Bramki z meczu Ślęza – Pniówek
Oto jak padały gole w spotkaniu Ślęza Wrocław – Pniówek 74 Pawłowice.
Oto jak padały gole w spotkaniu Ślęza Wrocław – Pniówek 74 Pawłowice.
W meczu 4. kolejki rozgrywek III ligi kobiet, Ślęza Wrocław wygrała z Kolektywem Radwanice 4:0
Tak jak zapowiadaliśmy, Ślęza do tego meczu przystąpiła w mocno odmienionym składzie, w porównaniu z trzema pierwszymi spotkaniami. Zabrakło w nim juniorek, które wczoraj rozgrywały mecz CLJ, a za to pierwszy raz w tym sezonie na boisku pojawiły się Patrycja Falborska, Marlena Mikołajczyk i Aleksandra Kaczor.
Mecz z Kolektywem nie należał do porywających widowisk. Ślęza mimo pewnego i wysokiego zwycięstwa, zagrała jak na swoje możliwości, powiedzmy, że średnio. Na Kolektyw taka gra wystarczyła, ale na drużyny z trochę wyższej półki, starczyć już nie musi. Po tym spotkaniu nasuwa się jeszcze jeden wniosek. Nasze dziewczyny muszą mocno potrenować rzuty karne. Dziś nie wykorzystały one aż trzech jedenastek, a razem z tą z środy, z Bierutowa, mają na koncie cztery z rzędu zmarnowane rzuty karne.
Już w pierwszej akcji, w polu karnym przez bramkarkę sfaulowana została Olga Sokołowska, a Asia Mielniczuk egzekwując jedenastkę, posłała piłkę obok słupka. Potem, dwukrotnie umiejętności golkiperki Kolektywu, sprawdziła uderzeniami z dystansu Patrycja Falborska. W 5 min. zespół gości miał okazję, jakiej chyba nawet nie można sobie wymarzyć. W zupełnie niegroźnej sytuacji, Ola Malinowska wypuściła piłkę z rąk, a ta trafiła do stojącej samotnie przed pustą bramką zawodniczki z Radwanic. Nikt jej nie atakował i nikt jej nie przeszkadzał, a mimo to bramka okazała się dla niej zbyt mała, bowiem z kilku metrów nie potrafiła w nią trafić. Trafiła za to Olga Sokołowska z dystansu i w 16 min. Ślęza objęła prowadzenie. W 25 min. po rzucie rożnym, w iście w siatkarskim stylu piłkę we własnym polu karnym odbiła jedna z piłkarek Kolektywu. Do karnego nr 2 podeszła Karina Wolak, i dała się wykazać golkiperce przyjezdnych. Żółto-czerwone mocno napierały i raz za razem uderzały w kierunku bramki. Najczęściej czyniła to Patrycja Falborska i w końcu się wstrzeliła tak, że dzięki niej Ślęza schodziła na przerwę z dwoma golami przewagi.
Druga połowa nie różniła się w zasadzie od pierwszej. W niej też przyjezdne miały jedną dobrą okazję, ale tym razem będąca na niezłej pozycji zawodniczka gości, uderzyła nad poprzeczką. Wrocławianki okazji miały zdecydowanie więcej, lepszych i gorszych, ale znów długo nie potrafiły ich skutecznie sfinalizować. Dokonała tego w końcu Patrycja Falborksa w 66 min, gdy pięknym uderzeniem z dystansu, po raz drugi dziś wpisała się na listę strzelców. Wynik meczu ustalony został w 78 min. gdy do karnego nr 3 podeszła Kornelia Kieliba. Ona także nie potrafiła od razu pokonać bramkarki, lecz na szczęście uczyniła to przy dobitce.
ŚLĘZA WROCŁAW – KOLEKTYW RADWANICE 4:0 (2:0)
1:0 Sokołowska 16′
2:0 Falborska 44′
3:0 Falborska 66′
4:0 Kieliba 78′
Ślęza – Malinowska, Stępień, Kieliba, Piotrowska, Wolak, Mielniczuk (56’Szopińska), Kucharska (63’Lasota), Falborska, Dziadek (46’Mikołajczyk), Olbińska (68’Kaczor), Sokołowska (68’Szymańska)
Prezentujemy galerię zdjęć ze spotkania Ślęza Wrocław – Pniówek 74 Pawłowice.
Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:
Oto, co po spotkaniu Ślęza – Pniówek powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów:
Marcin Herc (trener bramkarzy Ślęzy): „Dziś dobra gra, słaby wynik. Cały mecz dominowaliśmy, prowadziliśmy grę, walczyliśmy i przegraliśmy. Trzeba docenić rywala który dwa razy był 100 % skuteczny, potem umiejętnie bronił i wygrał. Na pewno mogliśmy więcej zrobić i w ofensywie i w defensywie by tego meczu nie przegrać. Jesteśmy doświadczoną ekipą i wiemy, że wrócimy na dobre tory, będziemy mieli na to okazję już za tydzień w spotkaniu z Lubinem.”
Grzegorz Łukasik (trener Pniówka): „Myślę, że z przebiegu całego meczu były to w pełni zasłużone i pewne trzy punkty. W pierwszej połowie naprawdę dobrze zagraliśmy taktycznie. Wiedzieliśmy jak gra przeciwnik. Nie pozwoliliśmy mu wykorzystać naszych błędów. Strzeliliśmy dwie fajne bramki. W drugiej części wiedzieliśmy, że jak się odkryjemy to może być kłopot. Zagraliśmy naprawdę mądrze i wygraliśmy ten pojedynek.”
Robert Pisarczuk (Ślęza): „Przez pierwsze fragmenty spotkanie miałem odczucie z boiska, że jesteśmy drużyną dominującą i że nie będziemy mieli problemów, aby wygrać ten mecz. Stało się inaczej. Straciliśmy w pierwszej połowie dwie bramki i mimo kilku okazji które sobie stworzyliśmy nie udało nam się odmienić wyniku. Od początku sezonu mamy duże problemu ze skutecznością i jeśli myślimy o poprawie naszej pozycji w tabeli musimy koniecznie ten element poprawić.”
Tomasz Musioł (Pniówek): „Wiedzieliśmy, że Ślęza bardzo dobrze operuje piłką. Skupiliśmy się na grze w defensywie. Na tym abyśmy byli kolektywem. Staraliśmy się zostawiać raczej wolne boki, zagęściliśmy środek i nastawiliśmy się na kontry. W pierwszej połowie udało się nam dwa razy „ukłuć” więc resztę meczu już broniliśmy wyniku i robiliśmy to skutecznie, bo Ślęza nie miała jakiś takich klarownych sytuacji, choć w drugiej części było niebezpiecznie po strzale głową jednego z rywali.”
Przedstawiamy statystyki z meczu Ślęza Wrocław- Pniówek 74 Pawłowice
strzały celne
Ślęza – 9
Pniówek – 6
strzały niecelne
Ślęza – 9
Pniówek – 5
rzuty rożne
Ślęza – 4
Pniówek – 4
spalone
Ślęza – 1
Pniówek – 0
faule
Ślęza – 22
Pniówek – 9
żółte kartki
Ślęza – 3
Pniówek – 1
W meczu 6. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław przegrała z Pniówkiem 74 Pawłowice 0:2.
To były naprawdę fajne zawody, rozgrywane na dobrym trzecioligowym poziomie. Ślęza przegrała, ale paradoksalnie, rozegrała chyba najlepszy mecz w tym sezonie. Poza brakiem skuteczności, nasi piłkarze pokazali się z dobrej strony, grając z duża determinacją od pierwszego do ostatniego gwizdka arbitra. Słowa uznania należą się również przyjezdnym, którzy swoje zwycięstwo zawdzięczają bardzo mądrej grze w defensywie, a przede wszystkim doświadczeniu ogranych na wyższych poziomach piłkarzy. Pniówek wygrał, bo strzelił dwa gole, czego nie udało uczynić się wrocławianom, a niestety punktów za wrażenie, w futbolu się nie zdobywa.
