Wygrał przeciwnik, ale my powodów do narzekania nie mamy

W sparingowym meczu Ślęza Wrocław przegrała z ŁKS-em II Łódź 2:3.

 

Ślęza rozegrała ostatni mecz sparingowy przed wznowieniem ligowych rozgrywek. W tym starciu wygrał drugoligowiec z Łodzi, choć wcale nie był zespołem lepszym. To starcie, z wyżej notowanym rywalem pokazało też, że mocno odmłodzony zimą zespół Ślęzy, dysponuje sporym potencjałem i wcale nie stoi na straconej pozycji w ligowej rywalizacji.

Pierwsze minuty tego meczu przebiegały pod dyktando gości, którzy już w 3 min. po strzale głową doświadczonego Adama Marciniaka (287 spotkań w ekstraklasie) objęli prowadzenie. Z biegiem czasu mecz się wyrównał, a im bliżej przerwy, tym groźniej atakowali wrocławianie, którym, mimo okazji8, w pierwszej części meczu nie udało się doprowadzić do wyrównania.

W drugiej połowie gra żółto-czerwonych wyglądała jeszcze lepiej. W 50 min. po świetnym uderzeniu Oliwiera Jakucia, piłka odbiła się od słupka, ale wciąż pozostała w posiadaniu Ślęzy, by w końcu trafić do Kamila Olka, który umieścił ją w siatce. W 57 min. po uderzeniu z rzutu wolnego Przemysława Marcjana, bramkarz ŁKS-u „wypluł” piłkę po nogi Mateusza Kluzka, a ten nie omieszkał skorzystać z takiego prezentu. Łodzianie w końcowym kwadransie zdołali wyrównać, a następnie strzelić zwycięskiego gola. Działo się to już jednak w czasie, gdy po stronie Ślęzy występowali wyłącznie młodzieżowcy (w tym siedmiu juniorów).

ŚLĘZA WROCŁAW – ŁKS II ŁÓDŹ 2:3 (0:1)

0:1 Marciniak 3′
1:1 Olek 50′
2:1 Kluzek 57′
2:2 Jakóbczyk (samobójcza) 78′
2:3 Fase 80′

Ślęza – Sobolewski, Afonso (73’Murat), Kifert, Kozik, Jabłoński (73’Hampel), Marcjan, Kluzek (73’Vanda), Wawrzyniak (73’testowany), Bieńkowski (46’Jakuć), Pisarczuk (73’Jakóbczyk), Olek (51’Heresh)