Derby dla Ślęzy
W meczu 3. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała ze Śląskiem II Wrocław 2:0.
Kibice stęsknieni za wrocławskimi derbami, mimo ogromnego upału, liczni przybyli do Centrum Piłkarskiego Ślęzy Wrocław i od razu zostali zaskoczeni jedenastką, jaką desygnował do gry trener Grzegorz Kowalski. Znalazło się w niej dwóch, będących jeszcze juniorami debiutantów. Miejsce między słupkami zajął Sebastian Sobolewski, a w linii defensywnej pojawił się Kacper Bieńkowski. Od początku na boisku zameldowali się też, Oliwier Jakuć i Oskar Hampel, którzy w pierwszych kolejkach zbyt wiele minut na murawie nie spędzili. Tak odmieniona Ślęza poradziła sobie z rezerwami Śląska, odnosząc w pełni zasłużone zwycięstwo. Dość powiedzieć, że goście w tym starciu nie oddali ani jednego celnego strzału.
W początkowych fragmentach meczu, dłużej przy piłce utrzymywali się zawodnicy rezerw Śląska, ale poza niecelnym uderzeniem Aleksandra Wołczka, w praktyce nie stworzyli zagrożenia podbramkowego. Żółto-czerwoni dali się wyszumieć gościom i sami zaczęli coraz śmielej atakować. W 18 min. niecelnie strzelał Jakuć. Za to w 24 min. po rzucie rożnym piłkarze Ślęzy oddali trzy strzały. Z jednym poradził sobie bramkarz, drugi odbity został przez obrońcę, ale przy trzecim, Pawła Wojciechowskiego, piłka zatrzepotała już w sieci. Śląsk mógł wyrównać w 31 min. gdy w sytuacji sam na sam z Sobolewskim znalazł się Oskar Wojtczak, ale zwycięsko z tego pojedynku wyszedł junior 1KS-u.
Druga połowa toczyła się pod kontrolą żółto-czerwonych, którzy trójkolorowym nie pozwalali praktycznie na nic. Sami zaś często tworzyli sytuacje pod bramką Mateusza Górskiego. W 47 min. po kontrataku niewiele pomylił się Mikołaj Wawrzyniak, a kilka chwil później, z kilku metrów piłki do bramki nie zdołał skierować Bieńkowski. W 61 min. gospodarze prowadzili już 2:0. Ze strzałem Roberta Pisarczuka poradził sobie jeszcze Górski, ale z poprawką Jakucia już nie. Niestety, w tej sytuacji poważnej kontuzji (złamanie ręki) doznał Mariusz Pawelec próbujący wślizgiem przeciąć lot piłki. Temu jakże lubianemu piłkarzowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. Im bliżej końca meczu, tym rezerwy Śląska były coraz bardziej bezradne, a żółto-czerwoni mieli jeszcze kilka okazji, by ich zwycięstwo było bardziej okazałe. Szkoda przede wszystkim strzału głową Mateusza Kluzka i uderzenia Wawrzyniaka w poprzeczkę.
Zwycięstwo w derbach, to coś co smakuje wyśmienicie. Ważniejsze dla nas jest jednak to, że żółto-czerwoni otworzyli swoje konto punktowe.
ŚLĘZA WROCŁAW – ŚLĄSK II WROCŁAW 2:0 (1:0)
1:0 Wojciechowski 24′
2:0 Jakuć 61′
Ślęza – Sobolewski, Sasin, Jakuć, Pisarczuk (90+4’Olek), Wawrzyniak, Wojciechowski (75’Marcjan), Hampel (90+4 Konovalenko), Afonso, Samiec, Kozik, Bieńkowski (66’Kluzek)
rezerwa – Gasztyk, Lima
Śląsk II – Górski, Muszyński, Kurowski (75’Bednarczyk), Zaborski (64’Maruszak), Matuszewski, Wołczek (55’Gryglak), Lizakowski, Pawelec (64’Sharabura), Bukowski, Wojtczak (55’Jezierski), Stawny
rezerwa – Charuży, Szczyrek, Zawadzki
Sędziowali – Bartosz Owsiany (Opole) oraz Paweł Jałowiec i Nicola Stokłosa
Żółte kartki – Jakuć, Afonso, Konovalenko, Marcjan – Muszyński, Pawelec, Sharabura
Czerwone kartki za dwie żółte – Marcjan 90+7′ – Sharabura 84′
Widzów – 500