Radosław Sylwestrzak: „Ślęza to przeciwnik, który jest nieprzewidywalny”
Przed czwartkowym meczem z Lechią Zielona Góra rozmawiamy z piłkarzem tej drużyny Radosławem Sylwestrzakiem.
Ubiegła sobota to nie był dobry dzień dla zielonogórskiej Lechii. Przegraliście na własnym boisku z Cariną Gubin. Dlaczego to rywale, a nie Wy cieszyli się ze zwycięstwa w tym spotkaniu?
Można krótko powiedzieć, że strzelili jedną bramkę więcej i dlatego to oni świętowali wygraną. Ale zagłębiając się w przebieg pojedynku to na pewno mógł potoczyć się inaczej ponieważ mieliśmy też szansę na jego początku otworzyć wynik i to my moglibyśmy się cieszyć ze zwycięstwa. Wiele rzeczy nie funkcjonowało w tym dniu, ale jest to następna lekcja dla nas.
Waszą bolączką w tej rundzie jest nieregularność. Myślisz, że te wahania formy to główny problem Lechii, który musicie poprawić w kolejnych meczach?
Myślę że nie, ponieważ często trzeba spojrzeć na przebieg spotkań, a nie na sam wynik, który jest wypadkową wielu składowych. Przykład pojedynku ze Silonem gdzie to my prowadziliśmy grę stworzyliśmy mnóstwo sytuacji kontrolowaliśmy przebieg meczu, a jednak to zespół z Gorzowa strzellił bramki i był w 100 procentach skuteczny.
Jaką piłkę gra ekipa prowadzona przez trenera Andrzeja Sawickiego?
Nasz styl gry jest na pewno ofensywny. W drużynie mamy piłkarzy z dużą jakością i to my chcemy utrzymywać się przy piłce oraz kontrolować spotkanie.
We wspomnianym pojedynku z Cariną zostałeś upomniany czwartym żółtym kartonikiem w tym sezonie, co eliminuje Cię z gry w czwartkowym meczu we Wrocławiu z miejscową Ślęzą. Czego Twoi koledzy muszą spodziewać się po zespole ze stolicy Dolnego Śląska?
Jest to kolejny przeciwnik który jest nieprzewidywalny. Wiadomą jest, że odeszło od Was kilku doświadczonych zawodników, ale to nie może nas mylić, że będzie to łatwe spotkanie.
Jak muszą w nim zagrać, aby dopisać do swojego dobrobku kolejne punkty?
Musimy być bardzo skuteczni w grze ofensywnej i odpowiedzialni za swoje działania w obronie. Wtedy na pewno będziemy cieszyć się ze zwycięstwa.
Fot. Krzycha Fotki