Dobrze to nie wyglądało
W rozegranym w Bytomiu meczu 14. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław przegrała z miejscową Polonią 0:2.
Po wpadce z Foto-Higieną, liczyliśmy, że Ślęza w Bytomiu zagra lepiej i nie wróci z gorącego terenu z pustymi rękami. Niestety, spotkał nas srogi zawód, bo nie dość, że 1KS przegrał mecz, to też gra żółto-czerwonych wciąz mocno różniła się od tej, do której byliśmy przyzwyczajeni.
Przez pierwszy kwadrans z boiska wiało nudą, bo żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć podbramkowej sytuacji. Troszkę aktywniejsi byli miejscowi, czego efektem było kilka egzekwowanych przez nich kornerów. W 15 min. Ślęza otrzymała pierwsze ostrzeżenie, a był nim strzał głową Patryka Stefańskiego, z którym znakomicie poradził sobie Piotr Zabielski. Chwilę potem, jak mocno, tak też niecelnie z dystansu uderzył Dawid Krzemień. Wrocławianie mieli za to duże problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych, co wynikało też często ze złych wyborów, a te kończyły się stratami piłki. W 26 min. bytomianie mieli znów bardzo dobrą szansę na otwarcie wyniku, lecz i tym razem zapobiegł temu Zabielski, świetnie broniąc strzał Daniela Iwanka. Najgorsze dla nas wydarzyło się w 28 min. gdy wrocławscy defensorzy po prostu się zagapili, co wykorzystał Damian Celuch, pakując z bliska piłkę do bramki. Nic więcej wartego odnotowania w tej połowie się nie wydarzyło. Tym co jednak musimy odnotować jest przykry fakt, że przez 45 min. Ślęza nie nie potrafiła oddać choćby jednego strzału.
Dużo lepiej 1KS zaprezentował się po przerwie. Dość powiedzieć, że przez 2. pierwsze minuty wrocławianie zrobili więcej niż przez całą pierwszą odsłonę. Zaraz po wznowieniu gry dwukrotnie mocno zakotłowało się w polu karnym Polonii, której obrońcy z poświęceniem blokowali próby uderzeń wrocławian. W 47 min. doczekaliśmy się wreszcie pierwszego strzału 1KS-u, lecz główka Piotra Stępnia nie miała zbyt wiele mocy by zaskoczyć dobrze ustawionego bramkarza. Polonia w tej części meczu atakowała już zdecydowanie rzadziej. W 60 min. wysoko na poprzeczkę poleciała futbolówka po uderzeniu Stefańskiego z rzutu wolnego. Jeszcze większe pudło było dziełem Roberta Pisarczuka w 70 min. Im bliżej końca meczu tym działo się więcej. W 71 min. Iwanek uderzył w niewielkiej odległości obok słupka.W 78 i 79 min. dwukrotnie bardzo bliski wyrównania był Hubert Muszyński. Jego pierwszy strzał głową znakomicie sparował na róg Dominik Brzozowski, a po drugim uderzeniu, gdy wszyscy widzieliśmy już piłkę w siatce, jeden z defensorów Polonii wybił ją z linii bramkowej. Ślęza do końca starała się doprowadzić do wyrównania, ale z gola cieszyli się niestety bytomianie, gdy w 88 min. Sebastian Pączko w praktyce zamknął mecz.
POLONIA BYTOM – ŚLĘZA WROCŁAW 2:0 (1:0)
1:0 Celuch 28′
2:0 Pączko 88′
Polonia – Brzozowski, Celuch (68’Ochwat), Płonka (75’Pączko), Iwanek (75’Wróbel), Krzemień, Stefański (86’Belica), Górka, Hałgas, Bedronka, Konieczny, Krotofil.
rezerwa – Gniełka
Ślęza – Zabielski, Pisarczuk, Bohdanowicz (46’Kluzek), Wawrzyniak (82’Traczyk), Vinicius (61’Stempin), Afonso (46’Stępień), Niewiadomski (82’Krukowski), Samiec, Muszyński, Tomaszewski, Fediuk
rezerwa – Wąsowski, Hawryło
Sędziowali – Jakub Pych (Czarna) oraz Krzysztof Lipczyński i Tomasz Kubicki.
Żółte kartki : Brzozowski, Krzemień, Stefański, Bedronka, Konieczny, Krotofil – Muszyński
Widzów – 300