Ślęza sezon 2023/24 – To był bardzo udany sezon piłkarek

Ślęza Wrocław zajęła 4. miejsce w rozgrywkach Orlen I Ligi Kobiet, co jak na beniaminka tych rozgrywek jest wynikiem znakomitym, choć pewien niedosyt też pozostał.

 

Po bardzo dobrej rundzie jesiennej (podsumowanie przypominamy poniżej), piłkarki rozbudziły apetyty wielu kibiców, na trzeci z rzędu awans.

My staraliśmy się troszkę studzić te nastroje, bo zdawaliśmy sobie, że wiosna będzie zdecydowanie trudniejsza, choćby z tego powodu, że wszyscy przeciwnicy naszej drużyny zdołali ją poznać, wiedząc doskonale, że nie jest to typowy beniaminek, którego głównym celem jest utrzymania, a chcący osiągnąć coś więcej. I rzeczywiście Ślęza była bliska sprawienia ogromnej sensacji, bo taką byłby awans żółto-czerwonych. Zabrakło jednak niewiele, ale zabrakło. Z drugiej strony patrząc na możliwości kadrowe i finansowe innych zespołów, to nasz na ich tle zaprezentował się doskonale, a osiągnięty wynik jest wynikiem ponad stan. Już w trakcie i po zakończeniu sezonu pojawiały się też głosy, że Ślęza awansować nie chce, co jest wierutną bzdurą, bowiem dziewczyny chciały tego awansu bardzo, lecz po sportowej rywalizacji musiały ustąpić miejsca innym.

Po bardzo intensywnym okresie przygotowawczym, podczas którego zespół trenera Arkadiusza Domaszewicza rozgrywał sparingi także z zespołami z najwyższej klasy rozgrywkowej (1:1 i 0:1 ze Śląskiem oraz 2:7 z UKS-em SMS Łódź), na pierwszy mecz rundy wiosennej Ślęza udała się do Siennej, by zmierzyć się z bardzo niewygodnym rywalem, jakim jest UKS 3 Staszkówka Jelna. Wrocławianki prowadziły w tym starciu od 70 min. i były bardzo bliskie wywalczenia kompletu punktów, lecz niestety już w doliczonym czasie gospodynie zdołały wyrównać. Przed drugim meczu rundy rewanżowej mieliśmy trochę obaw, bo Legionistki Warszawa (po tym jak klub ze stolicy przejął zimą SWD Wodzisław Śl.) to była drużyna po której nie wiedzieliśmy czego się spodziewać, a następne tygodnie pokazały, że spodziewać się po niej można wiele. Mecz z zespołem ze stolicy nie był łatwy dla żółto-czerwonych, ale zakończył się on w pełni zasłużonym zwycięstwem 2:0. Po tej potyczce Ślęza miała dłuższą przerwę, bowiem mecz w Bydgoszczy został przełożony. Po powrocie do ligowych zmagań 1KS w derbach Dolnego Śląska wysoko, bo 4:0 wygrał z Bielawianką. Po tym spotkaniu nastąpiła przerwa reprezentacyjna i kolejny raz wrocławianki wybiegły na boisko dopiero w niedzielę (14 kwietnia) o nietypowej porze, bo o godz.19, którą to porę ustalił gospodarz meczu w Gdyni, niepokonany dotąd, a nawet nie mający żadnego remisu na własnym boisku, zespół miejscowej Checzy. Po niesamowitym spotkaniu i bramce zdobytej w 90 min. nasze dziewczyny wygrały 3:2, czym jeszcze bardziej rozbudziły apetyty kibiców. Te apetyty ostudził Lech UAM Poznań, który wygrywając we Wrocławiu 5:0, z nawiązką zrewanżował się Ślęzie za jesienną porażkę w Poznaniu. Warto tu jednak zaznaczyć, że choć Lech wygrał zasłużenie, to rozmiary tego zwycięstwa poznanianek nie do końca oddają przebieg tego spotkania. W tym meczu nie zagrała już Daria Matuszewska. Nie zagrała też w pozostałych spotkaniach, co bardzo osłabiło siłę ofensywną 1KS-u. Potem był zaległy mecz, w którym wrocławianki miały coś do udowodnienia bydgoskiemu KKP, z którym niespodziewanie przegrały w pierwszej rundzie na własnym boisku. Tym razem przykrej dla nas niespodzianki już nie było, bo Ślęza wygrała co prawda tylko 1:0, ale wygrała. Niestety kolejny wyjazd do Radomia i przegrany mecz 1:2 mocno zredukował szansę na awans. Po wyjeździe do Częstochowy i przegranym 0:1 meczu, po kolejnym golu straconym w 90 min. stało się jasne, że marzenia o awansie trzeba odłożyć na przyszłość. Mimo takiej sytuacji, nasze piłkarki nie zamierzały odpuścić ostatnich meczów, zapowiadając, że chcą je wygrać, co też uczyniły. Wpierw poradziły sobie z Polonią Środą Wlkp. wygrywając 3:1, potem gładko, bo 5:0 wygrały w Ząbkach. W ostatnim meczu Ślęza podejmowała Resovię i wygrała 4:2.

