Ślęza była lepsza od Stilonu

W meczu 7. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała ze Stilonem Gorzów Wlkp. 3:1.

 
Spodziewaliśmy się, że Stilon po kiepskim początku sezonu i po ostatnich wydarzeniach w Gorzowie Wlkp. przyjedzie do Wrocławia mocno zdeterminowany by odmienić swój los. Gorzowianom tej determinacji, ani też ambicji nie brakowało, ale to wszystko było za mało, by myśleć o korzystnym rezultacie w meczu ze Ślęzą, która była w tym meczu zespołem lepszym i wygrała jak najbardziej zasłużenie.

Ślęza przejęła inicjatywę wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego. W 7 min. nieźle, acz niecelnie z dystansu uderzył Miłosz Kozik. Bardziej precyzyjny był w ( min. Paweł Wojciechowski, ale po jego strzale świetnie interweniował Szymon Czajor. Gorzowianie starali się kontrować i też stwarzali akcje kończone strzałami. Między 12 a 14 min. trzykrotnie swego szczścia szukał Łukasz Kopeć. Raz nie trafił w bramkę, a dwukrotnie po jego strzałach skutecznie interweniował Wiktor Gasztyk. Stilon momentami stawiał w swoim polu karnym przysłowiowy „autobus” przez który wrocławianie starali się przedrzeć atakiem pozycyjnym. Udało się to uczynić w 23 minucie, jednak po świetnej akcji, kończonej strzałem Oskara Hampela, znów na posterunku był Czajor. W 27 min. Lima przymierzył niezbyt precyzyjnie z rzutu wolnego, posyłając futbolówkę wprost do rąk stojącego na środku swojej świątyni golkipera Stilonu. Po chwili po drugie stronie boiska czujnością wykazał się Gasztyk broniąc strzał Mateusza Mączyńskiego. W 30 min Ślęza udokumentowała swoją przewagę, po znakomitej, indywidualnej akcji Mikołaja Wawrzyniaka. Kolejnej dobrej okazji nie wykorzystał Wojciechowski, główkując nad poprzeczką, ale ten sam piłkarz był już bezbłędny w 42 min. gdy umieścił piłkę w siatce po podaniu Roberta Pisarczuka i sprytnym przepuszczeniu futbolówki przez Hampela.

Krótko po zmianie stron, bo już w 48 min. piłkę wrzucił w pole karne Lima, a stojący w nim Wojciechowski, po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Wysokie prowadzenie być może trochę uśpiło wrocławian, bowiem w 54 min Kopeć strzelił gola. Na więcej już wrocławianie gościom nie pozwolili, kontrolując przebieg boiskowych wydarzeń, i mając jeszcze kilka niezłych okazji by zwiększyć rozmiary prowadzenia, jak choćby bardzo dobry strzał Pisarczuka z dystansu, obroniony przez Czajora, czy też bomba Wojciechowskiego z ostrego kąta, po której piłka przeleciała w niewielkiej odległości obok słupka.

ŚLĘZA WROCŁAW – STILON GORZÓW WLKP. 3:1 (2:0)

1:0 Wawrzyniak 30′
2:0 wojciechowski 42′
3:0 Wojciechowski 48′
3:1 Kopeć 54′

Ślęza – Gasztyk, Sasin, Pisarczuk, Wawrzyniak (88’Jabłoński), Wojciechowski (79’Marcjan), Hampel (79’Olek), Kluzek, Lima (72’Afonso), Samiec, Kozik (72’Jakuć), Kifert
rezerwa – Sobolewski, Konovalenko, Murat, Bieńkowski
Stilon – Czajor, Karoń (46’Milewski), Mączyński (82’Kurlapski), Demianienko, Łuszkiewicz, Szymaniuk, Wiśniewski (53’Bohdanov), Drozdowicz, Fediuk (53’Maliszewski), Kopeć (74’Kaczor), Kaniewski
rezerwa – Szymaniuk, Ferenzy, Vaskou.

Sędziowali – Maciej Kuropatwa (Ruda Śl.) oraz Grzegorz Szymanek i Jakub Figler
Żółte kartki – Demianienko, Milewski
Widzów – 150