Punkt szanujemy, lecz niedosyt pozostaje

W meczu 21. kolejki rozgrywek III ligi (gr.3), Ślęza Wrocław zremisowała z Pniówkiem 74 Pawłowice 2:2.

 

Młody zespół Ślęzy pokazał charakter w meczu z solidnym rywalem, bo takim był pawłowicki Pniówek. W tym spotkaniu wrocławianie zagrali walecznie i z determinacją, czyli tak, jak od nich tego oczekiwaliśmy. Były akcje, po których ręce same składały się do braw, a były też juniorskie błędy, co jednak dziwić nie powinno zważywszy na fakt, że spośród 18-stu zawodników, którzy pojawili się na murawie, dziewięciu  to juniorzy, a kolejnych pięciu to młodzieżowcy. Mecz zakończył się podziałem punktów. Czy sprawiedliwym ? Raczej nie, o czym świadczy choćby ilość strzałów oddanych przez obydwa zespoły, czyli 14 Ślęzy i 4 Pniówka.

Ślęza, która cały czas musi sobie radzić bez kontuzjowanego Kamila Olka, bardzo dobrze rozpoczęła to spotkanie. Już w 2 min. ładnie, lecz minimalnie niecelnie przymierzył z dystansu Oliwer Jakuć. Kilka minut później arbiter podyktował rzut karny dla 1KS-u, po faula bramkarza Pniówka na Romanie Hereshu. Pewnym egzekutorem jedenastki był Robert Pisarczuk. Do 30 minuty wrocławianie nadawali to wydarzeń na boisku i mieli okazje by powiększyć rozmiary prowadzenia. Dobrych szans na gole nie zamienili m.in. Pisarczuk i Mikołaj Wawrzyniak. W 30 min. goście doprowadzili do wyrównania, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, głową piłkę skierował do siatki Dawid Hanzel. W 33 min. było już 1:2 po kolejnym stałym fragmencie, jakim był rzut wolny. Tym razem po wrzutce piłki w pole karne, w siatce umieścił ją Michał Płowucha. Jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę okazję miał Kamil Herman, ale z jego strzałem bez problemów poradził sobie Sebastian Sobolewski.

W drugiej połowie Ślęza zdominowała grę. W 50 min. po rzucie rożnym niecelnie główkował Afonso. W 59 min. doczekaliśmy się wyrównującego gola, którego po składnej akcji strzelił Mateusz Kluzek. Kolejne minuty to też kolejne niewykorzystane sytuacje przez żółto-czerwonych. Z połowy boiska Hampel próbował zaskoczyć stojącego daleko przed bramką Patryka Zapałę. Z kolei Przemysław Marcjan uderzył piłkę głową wprost w golkipera Pniówka. W 76 min. kapitalnie z dystansu uderzył Hampel, lecz ku naszej rozpaczy piłka trafiła w poprzeczkę. W 83 min. po bardzo dobrym strzale Pisarczuka, piłka w niewielkiej odległości minęła słupek. Piłkę meczową miał w 89 min. Filip Michalski, lecz uderzył silnie, ale mało precyzyjnie i futbolówka przeleciała nad poprzeczką.

Jak już wspomnieliśmy w tytule, odczuwamy niedosyt, ale też uważamy, że wrocławska drużyna zasłużyła za swoją postawę na uznanie.

ŚLĘZA WROCŁAW – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 2:2

1:0 Pisarczuk (karny) 6′
1:1 Hanzel 30′
1:2 Płowucha 33′
2:2 Kluzek 59′

Ślęza – Sobolewski, Jakuć (78’Murat), Pisarczuk, Wawrzyniak, Marcjan (78’Michalski), Jabłoński, Kluzek (90+4’Zawadzki), Afonso, Kozik, Kifert (46’Jakóbczyk), Heresh (46’Hampel)
rezerwa – Komicz, Słowiński, Ulatowski, Nowak.
Pniówek – Zapała, Szymura, Weis (55’Morcinek), Warnecki, Szatkowski (71’Baranskyi), Herman (71’Kasperowicz)

Sędziowali – Maciej Filip (Wolsztyn) oraz Szymon Filip i Dawid Maciejewski.
Żółte kartki : Kluzek, Kozik – Szatkowski, Zapała, Weis, Kasperowicz
Widzów – 100