Meczem z Pniówkiem Ślęza odrobi zaległości

W środę (14 października) o godz. 15 w Centrum Piłkarskim Ślęzy Wrocław – Kłokoczyce, rozegrany zostanie zaległy mecz 2. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Ślęzą Wrocław i Pniówkiem 74 Pawłowice.

 

Pierwotnie to spotkanie miało się odbyć 8 sierpnia, lecz zostało przełożone z najbardziej powszechnego obecnie powodu, czyli przypadku koronawirusa. Takowy odnotowano w sierpniu w zespole z Pawłowic.

Dla założonego w 1974 roku Górniczego Klubu Sportowego Pniówek 74 Pawłowice, obecny sezon jest 13. z kolei gdy występuje on na trzecioligowych boiskach. Przez te wszystkie lata, Pniówek dał się poznać jako bardzo solidny zespół, prezentujący typowo śląski futbol. Klub z Pawłowic, zazwyczaj kończył rozgrywki w środkowej strefie tabeli, a dawał się też poznać, jako bardzo niewygodny rywal nawet dla najlepszych w danym sezonie zespołów.

W obecnym sezonie, jak dotąd drużyna z Pawłowic (nie wiedzieć czemu, na wielu portalach nazywanych Pawłowicami Śląskimi), spisuje się przeciętnie. W 10. rozegranych meczach Pniówek odniósł 3 zwycięstwa, 3 razy zremisował i doznał 4 porażek, co przekłada się na 12 pkt i 13. miejsce w tabeli.

W naszej przedsezonowej ankiecie, trener Pniówka – Grzegorz Łukasik – powiedział, że jego zespół grać będzie o lepsze miejsce niż w poprzednim sezonie. Przypomnijmy, że było to wtedy miejsce 8, a zatem trener zapowiedział rywalizację, o miejsce w czołówce tabeli.

Gdy popatrzymy na obecną kadrę Pniówka, to może ona robić wrażenie. Znajduje się w niej aż 13 piłkarzy, którzy mają w swoim CV występy w klubach z wyższych klas rozgrywkowych. Epizody w ekstraklasie zaliczyli Krzysztof Bodziony i Wojciech Caniboł. Obaj sporo też grali w I lidze, w której też swego czasu występowali Rafał Adamek, Oskar Mazurkiewicz, Mateusz Szatkowski, Przemysław Szkatuła, Dawid Weis i Damian Zajączkowski. Pozostali z tej trzynastki powąchali za to murawy na drugoligowych stadionach.

A w zespole Ślęzy nic się w ostatnich tygodniach nie zmienia, czyli kłopotów zdrowotnych ciąg dalszy. Gdy jedni piłkarze powracają na boisko, to inni muszą niestety pauzować. Stąd też możemy być raczej pewni, że jedenastka, która rozpocznie środowe spotkanie, będzie się różnić od tej, która wybiegła na boisko w Bytomiu. To jednak nic nie zmienia, jeśli chodzi o cel przed tym starciem. Jest on taki sam jak przed każdym innym meczem, czyli zwycięstwo. Zdajemy sobie sprawę z tego, że Pniówek na pewno postawi trudne warunki i pokonać ten zespół łatwo nie będzie. Mimo to wierzymy, że żółto-czerwoni staną na wysokości zadania.

Pora meczu nie jest komfortowa dla kibiców, ale o tej porze roku o późniejszej godzinie grać już nie można. Mimo to mamy nadzieję, że kto będzie miał możliwość przybycia na Kłokoczyce, tak też uczyni. Serdecznie zapraszamy.