Od pierwszych minut gra toczyła się w dobrym tempie, a akcje przenosiły się spod jednego, po drugie pole karne. Pierwsi okazję bramkową stworzyli sobie goście, bo już w 2 min. Piotr Zabielski zmuszony został do interwencji po główce Wojciecha Caniboła. W 8 min. Adrian Niewiadomski huknął z rzutu wolnego, a piłka po otarciu się o mur, w niewielkiej odległości minęła słupek. Ten sam piłkarz po dośrodkowaniu Tomasza Dyra, po strzale głową posłał piłkę nad poprzeczką. W rewanżu z dystansu niecelnie uderzył Dawid Hanzel. W 19 min. tuż obok słupka piłkę posłał Maciej Matusik, a za moment po strzałach Roberta Pisarczuka i Dyra, znakomicie interweniował Bartosz Gocyk. Wydawać się mogło, że Ślęza zaczyna dyktować warunki na boisku, gdy w 26 min. po wzorcowo przeprowadzonej kontrze, Caniboł zdobył gola dla gości. Żółto-czerwoni chcieli szybko zniwelować straty, lecz Gocyk znów popisał się w bramce broniąc strzał Szymona Lewkota, a Jakubowi Bohdanowiczowi zabrakło centymetrów, by uderzona przez niego piłka wylądowała nie nad, a pod poprzeczką. W 31 min. wprost w stojącego na środku swojej świątyni golkipera Pniówka, z rzutu wolnego futbolówkę posłał Dyr. Oczekiwaliśmy wyrównania, a tymczasem Pniówek powiększył rozmiary prowadzenia, gdy w 36 min. po tym jak piłki nie zdołał opanować Zabielski, z najbliższej odległości wepchnął ją do siatki hanzel.
Po zmianie stron goście skupili się na defensywie, ale też gdy nadarzała się ku temu okazja, nie rezygnowali z okazji, by spróbować zdobyć kolejną bramkę. W 50 min. bliski tego był Kamil Glenc, lecz jego strzał głową obroniony został przez Zabielskiego. W zdecydowaniej większości trwania drugiej odsłony, gra toczyła się na połowie Pniówka. W 56 min. piłka wylądowała w rekach Gocyka, po petardzie Niewiadomskiego z rzutu wolnego. Po chwili Lewkot nie trafił w bramkę. Jedna z nielicznych akcji ofensywnych przeprowadzonych w tym okresie przez Pniówek, mogła przynieść tej drużynie trzeciego gola, lecz tym razem żółto-czerwonym dopisało szczęście, bo piłka po główce Hanzela w 67 min. obiła poprzeczkę. Kapitalną okazję do zdobycia kontaktowego gola zmarnował w 77 min. Szymon Tragarz, a z dwoma uderzeniami głową Mateusza Stempina poradził sobie bramkarz GKS-u. Jeszcze w samej końcówce znów potężną bombę z wolnego posłał Niewiadomski, ale i tym razem nie przyniosła ona pożądanego skutku.
Nasi piłkarze schodzili z boiska wściekli i trudno im się dziwić. Zostawili oni dziś na nim serducha i walczyli z ogromną ambicją. Niestety, choć na to nie zasłużyli, schodzili z murawy jako przegrani. Mimo to należą im się za to starcie słowa uznania.
ŚLĘZA WROCŁAW – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 0:2 (0:2)
0:1 Caniboł 26′
0:2 Hanzel 36′
Ślęza – Zabielski, Bohdanowicz, Lewkot, Matusik (73’Tragarz), Traczyk, Pisarczuk, Dyr (46’Kotyla), Wdowiak (46’Stempin), Niewiadomski, Muszyński, Niemienionek
rezerwa – Koziarz, Repski, Gutierrez, Ahmed
nieobecni – Tomaszewski (kartki), Gil (zagrał w juniorach)
Pniówek -Gocyk, Szary, Caniboł (90+3’Łaski), Morcinek (83’Zajączkowski), Szatkowski (87’Weis), Glenc, Paleczny, Hanzel, Dzida, Musioł, Zalewski
rezerwa – Świerczek, Siwek, Trąd, Płowucha
Sędziowali – Marcin Celejewski (Gorzów Wlkp.) oraz Kamil Onichimowski i Damian Szutkowski
Żółte kartki – Pisarczuk, Stempin, Kotyla (Ślęza), Caniboł (Pniówek)
Widzów – 100
Oto najważniejsze informacje o naszym kolejnym przeciwniku, ekipie Pniówka 74 Pawłowice.
