Ślęza – Pniówek: wypowiedzi pomeczowe
Oto, co po meczu Ślęza Wrocław – Pniówek 74 Pawłowice powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów
Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „To trudny dla nas dzień. Przegraliśmy pierwszy mecz u siebie na tym nowym obiekcie, ale to było tak, że wszystko było przeciwko nam. Choroby zawodników, część naszych graczy była kontuzjowana. Uważam, że Ci chłopcy, którzy dziś zagrali próbowali mimo tego, że boisko nie nadawało się do gry, że inni aktorzy również nie nadawali się do gry, czy do działania w tym spotkaniu, ale próbowali ten mecz przechylić na swoją stronę. Nie udało się. Gratulujemy przeciwnikowi. Myślę, że to są dla nich ważne trzy punkty. To smutny dla nas dzień”
Grzegorz Łukasik (trener Pniówka): „Myślę, że wygraliśmy dziś zasłużenie, bo mieliśmy naprawdę kilka bardzo dobrych sytuacji i przy odrobinie lepszej skuteczności wynik mógł być wyższy. Oczywiście szanuję Ślęzę, bo jestem tego świadomy, że rywale też mieli swoje okazje, ale myślę, że z przebiegu gry odnieśliśmy dziś w pełni zasłużone zwycięstwo. Jadąc na ten trudny teren, wiedzieliśmy, że jak popełnimy w tym spotkaniu zbyt dużo błędów, to będzie nam trudno. Na szczęście byliśmy w pełni skoncentrowani i wygraliśmy.”
Tomasz Dyr (Ślęza): „Cieżko cokolwiek powiedzieć o takim meczu. Można by zacząc od tego , że mieliśmy kilka problemów kadrowych i warunki nam nie sprzyjały, ale nie na tym rzecz polega. Musimy przede wszystkim poszukać wytłumaczenia u siebie. Grając o najwyższe cele do każdego meczu trzeba podejść na 120%. Wiedzieliśmy czego spodziewać się po drużynie z Pawłowic, a mimo to nie do końca potrafiliśmy przeciwstawić się ich walce fizycznej. Kiedy strzeliliśmy wyrównującą bramkę wydawało się, że wszystko wraca do normy i wskakujemy na właściwe tory. Niestety Pniówek ponownie wyszedł na prowadzenie. Każda strata punktów jest bolesna natomiast mam nadzieję, że ten zimny prysznic pomoże nam na nowo poukładać wszystkie sprawy i wrócimy na zwycięską ścieżkę już do końca rundy.”
Bartosz Gocyk (Pniówek): „Na pewno był to ciężki mecz dla obu drużyn z racji panujących warunków atmosferycznych. Dla nas było to ważne spotkanie w kontekście przełamania się po dwóch porażkach w słabym stylu…. Bardzo chcieliśmy ten mecz wygrać i w końcu było widać, że cała drużyna na to pracuje. Wiedzieliśmy jaką drużyną jest Ślęza Wrocław i czego możemy się spodziewać w tym spotkaniu. Tym bardziej cieszy fakt ze to pierwsza porażka Ślęzy u siebie. Martwią trochę bramki tracone w bardzo łatwy sposób. Nad tym musimy cały czas pracować.”
