III liga kobiet – Ślęza wygrywa po cud golu Kariny
Kibiców Ślęzy mogła zaskoczyć podstawowa jedenastka, która rozpoczęła mecz w Bierutowie, bowiem zabrakło w niej kilku podstawowych zawodniczek z poprzednich spotkań. Z różnych powodów nawet w osiemnastce meczowej zabrakło Julii Pawlak i Patrycji Piotrowskiej, a kilka innych dziewczyn, które zazwyczaj rozpoczynają spotkanie, tym razem zajęło miejsce na ławce rezerwowych. Przypomnijmy jeszcze, że od początku rozgrywek swoich koleżanek z powodu groźnej kontuzji nie może wspomagać Sylwia Chyżewska, na której powrót do gry bardzo czekamy.
Ślęza pojechała do Bierutowa by wygrać i to zadanie zrealizowała, choć dziewczyny musiały się sporo napracować, by ten cel osiągnąć. Wynikało to też z tego, że dziś zaprezentowały się poniżej swoich możliwości, i poza kilkoma wyjątkami zagrały przeciętnie. W Bierutowie pokazały to z czego są znane, czyli agresję, zawziętość i ambicję, ale w ich grze zabrakło dziś finezji i zbyt często na murawie, zamiast gry do jakiej nas przyzwyczaiły, byliśmy świadkami wywołanego nieudanymi zagraniami chaosu. Mimo to Ślęza wygrała jak najbardziej zasłużenie, będąc w przekroju całego spotkania zespołem lepszym, częściej strzelającym i stwarzającym więcej zagrożeń podbramkowych.
Początkowe minuty były w miarę wyrównane. UKS wspierany przez swoich kibiców (naszym też dziękujemy za doping) chciał udowodnić, że dwa odniesione wcześniej zwycięstwa w bieżącym sezonie nie były dziełem przypadku. Z całym jednak szacunkiem do drużyn, które przegrały z bierutowiankami, Ślęza jest zespołem, który prezentuje od nich większe umiejętności i do Bierutowa nie przyjechał po to by przyglądać się jak gole strzelają miejscowe piłkarki. W 7 i 8 min. niezłe uderzenia, po których skutecznie interweniowała bramkarka UKS-u oddały Kinga Podkowa i Karina Wolak. Wydawać się mogło, że żółto-czerwone powoli zaczynają łapać swój rytm, gdy w 12 min. przed doskonałą okazją na objęcie prowadzenia stanął UKS. Arbiter odgwizdał bowiem przewinienie Agnieszki Stępień, które miało miejsce już w polu karnym. Czy była to słuszna decyzja ? powiedzmy raczej, że wzbudziła ona kontrowersje. Gola z rzutu karnego jednak nie było, po tym jak z kiepskim strzałem piłkarki z Bierutowa poradziła sobie Aleksandra Malinowska. Ta sytuacja mogła być ostrzeżeniem dla wrocławianek, ale niestety nie wyciągnęły one z niej odpowiednich wniosków, bo już po chwili sprokurowały one rzut wolny z niebezpiecznej odległości. Tym razem na nasze szczęście miejscowa zawodniczka posłała futbolówkę nad poprzeczką. Tymczasem nasze dziewczyny nie miały za bardzo pomysłu na sforsowanie defensywy UKS-u. Ich akcje były bez ładu i składu, a strzały też pozostawiały wiele do życzenia. Tak było w przypadku prób Asi Mielniczuk i Julii Mularczyk z rzutu wolnego, a Kinga Podkowa próbowała swojego szczęścia uderzając nawet z 35 m. Niezbyt dobrze działo się w przodzie, a nieciekawie było też z tyłu. Częste straty i niecelne podania powodowały, że bierutowianki dostawały szansę na przeprowadzanie ofensywnych akcji i po jednej z nich w 32 min. uzyskały prowadzenie. Widząc rozwój wydarzeń trener Arkadiusz Domaszewicz jeszcze przed przerwą dokonał aż trzech zmian, które miały na celu uporządkowanie gry jego zespołu. Manewr ten okazał się słusznym pociągnięciem, choć jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą część meczu, zawodniczka UKS-u trafiła w poprzeczkę.