GÓRNICZY KLUB SPORTOWY PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE
Rok założenia: 1974
Barwy: zielono-czarno-żółte
Adres: Sportowa 7, 43-250 Pawłowice
www: http://gkspniowek74.com.pl/ (oficj.)
Stadion: pojemność – 1 000 miejsc (475 siedzących) / boisko – 102 m x 58 m
Prezes: Zdzisław Goik
Trener: Grzegorz Łukasik
SUKCESY:
6. miejsce w III lidze – 2009/10
Puchar Polski – Śląski ZPN – 2007/08
KADRA:
BRAMKARZE:
Rafał Baron (08.07.2001)
Bartosz Gocyk (14.03.1991)
Jakub Świerczek (07.01.1996)
OBROŃCY:
Kamil Glenc (10.12.1995)
Karol Goik (07.02.1989)
Sebastian Obara (12.03.1999)
Oskar Paleczny (08.08.1999)
Sławomir Szary (31.07.1979)
Damian Zajączkowski (14.08.1995)
Szymon Zalewski (17.04.2000)
POMOCNICY:
Szymon Ciuberek (27.09.1991)
Tomasz Dzida (05.07.1999)
Wojciech Łaski (21.05.2000)
Dawid Morcinek (02.03.1998)
Tomasz Musioł (20.03.1995)
Bartosz Semeniuk (12.01.1997)
Sebastian Siwek (27.10.1992)
Piotr Trąd (23.02.1998)
Bartosz Waśkiewicz (26.05.2000)
Dawid Weis (28.07.1992)
NAPASTNICY:
Wojciech Caniboł (22.07.1986)
Dawid Hanzel (17.03.1991)
Mateusz Szatkowski (24.01.1990)
————————–
RYWALE W LICZBACH:
Gole zdobyte w poszczególnych minutach:
1-15 – 0
16-30 – 1
31-45 – 0
46-60 – 0
61-75 – 0
76-90 – 2
Gole stracone w poszczególnych minutach:
1-15 – 1
16-30 – 0
31-45 – 1
46-60 – 1
61-75 – 1
76-90 – 0
Najwięcej meczów: 5 (dziewięciu zawodników)
Najwięcej meczów w pełnym wymiarze gry: Ciuberek (5)
Najwięcej minut na boisku: Ciuberek (450)
Najwięcej razy wchodził z ławki: Caniboł (4)
Najwięcej kartek: Zalewski (3 – żółte, 1 – czerwona (za dwie żółte), Musioł (3 – żółte)
W niedzielę (8 września) o godz.15 na stadionie przy ul. Na Niskich Łąkach, rozegrany zostanie mecz 4. kolejki rozgrywek III ligi kobiet, pomiędzy Ślęzą Wrocław i Kolektywem Radwanice.
Jak najlepiej odreagować przegrany nieszczęśliwie, w samej końcówce mecz w Bierutowie ? Trzeba szybko o nim zapomnieć i poprawić sobie humory, wygrywając kolejne spotkanie. Okazja ku temu nadarza się już w niedzielę, bowiem w tym dniu Ślęza podejmować będzie Kolektyw Radwanice.
