Mateusz Bodzioch: „Czeka nas trudne zadanie.”
Przed spotkaniem z Unią Turza Śląska rozmawiamy z piłkarzem tej drużyny Mateuszem Bodziochem.
Nie udało się Wam uzyskać korzystnego rezultatu w pojedynku poprzedniej kolejki z Cariną Gubin. Co według Ciebie zadecydowało o tej porażce?
Mecz z Cariną był w moim odczuciu najsłabszym naszym spotkaniem w tej rundzie, ogólnie z przebiegu pojedynku mało sytuacji kreowaliśmy, w pierwszej połowie jakieś okazje były, ale w drugiej to pamiętam tylko jedną.
Po kilku Waszych nie najlepszych rezultatach pożegnano się z trenerem Markiem Hanzelem, którego zastąpił Krzysztof Górecko. Jak inny jest jego warsztat pracy?
No jak to każdy trener ma swój warsztat, różnią się od siebie, ale nie można tego oceniać, bo ocena tego będzie na boisku przez wyniki zespołu.
Co musicie Twoim zdaniem najbardziej zmienić w swojej grze, aby Wasze wyniki były po prostu lepsze?
Musimy poprawić skuteczność pod bramką przeciwnika, ale także i pod swoją, żebyśmy tyle goli nie tracili. W poprzednich meczach mieliśmy sporą ilość sytuacji podbramkowych lecz nie potrafiliśmy ich wykorzystać.
W najbliższą sobotę zagracie we Wrocławiu z miejscową Ślęzą. Na co najbardziej Twoim zdaniem musicie zwrócić uwagę w ich grze?
Śleza już od dłuższego czasu gra w tej lidze i co sezon zajmuje wysokie miejsce więc na pewno trudne zadanie przed nami. A na co zwrócić uwagę? Tego za bardzo nie wiem. (uśmiech)
Macie już w swoich głowach plan na ten pojedynek?
Plan na ten mecz mamy… Trzy punkty.
Jesteś synem Janusza Bodziocha, który aż 108 razy zagrał w Ekstraklasie. Tematy piłkarskie to przewodni temat w Waszym domu?
No już od dłuższego czasu nie mieszkam z tatą, ale piłka zawsze się przewijała w domu i poza nim. Obecnie też jak się widujemy to praktycznie większość rozmów jest o piłce.
Fot. Unia Turza Śląska