I jedni i drudzy zagrają o przełamanie

W środę (16 kwietnia) w Turzy Śląskiej, rozegrany zostanie mecz 26. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3), w którym Ślęza Wrocław zmierzy się z miejscową Unią.

 

Na boisko w Turzy Śląskiej wybiegną zespoły, którym w tym roku mocno się nie wiedzie. Ani Ślęza ani Unia nie wygrały jeszcze meczu. Obie drużyny nie imponują też skutecznością, będąc pod tym względem na końcu wiosennej tabeli. Już choćby te dane wskazują, że i jedni i drudzy potrzebują przełamania, lecz tylko jeden z tych zespołów może ten cel osiągnąć. Pytanie brzmi, który ?

O ile sytuacja w tabeli Ślęzy jest jeszcze jako taka, to w przypadku Unii, jest ona krytyczna. Jeszcze po jesiennych zmaganiach, gdy Unia miała na koncie 16 pkt, wydawało się, że jest wstanie włączyć się do rywalizacji o utrzymanie. Teraz jest to już bardzo mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę fakt, że naszą grupę III ligi będzie musiało opuścić wiele zespołów (na ten moment aż 7). W zimie w Turzy Śląskiej doszło do sporych zmian w kadrze zespołu. Pożegnano się z wieloma zawodnikami, a w tej grupie byli stanowiący ważne ogniwa drużyny jesienią – Sławomir Musiolik, Bartosz Włodarczyk, Jakub Jeleń, Jakub Kuczera i Piotr Strączek. Ich miejsce zajęli inni, a postawiono głównie na zagraniczny zaciąg, bowiem piłkarzy spoza naszego kraju ściągnięto do Unii aż ośmiu. To wietrzenie szatni na wiele się jednak nie zdało, bowiem drużyna prowadzona przez trenera Jana Wosia, wiosną spisuje się bardzo słabo, choć w drugim w tym roku meczu, sprawiła sporą niespodziankę, remisując bezbramkowo z rezerwami Śląska Wrocław. W sumie w rozegranych w tym roku spotkaniach, Unia zdobyła zaledwie 2 pkt, a strzeliła w nich tylko jednego gola.

Unia spisuje się kiepsko, ale i nasza drużyna niestety nie imponuje formą w rundzie wiosennej. Wciąż wszyscy czekamy na pierwsze w tym roku zwycięstwo, którego potrzebujemy jak tlenu. W środę nie będzie jednak o nie łatwo, choćby z tej przyczyny, że Unia wraca na własny obiekt (do tej pory, w tym roku w roli gospodarza występowała w Wodzisławiu Śl.). Ten że obiekt jest bardzo specyficzny. Przede wszystkim boisko w Turzy Śl. jest bardzo małe, i nie łatwo jest się do niego przystosować. Ślęza grała już a nim trzykrotnie i potrafiła na nim raz wygrać i raz zremisować. Teraz podział punktów nie jest rezultatem, z którego bylibyśmy zadowoleni. Wszyscy chcemy bowiem zwycięstwa i choć zdając sobie sprawę z tego, że nie będzie one łatwo, z nadzieją oczekujemy na to starcie, wierząc, że po nim cieszyć się będziemy z kompletu punktów.

Z meczu w Turzy Śl. przeprowadzimy relację tekstową.