Ślęza – Pniówek w liczbach
Przedstawiamy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – Pniówek 74 Pawłowice
strzały celne
Ślęza – 2
Pniówek – 4
strzały niecelne
Ślęza – 10
Pniówek – 6
rzuty rożne
Ślęza – 4
Pniówek – 5
spalone
Ślęza – 0
Pniówek – 1
faule
Ślęza – 7
Pniówek – 13
żółte kartki
Ślęza – 1
Pniówek – 4
Bardzo mocno osłabiona Ślęza przegrała z Pniówkiem
W zaległym meczu 2. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław przegrała z Pniówkiem 74 Pawłowice 1:2
Piotr Zabielski, Piotr Kotyla, Maciej Tomaszewski, Maciej Diduszko, Damian Szydziak, Kornel Traczyk, Jakub Gil, Jakub Bohdanowicz, Robert Pisarczuk. To nie jest skład Ślęzy, który rozpoczął dzisiejszy mecz z Pniówkiem. Wszystkich tych piłkarzy dziś niestety nie było, a na dodatek jeszcze przed przerwą boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Guilherme. Kto zatem zagrał. M.in. debiutujący w rozgrywkach III ligi junior Daniel Stańczak, kolejny debiutant, 17-letni Dominik Krukowski, czy też mający dotąd rozegrane 8 minut, Mikołaj Wawrzyniak. Z kolei wchodzący od czasu do czasu na końcówki spotkań, Jakub Telatyński, rozpoczął mecz w podstawowej jedenastce. Tak osłabiony zespół przystąpił do walki o ligowe punkty, z mającym w swoim składzie doświadczonych, ogranych na wyższych poziomach rozgrywkowych piłkarzy, Pniówkiem. Tę walkę niestety przegrał i jesteśmy pewni, że na wielu portalach przeczytamy o sensacji we Wrocławiu. Dla nas jednak niespodzianką by było zwycięstwo 1KS-u i przy odrobinie szczęścia ta niespodzianka mogłaby stać się faktem.
Po długich opadach na całym boisku stała woda, co nie ułatwiało prowadzenia gry. Piłka to się niespodziewanie zatrzymywała, a za innym razem dostawał poślizgu. Mimo to, piłkarze toczyli zażarty bój z nieprzebierającymi w środach rywalami. Już w 7 min. bliski otwarcia wyniku był Mateusz Kluzek, który posłał piłkę tuż obok słupka.w następnych minutach, mimo bardzo dobrego tempa w jakim prowadzony był mecz, brakowało sytuacji podbramkowych. Mateusz Stempin z dystansu uderzył bardzo niecelnie, podobnie jak po drugiej stronie boiska uczynił Przemysław Szkatuła. W 33 min. niewiele pomylił się strzelając z rzutu wolnego Tomasz Dyr, a kilka minut potem również z wolnego, za wysoko uderzył napastnik Pniówka, Rafał Adamek. Jeszcze przed przerwą niecelnie przymierzył Filip Olejniczak.
Po zmianie stron sytuacji podbramkowych było więcej. Wpierw kolejny raz Olejniczak nie trafił uderzając z dystansu. W 48 min. znakomitej okazji nie wykorzystali przyjezdni. Po dośrodkowaniu Adamka, głową strzelał stojący w polu bramkowym Filip Łukasik, ale znakomicie w bramce spisał się Kais Al-Ani. W 51 min. w światło bramki z rzutu wolnego nie posłał piłki Kluzek. W rewanżu dogodnej okazji nie wykorzystał Dawid Morcinek. W 60 min. goście nierstety objęli prowadzenie, po strzale spoza pola karnego, Łukasika. Ślęza po stracie gola chciała szybko odrobić straty, Niestety niecelnie główkował Hubert Muszyński, a Kluzek znów pomylił się bardzo niewiele, posyłając piłkę tuż obok słupka. W 74 min. po podaniu Krzysztofa Bialika, do wyrównania doprowadził Piotr Stępień. Żadnej z drużyn remis nie zadowalał i rozpoczęła się wymiana ciosów. w 76 min. Adamek przegrał pojedynek sam na sam z Al-Anim, a po drugiej stronie, po uderzeniu Stępnia i rykoszecie, futbolówka przeleciała nad poprzeczką. W 82 min. po będach w defensdywie wrocławian, goście, a konkretnie Mateusz Szatkowski ponownie obejmują prowadzenia i mimo prób żółto-czerwonych, utrzymują je do końcowego gwizdka.
