Łzy dziewczyn, bo szczęście było bardzo blisko
W rozegranym w Żarowie finałowym meczu Wojewódzkiego Pucharu Polski Kobiet Ślęza po rzutach karnych przegrała z Orlikiem Jelenia Góra.
Szczęście było bardzo blisko, ale jak to w sporcie bywa ktoś musiał przegrać. Tym pechowym zespołem, który gorzej wykonywał jedenastki okazała się Ślęza. Po meczu były łzy i smutek, ale my możemy być bardzo dumni z naszych dziewczyn. W tym spotkaniu nie były one faworytkami, na dodatek zagrały w osłabionym składzie, a na domiar złego jeszcze na rozgrzewce nogę skręciła Julia Pawlak. Na tym nie koniec nieszczęść, bo już w trakcie meczu podobnego urazu nabawiła się Ola Kucharska. Mimo to wrocławianki przez większość meczu grały jak równy z równym z drużyną z Jeleniej Góry. Za to im dziękujemy. Głowa do góry dziewczyny.
Trener Arkadiusz Domaszewicz – Ciężko pisać o przegranej w finale po rzutach karnych, gdzie drużyna zostawia dosłownie zdrowie na boisku. Orlik w przekroju meczu był zespołem lepszym, jednak nie potrafił tego udowodnić, a po ostatnim gwizdku sędziego było 1:1. Jestem dumny z postawy dziewczyn i pomimo porażki należą im się brawa. Dzisiejszy finał traktujemy jako cenna lekcję i skupiamy się na rozgrywkach ligowych w których nadarzy się okazja do zrewanżowania się jeleniogórzankom.
ŚLĘZA WROCŁAW ORLIK JELENIA GÓRA 1:1 (0:0) karne 2:4
1:0 Frączkiewicz 70′
1:1 ? 85′
Ślęza – Malinowska, Żygadło (46’Sokołowska), Podkowa, Wolak, Balsam, Olbińska, Stępień. Mikołajczyk (85’Kiliman), Mielniczuk (88’Kieliba), Kucharska (55’Czajka, 75’Salamon), Frączkiewicz
Mecz w przeciwieństwie do rozgrywek ligowych trwał 90, a nie 80 minut.