To nie był dobry mecz Ślęzy
W rozegranym w Bytomiu Odrzańskim meczu 15. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław przegrała z miejscową Odrą 1:2.
Mieliśmy nadzieję, że dobry, a zarazem zwycięski mecz z LKS-em Goczałkowice Zdrój, da naszym piłkarzom pozytywnego kopa i pójdą oni za ciosem w starciu z beniaminkiem z Bytomia Odrzańskiego. Tak się jednak nie stało. Żółto-czerwoni, którzy przez całą rundę prezentują różne oblicza, dziś niestety pokazali te gorsze, grając zdecydowanie poniżej swoich możliwości.
Gospodarze rozpoczęli to spotkanie wycofani, pozwalając kreować grę wrocławianom. Atak pozycyjny w wykonaniu naszych zawodników dziś nie był ich atutem. Zbyt wolne rozgrywanie piłki, pozwalało miejscowym na odczytywanie zamiarów gości, przez co często nie mieli oni większych problemów, by ofensywne próby wrocławian przerywać w zarodku. Co prawda pierwsze uderzenie w tym meczu należało do 1KS-u, ale Przemysław Marcjan strzelił zbyt lekko by zaskoczyć bramkarza. W 12 min. Odra objęła prowadzenie po strzale nieobstawionego w polu karnym Przemysława Siudaka. W 17 min. z rzutu wolnego przymierzył Miłosz Jóżwiak, lecz Sebastian Sobolewski zaskoczyć się nie dał. Obraz gry się nie zmieniał. Ślęza wciąż dłużej utrzymywała się przy piłce, lecz niewiele to dawało. Odnotować możemy niezłe uderzenie Roberta Pisarczuka z dystansu, po którym piłka w niewielkiej odległości minęła słupek i znów zbyt lekki strzał Marcjana. Tuż przed przerwą groźnie uderzył Jóżwiak, ale doskonale interweniował Sobolewski.
Druga połowa rozpoczęła się dla nas fatalnie, bo już w 51 min. po dużym błędzie golkipera 1KS-u, Gabriel Draczyński podwyższył prowadzenie miejscowego zespołu. Wrocławianie starali się odgryźć. W 53 min. po centrostrzale Pawła Sasina, Bartosz Szafer przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Chwilę później Ślęza złapała kontakt, gdy po dośrodkowaniu Pisarczuka, skutecznie główkował Lima. Liczyliśmy na to, że to trafienie doda skrzydeł żółto-czerwonym. Niestety, tak się nie stało, bo mimo starań z ich strony, wciąż brakowało konkretów w postaci strzałów. Gdy takowe już się jednak zdarzały, to brakowało im precyzji. Odra tymczasem wyczekiwała na swoje szanse i miała kilka wręcz doskonałych, by strzelić kolejne gole. Dwa razy w sytuacjach sam na sam świetnie spisał się Sobolewski, a tzw. setki nie wykorzystał Wiktor Wawrzyniak. Od 89 min. po drugiej żółtej (naszym zdaniem pokazanej zbyt pochopnie) i w konsekwencji czerwonej kartce, boisko opuścić musiał Adam Samiec. Mimo to grając w dziesiątkę, wrocławianie nie ustawali w chęci doprowadzenia do remisu, a mieli na to trochę czasu, bowiem arbiter doliczył aż 11 minut, a zakończył spotkanie po prawie 14-stu doliczonych minutach.
Gratulując zwycięstwa gospodarzom, taka mała uwaga. Wszyscy wiemy, że gra na czas jest też elementem piłkarskiego meczu i praktycznie czyni to każda drużyna. Jednak, gdy widzimy, że chłopcy od podawania piłek, chowają je za reklamami, i mimo zwrócenia im na to uwagi, czynią to ponownie, to coś tu jest nie tak. Nie uczmy dzieciaków takiego zachowania.
ODRA BYTOM ODRZAŃSKI – ŚLĘZA WROCŁAW 2:1 (1:0)
1:0 Siudak 12′
2:0 Draczyński 51′
2:1 Lima 54′
Odra – Szafer (72’Krajewski), Wawrzyniak, Siudak, Stachurski, Żukowski, Semianchuk, Urbański (90+5’Maliszewski), Skałecki, Jóźwiak (90+9’Zięba), K.Koppenhagen, Draczyński
rezerwa – Wołkowski, Mkhwanazi, D.Koppenhagen.
Ślęza – Sobolewski, Sasin, Pisarczuk, Marcjan, Olek, Wojciechowski (83’Kozik), Hampel (67’Wawrzyniak), Kluzek, Lima (67’Jakuć), Samiec, Kifert
rezerwa – Gasztyk, Yakovenko.
Sędziowali – Paweł Wrzeszczyński (Kalisz) oraz Szymon Pera i Krzysztof Filar
Żółte kartki – W.Wawrzyniak, Siudak, Semianchuk, Draczyński, Krajewski, D.Koppenhagen – Olek, Wojciechowski, Samiec, Jakuć
Czerwona karta za dwie żółte – Samiec 89′
Widzów – 200