Nie lubimy oceniać pracy arbitrów, ale dziś z pewnością nie stanęli na wysokości zadania. Podjęli oni wiele kontrowersyjnych decyzji, jak choćby wtedy, gdy po doskonałym wyskoku Muszyński wybija piłkę głową, a sędzia dyktuje rzut wolny z 20 metrów dla rywali, po rzekomym faulu piłkarza Ślęzy. Nie widział za to, ani on ani jego asystent faulu, gdy wspomniany Muszyński zostaje uderzony łokciem i zostaje rozbity jego łuk brwiowy a twarz zalewa się krwią. Najbardziej kontrowersyjną decyzję arbiter naszym zdaniem podjął nie dyktując rzutu karnego za faul na Olejniczaku.
ŚLĘZA WROCŁAW – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 1:2 (0:0)
0:1 Łukasik 60′
1:1 Stępień 74′
1:2 Szatkowski 82′
Ślęza – Al-Ani, Stańczak (62’Wawrzyniak), Stempin, Guilherme (45’Bialik), Telatyński (74’Krukowski), Dyre, Olejniczak, Stępień, Muszyński, Kluzek
rezerwa – Bołdyn, Wróbel, Marciniak
Pniówek – Gocyk, Caniboł (89’Semeniuk), Morcinek (81’Szatkowski), Ciuberek, Szkatuła (79’Zajączkowski), Trąd, Płowucha, Mazurkiewicz, Łukasik, Musioł, Adamek (89’Lewandowski)
rezerwa – Zapała, Pastuszak, Bodziony.
Sędziowali – Paweł Łapkowski (Świebodzin) oraz Piotr Maczalski i Sebastian Chudy.
Żółte kartki : Muszyński – Trąd, Płowucha, Musioł, Ciuberek
Widzów – 50
Puchar (znów) jest nasz
W rozegranym w Ścinawie finałowym meczu rozgrywek Regionalnego Pucharu Polski Kobiet, Ślęza Wrocław wygrała z Chrobrym Głogów 4:0.
Piłkarki Ślęzy drugi rok z rzędu zwyciężają w rozgrywkach Pucharu Polski na Dolnym Śląsku. Sukces ten tym bardziej nas cieszy, że osiągnięty został w roku jubileuszu 75-lecia Pierwszego Klubu Sportowego we Wrocławiu. Gdy dołożymy jeszcze podobny triumf w pucharowych rozgrywkach naszych seniorów, to możemy w roku 2020 cieszyć się z dubletu.
Ślęza jechała do Ścinawy w roli faworyta. Mieliśmy jednak małe obawy, czy dziewczyny zdołały zregenerować siły po niedzielnej podróży do Gorzowa i rozegranym w tym mieście ciężkim meczu ze Stilonem. Te obawy nasze piłkarki szybko rozwiały, mimo że dziś trener Arkadiusz Domaszewicz desygnował dziś do gry jedenastkę, w której zabrakło m.in. kontuzjowanej Oli Olbińskiej, a podstawowa bramkarka, Ola Malinowska zajęła miejsce na ławce rezerwowych.
Gdy porównamy dzisiejszy finał, z tym rozegranym przed rokiem w Wałbrzychu, to możemy powiedzieć, że byliśmy jakby w innym świecie. Mecz rozgrywany był na zadbanym, ładnym stadionie, na doskonale przygotowanej murawie. Należy za to podziękować władzom Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej, a także władzom podokręgu legnickiego. Dopisała też pogoda, bo obawialiśmy się, że zapowiadane wcześniej opady deszczu sprawią, ze boisko będzie nasiąknięte wodą i ciężkie do gry. Na szczęście padać zaczęło dopiero w przerwie, co nie wpłynęło na pogorszenie stanu murawy.