Na drugą połowę wrocławianki wyszły z mocnym postanowieniem poprawy, a na jego efekty nie musieliśmy długo czekać. Już w 44 min. Julia Mularczyk przeprowadziła rajd lewą stroną i dośrodkowała piłkę w pole bramkowe, gdzie znajdująca się Asia Mielniczuk strzałem z najbliższej od bramki odległości doprowadziła do wyrównania. Dziewczyny nie zamierzały jednak na tym poprzestać i szukały gola dającego im prowadzenie. Mogła go zdobyć w 47 min. bardzo aktywna Kinga Podkowa, lecz mając ku temu bardzo dobrą okazję uderzyła wprost w stojąca na środku bramki golkiperkę UKS-u. Niestety około 50 minuty urazu doznała Julka Mularczyk (podejrzenie skręcenia stawu skokowego) i choć ta ambitna dziewczyna powróciła na chwilę do gry, to jednak nie była jej w stanie dłużej kontynuować i musiał ostatecznie opuścić boisko. Tymczasem jej koleżanki wciąż atakowały. Kinga przeprowadziła indywidualną akcję, lecz po raz kolejny z jej strzałem poradziła sobie bramkarka. Dwukrotnie dawała też sobie ona radę po groźnych uderzeniach Marleny Mikołajczyk. Wreszcie nasz zespół dopiął swego. Po wrzutce Kingi z rzutu rożnego bardzo ładnym uderzeniem piłkę w siatce umieściła Karina Wolak. Nasza radość z prowadzenia nie trwała jednak długo, bo już po 2. minutach w podobny sposób bierutowianki wyrównały.
Punkt zdobyty w Bierutowie to nie to czego oczekiwał trener Ślęzy, który postanowił zmienić ustawienie na bardziej ofensywne (tylko trójką z tyłu) i powalczyć o pełna pulę. Groźnie, choć niecelnie uderzyła z dystansu Daria Kiliman, a w 76 min. fantastyczną okazję do zdobycia gola zmarnowała Natalia Żygadło. W 78 min. w naszym obozie ponownie jednak wybuchła radość. Kinga Podkowa podała piłkę do stojącej poza polem karnym Kariny Wolak, a ta cudownym strzałem zdjęła pajęczynę z okienka bramki UKS-u, by po chwili utonąć w objęciach swoich koleżanek. UKS dążył jeszcze do zmiany rezultatu i miał ku temu okazję w 4. minucie doliczonego czasu. Tę okazję stanowił nieskutecznie wykonany rzut wolny z 20 m.
Ślęza staje się pogromcą niepokonanych wcześniej zespołów. W poprzedniej kolejce pierwszej goryczy porażki w tym sezonie w meczu z żółto-czerwonymi doznał Piast Nowa Ruda, a dziś to samo miało miejsce w przypadku UKS-u Bierutów. Brawo dziewczyny i oby tak dalej.
Na koniec wróćmy jeszcze do Julki Mularczyk. Przeszła już ona badania, po których zdiagnozowano wylew w torebce stawowej. Oznacza to dla naszej przesympatycznej piłkarki dwutygodniową przerwę. Wiemy, znając jej ambicję i charakter jak to trudny będzie dla niej okres. Julka, jesteśmy z tobą i czekamy na twój powrót do zespołu, bo jesteś mu bardzo potrzebna.
UKS BIERUTÓW – ŚLĘZA WROCŁAW 2:3 (1:0)
1:0 ? 32′
1:1 Mielniczuk 44′
1:2 Wolak 69′
2:2 ? 71′
2:3 Wolak 78′
Ślęza – Malinowska, A.Bargiel (35’Balsam), Stępień, Frączkiewicz, Podkowa, Salamon (35’Mikołajczyk), Wolak, Mielniczuk (71’Kiliman), Kucharska (67’Żygadło), Czajka (35’Olbińska), Mularczyk (58’Sokołowska)