zebrało się 11. zawodniczek i KSP nie stawi się na meczu we Wrocławiu. Taka wiadomość nie może jednak stanowić podstaw, by mecz odwołać, stąd też prośba naszego klubu, by powiadomić oficjalnie o rezygnacji z przyjazdu do Wrocławia organ prowadzący rozgrywki, bo tylko on jest władny podjąć decyzję o odwołaniu spotkania. Niestety, mimo kolejnych naszych próśb, klub z Kielc nadal nic nie czynił w tej sprawie. Koniec końców brak oficjalnej decyzji sprawił, że do Wrocławia niepotrzebnie przybyła trójka sędziowska z innego województwa, przybył też obserwator. Oczywiście stawiły się też piłkarki Ślęzy, a one też nie wszystkie mieszkają we Wrocławiu.  Na miejscu była też służba medyczna (opłacona przez nasz klub), która musiała czekać bez potrzeby do godz.18:15, czyli do czasu, w którym pani sędzia mogła oficjalnie powiedzieć, że mecz się nie odbędzie. To wszystko nie miałoby miejsca, gdyby ktoś z klubu z Kielc wykazał się odrobiną dobrej woli i poświęcił 2 minuty na wysłanie oficjalnego pisma. Tej dobrej woli jak widać zabrakło.