Od pierwszych minut widać było, który z zespołów gra w III, a który w IV lidze. Przewaga żółto-czerwonych była bardzo duża, pod każdym względem piłkarskiego rzemiosła. Ambitne dziewczyny z Głogowa starały się jak mogły, ale te ich starania na niewiele się zdały. Ślęza zaczęła od niecelnego uderzenia Kingi Podkowy i strzału w środek bramki. Na otwarcie wyniku nie musieliśmy długo czekać, bo już w 7. min. uczyniła to posyłając piłkę do bramki pięknym uderzeniem z dystansu, Kinga Podkowa. Po objęciu prowadzenia wrocławianki nie zwolniły tempa i praktycznie nie schodziły z połowy Chrobrego. Nad poprzeczką strzelała Sandra Słota, a Karina Kruk obok słupka. Ponownie umiejętności bramkarki z Głogowa sprawdziła też Kinga Podkowa. W 19 min. zobaczyliśmy kolejną piękną bramkę, tym razem Nikoli Żurawskiej po dośrodkowaniu Kariny Kruk z rzutu rożnego. W 23 min. ta sama para sprawiła, że Ślęza prowadziła już 3:0. Tym razem Karina popisała się długim podaniem, po którym Nikola znalazła się sama przed bramką i nie omieszkała skorzystać z okazji do strzelenia swojego drugiego gola. Potem trwał regularny obstrzał bramki Chrobrego. Trzy razy bardzo niewiele myliła się Karina Kruk. Podobnie czyniła Kinga Podkowa, a najlepszych szans na golę nie zamieniła Patrycja Piotrowska, która m.in. trafiła w słupek. Więcej bramek przed przerwą jednak nie zobaczyliśmy, a warto też zaznaczyć, że w pierwszej połowie, bramkarka Ślęzy, Natalia Skużybut była kompletnie bezrobotna, bo głogowianki nie zdołały oddać choćby jednego strzału.
Już w przerwie trener Arkadiusz Domaszewicz postanowił dać odpocząć swoim podstawowym zawodniczkom, stąd na drugą połowę nie wyszły Nikola Żurawska, Sandra Słota i Katarzyna Gaber. Niewiele też pograła sobie w drugiej odsłonie Kinga Podkowa. Te roszady sprawiły, że gra 1KS-u nie była już tak płynna, choć przewaga wrocławianek wciąż była bardzo duża. W 48 min. po podaniu Kariny Kruk gola strzeliła Asia Mielniczuk. W min. 57 sędzia podyktował rzut wolny dla Chrobrego, po którym byliśmy świadkami pierwszego strzału tego zespołu. Strzału zresztą celnego, ale nie mógł on zaskoczyć czujnej w bramce Natalii Skużybut. Nasza bramkarka w tej części meczu miała okazje do dwóch jeszcze interwencji. Za pierwszym razem wybiegła daleko od swojej świątyni i zapobiegła oddaniu strzału przez zawodniczkę Chrobrego, a za drugim poradziła sobie bez kłopotu z uderzeniem z około 40. metrów. Tymczasem z naszej strony bliska zdobycia gola i to dwukrotnie, była powracająca po kontuzji Ola Kucharska. Ponownie też bliska strzelenia gola była pozwalająca sobie na sztuczki techniczne, Karina Kruk. Swoją okazję miała też Julia Kwocz. Nie miała dziś ewidentnie swojego dnia Patrycja Piotrowska, która kilkukrotnie nie potrafiła posłać piłki do siatki, mając doskonałe ku temu okazje.
Po meczu nastąpiła uroczystość wręczenia nagród, a Puchar wręczył naszemu zespołowi prezes DolZPN, a jednocześnie wiceprezes PZPN – Andrzej Padewski. Potem nastąpił czas na fetowanie sukcesu.
Wygrywając w Ścinawie piłkarki Ślęzy dołożyły sobie kolejnych obowiązków, a będą nimi występy już na szczeblu centralnym pucharowej rywalizacji. Przypomnijmy, że w poprzedniej edycji Ślęza spisała się w nich doskonale, wygrywając dwa spotkania i odpadając dopiero po trzecim.