Kolektyw to doskonale znany nam zespół. To właśnie w Radwanicach, przed kilku laty Ślęza wystąpiła w swoim pierwszym turnieju rozegranym na trawiastym boisku. Potem 1KS z Kolektywem regularnie spotykał się w rozgrywkach ligowych. Pierwsze starcie zakończyło się (mimo zdecydowanej przewagi naszej drużyny) zwycięstwem 2:1 zespołu z Radwanic. Pozostałe mecze wygrywała już tylko Ślęza, kolejno 4:1, 4:0, 9:1, 5:0 i 7:0. W sumie w tych potyczkach wrocławianki strzeliły 30 bramek a straciły zaledwie 4. Czy i tym razem będzie podobnie, bardzo byśmy chcieli, ale wydaje się, że o efektowne zwycięstwo może być trochę trudniej.
Wygląda na to, że latem sytuacja kadrowa Kolektywu znacząco się poprawiła w porównaniu z poprzednimi sezonami, o czym między innymi napisano na stronie internetowej klubu, w przedsezonowej zapowiedzi. Czytamy tam – I tutaj słowa uznania należą się trenerowi Hubertowi Kurpiewskiemu, który w ciągu w ciągu niespełna pół roku pracy potroił frekwencję, która jednak nadal nie jest wystarczająco dobra. Niemniej jednak nie powinniśmy już mieć problemów z zebraniem się na mecze ligowe, co staje się smutnym zwyczajem na poziomie 3 ligi kobiet, nie tylko u nas. Zdaniem i trenera, i zawodniczek kadra, którą teraz dysponujemy powinna być znacząco silniejsza od tego, co było dotychczas naszym udziałem.
I rzeczywiście, do rozgrywek zgłoszonych zostało aż 29. zawodniczek, w tym spora grupa nowych. Pozwala to mieć nadzieję, że w tym sezonie Kolektyw nie będzie już typowym dostarczycielem punktów, a mecze z tym zespołem nie będą już tylko jednostronnymi widowiskami. Na potwierdzenie tych przypuszczeń, Kolektyw na inaugurację rozgrywek wygrał 4:3 w Środzie Śląskiej z Polonią, a w drugim meczu postawił się Polonii Świdnica, przegrywając z tą mocną drużyną 2:4.
Mecz z Kolektywem będzie też pierwszym dla Ślęzy, w którym nasi szkoleniowcy raczej nie będą mogli skorzystać z juniorek, które podczas tego weekendu inaugurują sezon w jakże prestiżowej CLJ U17. Brak tych dziewczyn będzie z pewnością sporym osłabieniem 1KS-u, ale też stanowi szansę dla innych piłkarek, które we wcześniejszych meczach spędziły mniej minut na murawie. Pocieszającym faktem jest też powrót do kadry meczowej dwóch dziewczyn, których w tym sezonie jeszcze w rozgrywkach ligowych nie widzieliśmy. Na kilka innych wciąż jeszcze musimy jednak jeszcze poczekać. Mimo to jesteśmy optymistami i wierzymy w zwycięstwo dziewczyn grających w żółto-czerwonych barwach. Będzie im o nie łatwiej, gdy będą miały wsparcie z trybun. Mamy nadzieję, że w niedzielę takowego nie zabraknie i kibice licznie stawi się na to spotkanie. Serdecznie zapraszamy.
W sobotę (7 września) o godz.16 na stadionie „Oławka” przy ul. Na Niskich Łąkach, rozegrany zostanie mecz 6. kolejki rozgrywek III ligi, pomiędzy Ślęzą Wrocław i Pniówkiem 74 Pawłowice.
Po pucharowym przerywniku, w którym Ślęza rozgromiła KS Piotrowice, wracamy na ligowe boiska. W sobotę do Wrocławia zawita Pniówek 74 Pawłowice.
Górniczy Klub Sportowy „Pniówek” Pawłowice powstał w 1974 roku. W roku reorganizacji rozgrywek (2008), Pniówek okazał się najlepszym zespołem w grupie II śląskiej IV ligi i zagrał w barażach o awans do ligi II. W nich okazał się być gorszym od GKS-u Tychy. Od sezonu 2008/09 klub z Pawłowic niezmiennie występuje w III lidze, a najlepszym miejscem jakie osiągnął było 3. w sezonie 2012/13.
