Komentarze po meczu ze Śląskiem
Oto, co po spotkaniu 1/32 Orlen Pucharu Polski Kobiet Ślęza Wrocław – Śląsk Wrocław powiedzieli trener naszej drużyny Arkadiusz Domaszewicz oraz piłkarka Dominika Woźniak.
Arkadiusz Domaszewicz: „Pomimo, że te zwycięstwo daje nam awans raptem do III rundy Pucharu Polski było chyba najbardziej spektakularnym w historii naszej sekcji. Wyśmienita pierwsza polowa zakończona dużym niedosytem, gra w osłabieniu od 60 min. , wyrównująca bramka w doliczonym czasie gry i zwycięska dogrywka, a graliśmy przecież przeciwko drużynie z górnej części Ekstraligi. Myślę, że ten mecz i całą jego otoczkę będziemy na długo pamiętać. Na koniec chciałbym znów podziękować zebranym kibicom, którzy dzisiaj byli po raz kolejny ogromnym wsparciem. Wrocław dzisiaj jest żółto-czerwony!
Dominika Woźniak: „To był dla nas ogromny sprawdzian charakteru i determinacji. Wiedziałyśmy co to znaczą derby i to do tego z zespołem z Ekstraligi, ale od początku wierzyłyśmy, że jesteśmy w stanie sprawić niespodziankę. Zostawiłyśmy na boisku serce – każda z nas walczyła do końca, niezależnie od zmęczenia czy wyniku. W drugiej części regulaminowego czasu gry po wejściu czterech kluczowych zawodniczek Śląska i naszej czerwonej kartce obraz gry się zmienił na korzyść przeciwniczek, ale potrafiłyśmy w ostatnich minutach wyrównać i doprowadzić do dogrywki. To było zwycięstwo całej Drużyny. Każda zawodniczka dołożyła coś ważnego – zarówno te, które zaczęły w pierwszym składzie, jak i te, które świetnie weszły z ławki i wniosły mnóstwo energii, która była potrzebna na dogrywkę. Po ostatnim gwizdku kibice wybrali Mimi na MVP meczu – i trudno się z tym nie zgodzić, trzy bramki i do tego dwie piękne z rzutów wolnych. Zagrała kapitalnie i zasłużyła na to wyróżnienie. Czuję ogromną satysfakcję, że mimo klasy rywala potrafiłyśmy utrzymać koncentrację w kluczowych momentach, a w dogrywce przechylić szalę na swoją korzyść. To zwycięstwo wiele dla nas znaczy – pokazuje, że mamy ogromny potencjał i potrafimy rywalizować na najwyższym poziomie. Nie sposób też nie wspomnieć o dopingu – po raz drugi z rzędu trybuny żyły naszym meczem i to wsparcie naprawdę dało nam dodatkowe siły. Czułyśmy je od pierwszej do 120 minuty.”