CHROBRY GŁOGÓW – ŚLĘZA WROCŁAW 0:4 (0:3)
0:1 Podkowa 7′
0:2 Żurawska 19′
0:3 Żurawska 23′
0:4 Mielniczuk 48′
Ślęza – Skużybut, Stępień, Wypych, Szopińska (66’Kucharska), Piotrowska, Żurawska (46’Mielniczuk), Podkowa (57’Kwocz), Gaber (46’Szczech), Janik, Słota (46’Dziadek), Kruk.
rezerwa – Malinowska, Kaczor.
Meczem z Pniówkiem Ślęza odrobi zaległości
W środę (14 października) o godz. 15 w Centrum Piłkarskim Ślęzy Wrocław – Kłokoczyce, rozegrany zostanie zaległy mecz 2. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Ślęzą Wrocław i Pniówkiem 74 Pawłowice.
Pierwotnie to spotkanie miało się odbyć 8 sierpnia, lecz zostało przełożone z najbardziej powszechnego obecnie powodu, czyli przypadku koronawirusa. Takowy odnotowano w sierpniu w zespole z Pawłowic.
Dla założonego w 1974 roku Górniczego Klubu Sportowego Pniówek 74 Pawłowice, obecny sezon jest 13. z kolei gdy występuje on na trzecioligowych boiskach. Przez te wszystkie lata, Pniówek dał się poznać jako bardzo solidny zespół, prezentujący typowo śląski futbol. Klub z Pawłowic, zazwyczaj kończył rozgrywki w środkowej strefie tabeli, a dawał się też poznać, jako bardzo niewygodny rywal nawet dla najlepszych w danym sezonie zespołów.
W obecnym sezonie, jak dotąd drużyna z Pawłowic (nie wiedzieć czemu, na wielu portalach nazywanych Pawłowicami Śląskimi), spisuje się przeciętnie. W 10. rozegranych meczach Pniówek odniósł 3 zwycięstwa, 3 razy zremisował i doznał 4 porażek, co przekłada się na 12 pkt i 13. miejsce w tabeli.
W naszej przedsezonowej ankiecie, trener Pniówka – Grzegorz Łukasik – powiedział, że jego zespół grać będzie o lepsze miejsce niż w poprzednim sezonie. Przypomnijmy, że było to wtedy miejsce 8, a zatem trener zapowiedział rywalizację, o miejsce w czołówce tabeli.
Gdy popatrzymy na obecną kadrę Pniówka, to może ona robić wrażenie. Znajduje się w niej aż 13 piłkarzy, którzy mają w swoim CV występy w klubach z wyższych klas rozgrywkowych. Epizody w ekstraklasie zaliczyli Krzysztof Bodziony i Wojciech Caniboł. Obaj sporo też grali w I lidze, w której też swego czasu występowali Rafał Adamek, Oskar Mazurkiewicz, Mateusz Szatkowski, Przemysław Szkatuła, Dawid Weis i Damian Zajączkowski. Pozostali z tej trzynastki powąchali za to murawy na drugoligowych stadionach.
A w zespole Ślęzy nic się w ostatnich tygodniach nie zmienia, czyli kłopotów zdrowotnych ciąg dalszy. Gdy jedni piłkarze powracają na boisko, to inni muszą niestety pauzować. Stąd też możemy być raczej pewni, że jedenastka, która rozpocznie środowe spotkanie, będzie się różnić od tej, która wybiegła na boisko w Bytomiu. To jednak nic nie zmienia, jeśli chodzi o cel przed tym starciem. Jest on taki sam jak przed każdym innym meczem, czyli zwycięstwo. Zdajemy sobie sprawę z tego, że Pniówek na pewno postawi trudne warunki i pokonać ten zespół łatwo nie będzie. Mimo to wierzymy, że żółto-czerwoni staną na wysokości zadania.
