Orlen I Liga Kobiet – Ślęza pokazała moc

W meczu 5. kolejki rozgrywek Orlen I Ligi Kobiet, Ślęza Wrocław wygrała z Energą Checz Gdynia 6:0.

 
Mecz we Wrocławiu kończył 5. kolejkę i znając już wszystkie wyniki, wiadomym było, że niepokonany dotąd zespól z Gdyni, w przypadku odniesienia zwycięstwa wskoczy na fotel lidera. Tu i ówdzie można było zresztą przeczytać, że po to się gdynianki do Wrocławia wybierają. Muszą się jednak obejść ze smakiem, bowiem niedzielnego popołudnia, musiały uznać świetnie dysponowanych dziewczyn reprezentujących żółto-0czerwone barwy, które nie tylko że zwyciężyły, to dokonały tego w znakomitym stylu. Mecz mógł bardzo podobać się kibicom, do czego przyczyniły się piłkarki obydwu drużyn, które dały z siebie wszystko. Były w nim efektowne akcje, były ładne gole, ale była przede wszystkim walka o każdy centymetr boiska. Walka często na pograniczu faul.

W początkowej fazie meczu więcej z gry miały przyjezdne. W 7 min. po raz pierwszy Biankę Raduj sprawdziła Klaudia Kamińska. W kolejnych minutach, gdynianki szukały swego szczęścia z częstych stałych fragmentów (rzuty rożne i wolne). Wrocławianki broniły się bardzo dobrze nie pozwalając na zbyt wiele swoim rywalkom, a z biegiem czasu to one zaczęły przejmować inicjatywę. W 20 min. kibice mieli pierwszy raz podczas tego meczu, powody do radości. Z prawej strony piłkę dośrodkowała Aleksandra Gruchała, a próbująca przeciąć jej lot Olha Kozhevnikova, uczyniła to tak nieszczęśliwie dla nie samej, że piłka wylądowała w bramce. Ślęza po objęciu prowadzenia nie zamierzała spocząć na laurach i szukała kolejnego gola. Kilka okazji ku temu się nadarzyło, ale dopiero po pięknym uderzeniu z dystansu Zuzanny Walczak, co miało miejsce w 42 min. mogliśmy się cieszyć z podwyższenia prowadzenia.

2:0 to jak często się mówi wynik niebezpieczny, bowiem wciąż daje on nadzieję drużynie przegrywającej, a czasami powoduje też zbyt duże rozluźnienie zespołu prowadzącego w tym stosunku. Tak jednak w przypadku wrocławianek nie było, bo wyszły one na drugą połowę chcąc jeszcze więcej i więcej. Krótko po wznowieniu gry piłkę na poprzeczką posłała Oliwia Adamiec. Kilka chwil później w polu karnym sfaulowana została Nikola Góra, a z rzutu karnego, swoją pierwszą bramkę w żółto-czerwonych barwach strzeliła Dominika Woźniak. W 54 min. było już 4:0 po uderzeniu Zuzanny Walczak z rzutu wolnego. Gdynianki, mimo że przegrywały już wysoko, cały czas z ambicją dążyły do strzelenia choćby honorowej bramki, i kilka razy sprawdziły czujność stojącej między słupkami w drugiej połowie, Amelii Niedzielskiej. Więcej sytuacji stwarzała jednak Ślęza. W 79 min. po podaniu Darii Matuszewskiej, piłkę w siatce umieściła Nikola Góra. Zespól gości najbliżej strzelenia gola był w 75 min. w której po strzale Anny Furmaniak z rzutu wolnego, piłka obiła słupek. Końcowy rezultat ustalony został w 85 min. Dasza Krawczuk po rajdzie prawą stroną, zagrała piłkę w pole bramkowe, a w nim nogę do niej dołożyła Nikola Góra.

Oczywiście po takim meczu trzeba się cieszyć, ale też w euforię nie popadamy. Dziś jest radość, ale od jutra pełne skupienie i początek przygotowań do kolejnego starcia, z Lechem UAM w Poznaniu.

ŚLĘZA WROCŁAW – ENERGA CHECZ GDYNIA 6:0 (2:0)

1:0 Kozhevnikova (samobójcza) 20′
2:0 Walczak 42′
3:0 Woźniak (karny) 50′
4:0 Walczak 52′
5:0 Góra 70′
6:0 Góra 85′

Ślęza – Raduj (46’Niedzielska), Adamiec, Szewczyk, Góra, Gruchała, Larska (14’Domaszewicz), Gaber, Walczak (80’Raszkowska), Krawczyk (80’Krawczuk), Woźniak, Matuszewska (75’Podkowa)
rezerwa – Zygasdlik, Tyza, Kaczorowska, Gogacz
Checz – Grzączkowska (78’Jarguz), Furmaniak, Oleszczuk (52’Abe), Przytuła (52’Guzewicz), Sitarz, Kozhevnikova, Krampa, Kamińska, Tabor, Turowska (75’Zbrzeźniak), Zakrzewska (52’Latoszek)
rezerwa – Radziwiłowa, Golubska

Sędziowały – Sylwia Biernat (Kraków) oraz Katarzyna Rumian i Marta Bodzioch
Żółte kartki – Szewczyk, Walczak, Domaszewicz – Przytuła, Tabor, Abe, Radziwiłowa
Widzów – 150