Arcytrudne wyzwanie czeka piłkarzy Ślęzy
W sobotę (12 października) o godz.13 w Kluczborku, rozegrany zostanie mecz 12. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3), w którym Ślęza Wrocław zmierzy się z zespołem miejscowego MKS-u.
Gdy spojrzymy na wyniki osiągane w ostatnich tygodniach przez zespoły MKS-u i Ślęzy, to trudno byśmy z optymizmem czekali na sobotnie starcie. Nadziei nas jednak nikt pozbawić nie może i z tą nadzieją czekamy na ten mecz, licząc na przełamanie żółto-czerwonych.
MKS już w poprzednim sezonie mocno namieszał w rozgrywkach III ligi i długo liczył się w rywalizacji o awans, kończąc ostatecznie rozgrywki na 3. miejscu w tabeli. Przed startem obecnego sezonu drużynę z Kluczborka typowaliśmy w gronie głównych kandydatów do awansu i to póki co się potwierdza. Zresztą to co powiedział przed sezonem w naszej ankiecie trener Łukasz Ganowicz – W zeszłym sezonie zdobyliśmy 60 punktów i był to słodko – gorzki wynik… Chcemy poprawić go zdecydowanie – może tylko sugerować, że MKS chce awansować.
W początkowym okresie rundy jesiennej MKS grał w przysłowiową kratkę. O ile nie zawodził w meczach wyjazdowych (wygrał m.in. we Wrocławiu ze Śląskiem), to jednak na własnym obiekcie nie ustrzegł się przykrych wpadek, bo takimi są na pewno porażki z Odrą Bytom Odrzański i Podlesianką Katowice. Po porażce z tą drugą drużyną było już tylko lepiej. MKS złapał właściwy rytm i wygrał 4 ostatnie ligowe starcia, a do tego dołożył zwycięstwo w zmaganiach pucharowych. Duże wrażenie może robić ostatnie zwycięstwo drużyny z Kluczborka, która w środę, w zaległym meczu rozgromiła Karkonosze 6:0, mimo że w jej składzie brakowało pauzującego za kartki, najlepszego snajpera – Dawida Wojtyry. Ta ostatnia seria zwycięstw pozwoliła awansować MKS-wi na 2. miejsce w tabeli, ze stratą 3 pkt. do liderujących rezerw Śląska.
MKS to jednak nie tylko Dawid Wojtyra. Niekwestionowanym liderem zespołu pozostaje Patryk Tuszyński (208 rozegranych spotkań i 44 gole w Ekstraklasie). Trener Ganowicz daje też szansę młodzieży, a jednym z tych młodych piłkarzy jest syn Piotra Ćwielonga – 17-sto letni Kacper, który strzelił dwie bramki Karkonoszom.
MKS strzela ostatnio sporo bramek, za to skuteczności brakuje piłkarzom Ślęzy. Sama gra żółto-czerwonych jest niezła, ale to za mało by zdobywać punkty. Nasza drużyna stwarza sobie sporo okazji do zdobycia bramek, których jednak nie wykorzystuje. Czasami brakuje też szczęścia (słupki i poprzeczki). Wszyscy mamy jednak nadzieję, że tak strzelecka niemoc się zakończy i wrocławianie zaczną strzelać gole, bo przecież robić to potrafią. Oby nastąpiło to w Kluczborku, na co bardzo liczymy.
W sobotnim meczu MKS jest zdecydowanym faworytem i jeśli nie wygra, to będzie uznane to za niespodziankę. Nam pozostaje mocno wierzyć, że piłkarze Ślęzy tę niespodziankę sprawią i mocno za to będziemy trzymać kciuki.
Z meczu w Kluczborku przeprowadzimy relację tekstową.