Bezproblemowy awans Ślęzy
W rozegranym w Międzyborzu meczu 1/8 finału rozgrywek Pucharu Polski (strefa wrocławska), Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym Zenitem 3:0.
Paradoksalnie, Ślęza miała większe problemy w pucharowym meczu z Zenitem, gdy ten występował jeszcze w klasie okręgowej, wygrywając w marcu 2022 r. 1:0, niż dziś, gdy przyszło naszej drużynie mierzyć się z czwartoligowcem. Wrocławianie tym razem nie mieli praktycznie żadnych problemów z uzyskaniem awansu.
Już po 10 minutach Ślęza mogła prowadzić nie różnicą jednej bramki, ale dwóch, a nawet więcej. Tak się nie stało, bo Mikołaj Wawrzyniak trafił w poprzeczkę, dwukrotnie swoich okazji nie wykorzystał Przemysław Marcjan, a Filip Michalski zmarnował pierwszą, ale nie ostatnią swoją znakomitą szansę na zdobycie gola. Kolejne minuty to kolejne marnowane okazje, by wreszcie w 15 min. po podaniu Marcjana, piłkę w siatce umieścił Wawrzyniak. Gra w tej części meczu toczyła się w praktyce tylko na jednej połowie, a na drugiego gola czekaliśmy do 29 min. Jego autorem był Wawrzyniak, obsłużony podaniem przez Limę. Piłkarze Ślęzy grali swobodnie i fajnie dla oka, ale też razili brakiem skuteczności. Jeszcze przed przerwą zmarnowali kilka wyśmienitych szans i zamiast prowadzić bardzo wysoko, schodzili do szatni ze stosunkowo niewielką przewagą. Z pierwszej połowy zapamiętaliśmy jeszcze nową interpretację przepisów przez arbitrów, gdyż po wrzucie z autu przez zawodnika Ślęzy, arbiter liniowy zasygnalizował spalonego, a główny, zamiast to zignorować, użył gwizdka i akcję wstrzymał.
Krótko po wznowieniu gry, Oliwier Jakuć wycofał piłkę z linii końcowej do Roberta Pisarczuka i Ślęza prowadziła 3:0. W 52 min. doczekaliśmy się pierwszego strzału w tym spotkaniu oddanego przez zawodnika gospodarzy, strzału niecelnego. Ambitnie grająca drużyna z Międzyborza w tej części meczu miała kilka swoich szans, a najlepszej nie wykorzystała w 71 min. w iście absurdalnym stylu. Wpierw sędzia wskazał na rzut karny, którego być nie powinno, bo nawet jeśli było przewinienie, to miało ono miejsce poza polem karnym. Do wykonania rzutu karnego podszedł Mateusz Jendryca i przy strzale potknął się, lekko dotykając piłkę, a następnie przy drugim kontakcie, już niedozwolonym, wpakował ją do bramki. Ślęza w drugiej połowie już tak nie szarżowała, ale też kolejnych okazji do zdobycia goli wrocławianom nie brakowało. Skończyło się na bardzo skromnym (biorąc pod uwagę ilość sytuacji), zwycięstwie 3:0, dającym oczywiście przepustkę do pucharowego ćwierćfinału.
ZENIT MIĘDZYBÓRZ – ŚLĘZA WROCŁAW 0:3 (0:2)
0:1 Wawrzyniak 15′
0:2 Wawrzyniak 29′
0:3 Pisarczuk 48′
Zenit – Korytkowski, Tomaszewski (46’Korcik), Kruszyński, Marszałek, Kapica (24’Iwaszko), Rusiecki (55’Jendryca), Kawka (46’Szczypkowski), Małolepszy (46’Wdowski), Putkowski, Wycisk, Miljan (24’Nowacki)
Ślęza – Gasztk , Yakovenko (46’Sasin), Pisarczuk, Michalski (46’Jakuć), Wawrzyniak (46’Olek), Marcjan, Hampel (46’Kluzek), Afonso, Lima, Samiec, Kozik
Sędziowali – Michał Jankowiak oraz Artur Przystarz i Krystian Główka
Żółta kartka – Afonso
Widzów – 150