Pora meczu nie jest komfortowa dla kibiców, ale o tej porze roku o późniejszej godzinie grać już nie można. Mimo to mamy nadzieję, że kto będzie miał możliwość przybycia na Kłokoczyce, tak też uczyni. Serdecznie zapraszamy.
Paweł Łapkowski arbitrem meczu Ślęza – Pniówek
Paweł Łapkowski ze Świebodzina sędziować będzie zaległy mecz 2. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęzą Wrocław i Pniówkiem 74 Pawłowice.
Paweł Łapkowski w rozgrywkach III ligi sędziuje od sezonu 2010/11. Jest to arbiter dobrze znany piłkarzom Ślęzy, bowiem już 11 razy pełnił on rolę rozjemcy w meczach z udziałem 1KS-u. Ich bilans to 6. zwycięstw, 3. remisy i 2. porażki żółto-czerwonych.
W bieżących rozgrywkach Paweł Łapkowski sędziował w 2. meczach III ligi, w których pokazał 9. (4,5 na mecz) żółtych kartek.
Odrabianie zaległości z 2. i 4. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)
W środę (14 października) rozegrane zostaną trzy zaległem mecze rozgrywek III Ligi (grupa 3).
2. kolejka
POLONIA BYTOM – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY godz.15
Polonia w roli gospodarza spisuje się zdecydowanie gorzej niż na wyjazdach i w tym swoich szans na zdobycz punktową może upatrywać Gwarek.
ŚLĘZA WROCŁAW – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE godz.15
Zapowiedź tego meczu w osobnym artykule.
4. kolejka
LECHIA ZIELONA GÓRA – MIEDŹ II LEGNICA godz.14
Więcej punktów zdobyła dotąd Lechia i to ta drużyna wydaje się mieć więcej atutów, by w tej potyczce wygrać.
Szymon Ciuberek: „Ślęza to bardzo silny zespół”
Przed spotkaniem z Pniówkiem 74 Pawłowice rozmawiamy z piłkarzem tej drużyny Szymonem Ciuberkiem
Bez zdobyczy punktowej wracaliście z ostatniej ligowej potyczki z rezerwami Miedzi Legnica. Dlaczego?
Na pewno zabrakło nam skuteczności, zarówno w ofensywie jak i defensywie. Sytuacji do zdobycia gola mieliśmy kilka, lecz żadnej z nich nie zamieniliśmy na bramkę. Przed każdym meczem mówimy sobie, że chcielibyśmy w końcu zagrać na zero z tyłu, jednak tym razem się nie udało.
W zajmujecie jak do tej pory w tabeli trzynastą pozycję. Jak musicie zagrać w kolejnych pojedynkach, aby ją poprawić?
Tak jak już wcześniej wspominałem, musimy skoncentrować się na obronie i nie dopuścić do utraty gola. Z przodu okazje zawsze stworzymy, ponieważ mamy tam zawodników, którzy potrafią je zamieniać na bramki.
Jak scharakteryzowałbyś ekipę Waszego kolejnego rywala, a więc wrocławskiej Ślęzy?
Ślęza to na pewno bardzo silny zespół o czym świadczy pozycja w tabeli. Drużyna, która dobrze gra w piłkę, a na poziomie trzeciej ligi bardzo mało jest takich ekip.
Miałeś okazję grać już kilkukrotnie przeciwko temu zespołowi. Jakie to były spotkania dla drużyny Pniówka?
Mecze ze Ślęzą zawsze były ciężkie, trzeba było się sporo napracować, żeby wywalczyć korzystny wynik. W ostatnim pojedynku nam się to udało i na to samo liczmy w środę.
Na jakie spotkanie się nastawiasz?
Nie da się ukryć, że w środowym meczu to Ślęza jest faworytem. Natomiast mamy swoje atuty, które chcemy wykorzystać i wywieźć z Wrocławia trzy punkty, które są nam bardzo potrzebne.