Dla Ślęzy bieżący sezon jest ósmym z rzędu w rozgrywkach III ligi. Pod tym względem Pniówek, który dwunasty raz z rzędu stanął w trzecioligowe szranki, przewyższa nas zespół. Przez te wszystkie lata klub z Pawłowic dał się poznać jako bardzo solidny zespół, który raczej nie ma drugoligowych aspiracji, ale też nie ma większych problemów z utrzymaniem się na trzecioligowym poziomie rozgrywkowym.
W lecie w Pawłowicach dokonano przewietrzenia szatni. Zespół opuściło siedmiu piłkarzy, w tym kilku z podstawowego składu, a mianowicie Jacek Wuwer, Krzysztof Bodziony i Michał Prusek. W ich miejsce pozyskano ośmiu nowych zawodników, głównie młodych, a z tych już bardziej doświadczonych warto wymienić Sebastiana Siwka i Dawida Hanzela.
Jak to zazwyczaj u śląskich trzecioligowców bywa, tak i w zespole Pniówka nie brakuje doświadczonych piłkarzy z doświadczeniem z wyższych klas rozgrywkowych. Takimi w GKS-ie są m.in 40-letni Sławomir Szary (150 meczów w ekstraklasie) i 33-letni Wojciech Caniboł (1 mecz w ekstraklasie). Oprócz nich w kadrze jest też liczna grupa zawodników z doświadczeniem nabytym na boiskach I i II ligi.
W naszej przedsezonowej ankiecie trener Pniówka – Grzegorz Łukasik – powiedział, że celem jego zespołu jest zajęcie wyższego miejsca niż w poprzednich rozgrywkach. Przypomnijmy,że było to miejsce ósme. Można zatem wnioskować, że szkoleniowiec GKS-u celuje w czołówkę. Póki co jednak, początek sezonu dla klubu z Pawłowic był raczej średni. Do tej pory GKS zdobył 6 pkt, a pierwsze zwycięstwo odniósł przed tygodniem pokonując w dramatycznych okolicznościach Foto-Higienę Gać (obydwie bramki zdobyte w doliczonym czasie).
W dotychczasowych meczach Pniówek pokazał się z dobrej strony w grze defensywnej, tracąc tylko 4. bramki, czyli tyle samo co Ślęza (mniej straconych ma tylko liderujący w tabeli Śląsk II). Gorzej w GKS-ie wygląda gra ofensywna. 3. zdobyte gole raczej chluby Naszemu sobotniemu rywalowi nie przynoszą, choć ma on w swoich szeregach dobrej klasy snajperów, takich jak król strzelców sezonu 2016/17 Wojciech Canboł czy też Dawid Hanzel i Mateusz Szatkowski.
W poprzednich latach, w domowych meczach (w Oławie i Wrocławiu), żółto-czerwonym dobrze się grało z drużyną z Górnego Śląska. Ślęza wygrała wszystkie mecze i z nadzieją, że ta passa zostanie podtrzymana, serdecznie zapraszamy kibiców na to spotkanie, na które wstęp jest bezpłatny.
Marcin Celejewski z Gorzowa Wlkp. sędziować będzie mecz 6. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Ślęzą Wrocław i Pniówkiem 74 Pawłowice.
Niespełna 27-letni Marcin Celejewski w roli arbitra trzecioligowego zadebiutował w sezonie 2015/16. Do tej pory sędziował on w pięciu meczach z udziałem Ślęzy, a ich bilans to cztery zwycięstwa i jedna porażka wrocławian.
W poprzednim sezonie Marcin Celejewski sędziował w 10. meczach III ligi. Pokazał w nich 39. (3,9 na mecz) żółtych kartek, 4.czerwone i podyktował 4. rzuty karne. W bieżących rozgrywkach arbiter z Gorzowa Wlkp. używał gwizdka w jednym spotkaniu, w którym dziewięciokrotnie wyciągnął z kieszonki żółty kartonik.
1 KLUB SPORTOWY ŚLĘZA WROCŁAW
ul. Kłokoczycka 5
51-376 Wrocław
tel. +48 882 097 624
biuro@slezawroclaw.pl