Unia – Ślęza: wypowiedzi pomeczowe
Oto, co po pojedynku Unia Turza Śl. – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:
Jan Woś (trener Unii): „Pierwsze słowo, które mi się nasuwa to jest wstyd, bo wiedzieliśmy o problemach Ślęzy, chociaż staraliśmy się tego nie przekazywać, bo choćby wypadło im trzech podstawowych zawodników i liczyliśmy na to, że w końcu przełamiemy się, bo nie potrafiliśmy w tej rundzie jeszcze wygrać. Myślę, że ten mecz był bardzo otwarty, zresztą wynik o tym świadczy, natomiast dosyć łatwo i my stwarzaliśmy sytuacje, ale też miał je i przeciwnik, głównie po naszych, nie wiem jak to ująć, bo to nie przystoi, żeby drużyna trzecioligowa w jednym meczu straciła siedem bramek.”
Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Mecz emocjonalny, oba zespoły mocno chciały go wygrać. To, ale także i trochę boisko spowodowało mnóstwo przypadkowych i dziwnych sytuacji, które miały konsekwencje w wyniku. Tak to czasami bywa, że nie wpada Ci nic, a innym razem co kopniesz w stronę bramki to wpada. Jedyne co się liczy dziś to nasza wygrana.”
Jakub Zawierucha (Unia): „Myślę, że przegraliśmy jako cały zespół, ale widać, że niektórym zawodnikom nie zależy na tym klubie. Nie biegamy, a jak nie biegamy to nie wygramy meczu. To jest logiczne.”
Jakub Zawadzki (Ślęza): „Od początku spotkania mieliśmy świadomość, że będzie to trudny mecz. Na przerwę zeszliśmy zadowoleni z wyniku, lecz wiedzieliśmy, że na drugą połowę musimy wyjść tak samo zdeterminowani.Szybko stracona bramka na początku drugiej połowy trochę pobudziła zespół z Turzy lecz i my szybko odpowiedzieliśmy trafieniem. W dalszej części spotkania worek z bramkami się rozwiązał i z trudnego terenu wywozimy pierwsze 3 punkty w tej rundzie. Mam nadzieję, że tym spotkaniem rozpoczęliśmy dobrą passę i z meczu na mecz będzie coraz lepiej .