We wtorek piłkarki Ślęzy zagrają o regionalny Puchar Polski
We wtorek (13 października) o godz.15:30 W Ścinawie, rozegrany zostanie finałowy mecz rozgrywek Regionalnego Pucharu Polski Kobiet, pomiędzy Ślęzą Wrocław i Chrobrym Głogów.
Nie mają dużo czasu na regenerację sił piłkarki Ślęzy Wrocław. Po wspaniałym triumfie w niedzielnym meczu w Gorzowie, już we wtorek udadzą się do Ścinawy, aby na tamtejszym stadionie bronić wywalczonego przed rokiem pucharu.
Finałowym rywalem 1KS-u jest nam doskonale znany zespół Chrobrego Głogów, z którym Ślęza mierzyła się już wielokrotnie. Do pierwszego oficjalnego starcia pomiędzy tymi zespołami doszło 8. września 2016 roku w Głogowie. Nie był to jednak mecz ligowy (obydwa kluby w tamtym sezonie grały w różnych grupach), a pucharowy. 2:0 wygrały w nim wówczas głogowianki. W meczach ligowych górowały za przeważnie wrocławianki, które w sezonie 2017/18 wygrały 1:0 w Głogowie i 2:1 we Wrocławiu, a w rozgrywkach 2018/19 zwyciężyły dwukrotnie po 3:0. W poprzednim, skróconym sezonie, Ślęza we Wrocławiu znów wygrała w stosunku 3:0, a w Głogowie, w ostatniej jak dotąd konfrontacji obu ekip mecz zakończył się wynikiem 1:1.
Poprzedni sezon Chrobry zakończył na 3. miejscu, co w wyniku reformy rozgrywek, nie pozwoliło temu zespołowi na zachowanie miejsca w III lidze. W czerwcu w Głogowie nastąpiła zmiana na stanowisku trenera. Dotychczasowego szkoleniowca, Artura Przybyła zastąpił Tomasz Gąsiecki. Już po jego wodzą drużyna przystąpiła do rywalizacji w IV lidze. W niej Chrobry rozegrał dotąd 3. mecz, z których 2. wygrał i 1. zremisował.
Droga do finału głogowskiego klubu była bardzo krótka, bowiem rozegrał on tylko jeden mecz. Chrobry wygrał z nim ze Ślęzą II Wrocław 2:1. Było to zacięte i wyrównane spotkania i przy odrobinie szczęścia, mielibyśmy w finale dwa zespoły Ślęzy.
Dłuższy dystans do dotarcia do finału miała Ślęza. W pierwszym meczu wrocławianki rozgromiły ligowego rywala, Polonię Świdnica 10:0, a w rozegranym w Jeleniej Górze półfinale, wygrały z miejscowym Orlikiem 4:0.
Decyzją DolZPN-u, mecz finałowy rozegrany zostanie na neutralnym terenie. Wybór padł na Ścinawę, co sprawia, że obie drużyny mają mniej więcej podobną odległość do pokonania. Mecz będzie miał odpowiednią oprawę, godną finałowego starcia.
Ślęza jest faworytem spotkania z Chrobrym, co nie oznacza, że już teraz możemy cieszyć się ze zdobycia pucharu. To wcale nie musi być łatwe spotkanie, a może być wręcz odwrotnie, może to być bardzo cięzki bój. Dodatkowym problem może stanowić ciężkie boisko, bo przy zapowiadanych opadach takie z pewnością będzie.
Ścinawa nie leży zbyt daleko, co być może skłoni naszych kibiców, by wybrać się na tą finałową potyczkę. Serdecznie zapraszamy.
Dziś prezentujemy fotkę z poprzedniego roku. Wierzymy, że w środę będziemy mieli możliwość zrobienia podobnej.
Polub nas!
Kontakt
1 KLUB SPORTOWY ŚLĘZA WROCŁAW
ul. Kłokoczycka 5
51-376 Wrocław
tel. +48 882 097 624
biuro@slezawroclaw.pl