LKS – Ślęza: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po meczu LKS Goczałkowice-Zdrój – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

 

Przemysław Gomułka (trener LKS): „Jestem bardzo dumny ze swojej drużyny, bo było widać, że plan, który sobie przygotowaliśmy na ten tydzień przełożyli prawie idealnie na to spotkanie. Troszkę zaburzyła go ta stracona bramka, bo uważam, że mieliśmy pełną kontrolę nad meczem, stwarzaliśmy też swoje sytuacje, chociaż dużo ich nie było, ale ten gol na 2:0 był w takim momencie, że to właśnie Ślęza przeważała, więc to nam też bardzo pomogło. Straciliśmy bramkę na 2:1 z niczego. Wprowadziła ona trochę stresu, ale dzisiaj było widać tą dojrzałość, że drużyna rozumie, że tych remisów troszkę starczy i musimy wygrywać. Jestem bardzo zadowolony z tych trzech punktów. Mam nadzieję, że będzie to dla nas taki mały kop, który poniesie nas do kolejnych zwycięstw.”

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Piękna pogoda, natomiast mecz taki związany może z Dniem Kobiet. Choć w zespole z Goczałkowic ich nie było, to my mimo wszystko rozdawaliśmy prezenty, więc z tego wzięła się głównie ta porażka, bo mecz był wyrównany. Oba zespoły miały swoje sytuacje i możnaby go nie przegrać. Natomiast obie bramki są mocno podarowane i jakby wróciliśmy tym spotkaniem w działaniach obronnych do złych praktyk z poprzedniej rundy i tak to wygląda, że później te wszystkie historie się składają w takie emocjomalne podejście, bo nikt nie lubi przegrywać, no i widzimy wiele różnych przyczyn tej porażki.”

Łukasz Piszczek (LKS): „Ślęza była jak zawsze trudnym przeciwnikiem. Dziś chcieliśmy być skuteczni, nie chcieliśmy szukać tu jakiejś pięknej gry i myślę, że ten mecz tak wyglądał, byliśmy skuteczni. W pierwszej połowie zabraliśmy w pressingu jedną piłkę i wykorzystaliśmy to. Ślęza też miała w tej części gry swoje sytuacje. Na szczęście przestrzelili dwa razy. Wydaje mi się, że w drugiej połowie mieliśmy w miarę kontrolę, bo Ślęza nie tworzyła sobie zbyt wielu sytuacji. My z kontataku próbowaliśmy coś zrobić, mieliśmy okazję sam na sam Fidziukiewicza, ale bramkarz dobrze interweniował. Strzeliliśmy na 2:0 znów po odbiorze i na koniec straciliśmy bramkę po rzucie z autu, było trochę nerwowości pod koniec, ale koniec końców wydaje mi się, że zasłużenie wygraliśmy.”

Miłosz Kozik (Ślęza):Niestety przegrywamy mecz po naszych błędach. Mimo sytuacji bramkowych zdołaliśmy strzelić tylko jedną bramkę. Musimy przeanalizować nasze błędy i skupić się na kolejnym spotkaniu.”