Teraz już po zakończeniu sezonu możemy sobie tylko pogdybać co by było, gdyby. Nasza drużyna miała przecież lepszy bilans bezpośrednich spotkań z pierwszą w tabeli Resovią. Ślęza traciła za to kilka razy punkty w samych końcówkach, a też przytrafiały się też wrocławiankom porażki w meczach, w których nie były gorsze. Zabrakło trochę szczęścia, ale przede wszystkim zabrakło doświadczenia na tym szczeblu rozgrywkowym, na jakim zdecydowana większość naszych piłkarek rywalizowała po raz pierwszy.

Trener Domaszewicz musiał w trakcie sezonu mierzyć się też z nieoczekiwanymi problemami kadrowymi. Z powodów osobistych już na początku rozgrywek z gry w pierwszym zespole zrezygnowały Kinga Podkowa i Aleksandra Olbińska, a każdy z fanów naszej drużyny wie doskonale, jak bardzo ważne dla niej były te dziewczyny. W trakcie sezonu odeszły też Wiktoria Tyza i Amelia Niedzielska. Do tego oczywiście dochodziły problemy spowodowane kontuzjami i kartkami. Brak jednych stanowił jednak szansę dla innych, głównie bardzo młodych zawodniczek, które miały możliwość zaistnieć w dorosłym futbolu i wielu z nich to się udało.

Oprócz bardzo dobrego sezonu całego sezonu, możemy też poszczycić się naszymi reprezentantkami Polski. Gosia Rogus wraz z kadrą U17 sięgnęła po brązowy medal Mistrzostw Europy, a Oliwia Szewczyk reprezentowała nasz kraj w kadrach U19 i U23.

W tym podsumowanie przypominamy też wypowiedź trenera Domaszewicza po ostatnim meczu z Resovią, która tak naprawdę była podsumowaniem całego sezonu – „Chciałbym podziękować wszystkim dziewczynom za włożony wysiłek, za emocje, za ich pracę. Ktoś może ocenić ten sezon za bardzo udany, inny za małe rozczarowanie, bo nie udało się awansować, natomiast ja przypominam, że dwa sezony temu byliśmy w III lidze. Nasza kadra się wielce nie zmieniła, rozwijamy się i tak naprawdę tworzymy wszystko krok po kroku, dążymy do swoich celów długofalowych i jesteśmy cierpliwi w tym wszystkim co robimy. I tak naprawdę wszystko ma swój moment, cel i nasza chwila jeszcze przyjdzie. I chciałbym podziękować wszystkim dziewczynom, całemu sztabowi i wszystkim związanym z naszą drużyną, za to, że nas wspierają, kibicują i są z nami.”

Trudno nie zgodzić się ze słowami trenera, który od wielu już sezonów wykonuje nieprawdopodobną wręcz pracę, co potwierdzają dokonania zespołu w ostatnich latach. Jak czytamy wszystko ma swój moment i my na ten moment wspólnie będziemy czekać, wspierając te wspaniałe dziewczyny, imponującej ambicją i charakterem.

Na koniec trochę statystyk. We wszystkich (22) meczach zagrały Aleksandra Gruchała i Nikola Góra. Najwięcej minut (1878) na boisku spędziła Oliwia Adamiec. Najwięcej bramek (9) strzeliła Zuzanna Walczak. Ta sama piłkarka najczęściej, bo 6 razy  asystowała koleżankom przy strzelanych przez nie golach. Najbardziej niegrzeczną zawodniczką 1KS-u była Pani Kapitan, Oliwia Adamiec, która zobaczyła aż 7 żółtych kartek (nie wiemy, czy pod tym względem nie wyprzedził jej trener Domaszewicz). W sumie w tym minionym już sezonie żółto-czerwone barwy reprezentowało 35 zawodniczek. Spójrzmy jeszcze na tabelę by zobaczyć że Ślęza strzelając 52 bramki, była drugim pod tym względem zespołem w lidze, ustępując tylko jednym trafieniem Trójce Staszkówka Jelna. Nasza drużyna straciła za to najmniej, bo 20 bramek w całej stawce.

Każdy może mieć swoje zdanie na temat minionego już sezonu, ale my twierdzimy, że dziewczyny spisały się w nim bardzo dobrze i za to im dziękujemy.