Bez punktów w Częstochowie
W rozegranym w Częstochowie meczu 2. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław przegrała z miejscowym Rakowem II 1:2.
Pierwszy w nowym sezonie mecz wyjazdowy Ślęzy, punktów niestety nie przyniósł. Szkoda, bo choć może 1KS na zwycięstwo nie zasługiwał, to jednak punkt był jak najbardziej w zasięgu żółto-czerwonych.
Od pierwszego gwizdka było to otwarte spotkanie, a obie drużyny szukały swoich szans na otwarcie wyniku. Ślęza nawet dłużej utrzymywała się przy piłce, ale w porównaniu z miejscowym zespołem, miała problemy w wykańczaniu akcji. Gospodarze za to do sytuacji strzeleckich dochodzili łatwiej, a już w 6 min. bliski zdobycia gola był Oskar Krzyżak, z którego dobrym strzałem głową, znakomicie poradził sobie Jakub Wąsowski. Ślęza swoją pierwszą dobrą okazję miała w 7 min, a był nią rzut wolny z kilkunastu metrów, lecz niestety, wykonywający go Mikołaj Wawrzyniak posłał piłkę metr nad bramką. Z kolei po dobrze przeprowadzonej kontrze w 12 min. nie popisał się Vinicius. Ten sam piłkarz w 19 min. zbyt lekko główkował, by zaskoczyć Xaviera Dziekońskiego, a po drugiej stronie boiska, będący na czystej pozycji Pedro Vieira, uderzył obok słupka. W 22 min. Portugalczyk był już bezbłędny, gdy strzałem w długi róg dał prowadzenie gospodarzom. W pierwszej połowie bardzo niepewnie bronił Dziekoński. Wrocławianie nie wykorzystali jednak sytuacji po jego dwóch poważnych błędach, ale przy trzecim już się to powiodło. Wyrównującego gola strzelił Vinicius, a asystował mu przy nim Mateusz Stempin. Niestety, jeszcze przed przerwą częstochowianie ponownie objęli prowadzenie, gdy po faulu Mateusza Kluzka w polu karnym, jedenastkę na gola zamienił Bartosz Chłód. Szkoda tylko, że ten rzut karny pokazał niekompetencję arbitra, bowiem w podobnej sytuacji w 15 min. faulowany był Mikołaj Wawrzyniak, ale wtedy gwizdek arbitra milczał. słychać za to było jak mówił, że kontakt był, ale za delikatny. Panie sędzio jest takie przysłowie, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem, i może lepiej jest tak zrobić, niż się kompromitować.
Od początku drugiej odsłony Ślęza zaatakowała. Swojego dnia nie miał dziś jednak Wawrzyniak, który w 48 min. nie potrafił umieścić piłki w siatce będąc w dogodnej pozycji, a później, po znakomitym zagraniu Vinivciusa, nie zdołał opanować piłki, a gdyby to uczynił, miałby już przed sobą tylko bramkarza. Z biegiem czasu, nie mający nic do stracenia wrocławianie, coraz mocniej się odkrywali, co skutkowało groźnymi kontrami miejscowych, po których mieli oni swoje okazje do podwyższenia wyniku. Częstochowianie, gdy tylko było to możliwe kradli też czas w każdy z możliwych sposobów, a wręcz śmiesznie wyglądały momenty, gdy piłkarze Ślęzy i członkowie sztabu szkoleniowego, szukali piłek wokół boiska, które przecież powinny być w liczbie ośmiu, wokół niego się znajdować. Ślęza nie ustawała w poszukiwaniu wyrównującego trafienia, ale w końcówce bramkarz Rakowa II w pełni zrehabilitował się za błędy z pierwszej połowy. W 80 min. świetnie wybronił on strzał głową Macieja Tomaszewskiego, a w 90 min. jeszcze lepiej interweniował przy rzucie wolnym wykonanym przez Viniciusa.
Podobnie jak w meczu z Górnikiem II, nasz zespół grał nierówno i widać było, że potrzebuje jeszcze czasu. Tego czasu potrzebują zwłaszcza nowi piłkarze, którym ambicji nie brakuje, lecz jednak, gdy dziś trener Grzegorz Kowalski dał im szansę, to nic do gry nie wnieśli, co można też powiedzieć o innych zmiennikach, którzy pojawili się na placu gry. Mamy nadzieję, że w kolejnych meczach będzie to już wyglądało lepiej.
RAKÓW II CZĘSTOCHOWA – ŚLĘZA WROCŁAW 2:1 (2:1)
1:0 Vieira 22′
1:1 Vinicius 27′
2:1 Chłód (karny) 39′
Raków II – Dziekoński, Krzyżak, Chłód (46’Czekaj), Balboa (74’Bator), Tylec, Vieira (82’Niedziałkowski), Malinowski, Kucharczyk, Zielonka (55’Rogula), Kubik (55’Wireński), Furtak
rezerwa – Muszyński, Mizgała
Ślęza – Wąsowski, Hampel (69’Olek), Bąk (46’Krukowski), Stempin, Wawrzyniak (69’Marcjan), Vinicius, Afonso, Samiec, Tomaszewski, Fediuk (80’Wroński), Kluzek (80’Murat)
rezerwa – Gasztyk, Dudek
Sędziowali – Gerard Gawron (Mielec) oraz Arkadiusz Boroń i Patryk Dudek
Żółte kartki : Tylec, Kucharczyk – Murat
Mecz bez udziału publiczności