Rezerwy Mistrza Polski odprawione z bagażem 5. goli

W meczu 5. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z Rakowem II Częstochowa 5:2.

 
Troszkę się obawialiśmy, czy żółto-czerwoni zdążą się zregenerować po bardzo ciężkim meczu w Pawłowicach. Zdążyli. Ślęza rozegrała dziś bardzo dobre spotkanie, a rezerwy Mistrza Polski i tak nie mają powodów do narzekania, bo tak naprawdę ich bagaż ze straconymi golami, mógł być po tym spotkaniu jeszcze cięższy.

Już w 5 min. znakomitej okazji do otwarcia wyniku nie wykorzystał Paweł Wojciechowski. W początkowych fragmentach tego starcia, to jednak goście dłużej utrzymywali się przy piłce. W 9 min. z niewielkiej odległości pomylił się Mateusz Głowiński, ale już w 21 min. ten sam piłkarz skutecznie wykończył kontratak swoje zespołu. Po starcie gola, Ślęza zaczęła przejmować inicjatywę. W 24 min. ze strzałem z ostrego kąta Mikołaja Wawrzyniaka, poradził sobie Hubert Muszyński. Kilka minut później bramkarz Rakowa nie dał się zaskoczyć przy próbie Przemysława Marcjana. Po uderzeniu Roberta Pisarczuka z dystansu piłka przeleciała nad poprzeczką, a w 40 min. po strzale Oliwiera Jakucia z rzutu wolnego, w tę poprzeczkę trafiła. Pierwsza połowa dobiegała końca, a Raków wciąż prowadził. Do szatni na przerwę częstochowianie szczęśliwi jednak nie schodzili. W 42 min. po dośrodkowaniu Jakucia z rzutu rożnego, Marcjan zakręcił obrońcą i uderzył nie do obrony. Minęły kolejne 2 minuty, gdy Paweł Sasin prostopadłym podaniem obsłużył Afonso, a Brazylijczyk umieścił piłkę w siatce. Już w doliczonym czasie z rzutu wolnego przymierzył Pisarczuk, lecz dobrze ustawiony Muszyński nie dał się zaskoczyć.

Druga połowa to już zdecydowana dominacja żółto-czerwonych. Na początku tej części meczu niecelnie uderzył Wawrzyniak. Wrocławianie zamierzali poprzestać na skromnym prowadzeniu i szukali kolejnych goli. W 60 min. w boczną siatkę uderzył Wojciechowski, a chwilę potem, wszyscy byli pewni, że arbiter podyktuje rzut karny po faulu na Jakuciu. Gwizdek sędziego jednak milczał. Z rzutu wolnego, znów zbyt wysoko uderzył Pisarczuk, a 63 min. kapitalnej okazji nie zamienił na gola Wojciechowski. Z rzutu wolnego kolejny raz bez powodzenia strzelał też Jakuć, a w 68 min. Muszyński znakomicie interweniował po strzale Pisarczuka. Wreszcie Ślęza dopięła swego. W 69 min. Mateusz Kluzek obsłużył podaniem Marcjana, a ten po raz drugi w tym meczu wpisał się na listę strzelców. W 75 min. Wojciechowski niczym wytrawny slalomista minął kilku rywali i zagrał ją do Wawrzyniaka po którego strzale było już 4:1. Co prawda w 88 min. goście za sprawą Oliwiera Długosza strzelili jeszcze jedną bramkę, ale ostatnie słowo należało do żółto-czerwonych, a konkretnie do Limy, który w doliczonym czasie ustalił końcowy rezultat.

ŚLĘZA WROCŁAW – RAKÓW II CZĘSTOCHOWA 5:2 (2:1)

0:1 Głowiński 21′
1:1 Marcjan 42′
2:1 Afonso 44′
3:1 Marcjan 69′
4:1 Wawrzyniak 75′
4:2 Długosz 88′
5:2 Lima 90+4′

Ślęza – Sobolewski, Sasin, Jakuć (90+2’Konovalenko), Pisarczuk (86’Hampel), Wawrzyniak (90+2’Olek), Wojciechowski, Marcjan, Kluzek (86’Bieńkowski), Afonso (86’Lima), Samiec, Kozik.
rezerwa – Gasztyk, Jakóbczyk, Jabłoński, Murat.
Raków II – Muszyński, Kitowski (67’Cierpiał), Okulicki, Żołądż, Szczepaniak (67’Jarek), Głowiński, Zielonka, Malinowski (83’Długosz), Wireński (67’Kucharczyk), Napieraj (46’Józefczyk), Malamis
rezerwa – Żóltak, Makarski

Sędziowali – Paweł Horożanecki (Żary) oraz Dawid Kuźmiak i Piotr Wójtowicz
Żółte kartki – Samiec, Afonso – Kitowski, Napieraj, Malamis
Widzów – 100