Po meczu ze Ślęzą Polonia nie jest już niepokonana

W rozegranym w Bytomiu meczu 12. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z miejscową Polonią 2:0.

 

Nie ma już niepokonanego w tym sezonie zespołu w III lidze. Przed dzisiejszym meczem takim statusem mogła pochwalić się bytomska Polonia. Gospodarze mogli też, w przypadku zwycięstwa, przynajmniej do jutrzejszego meczu Ruchu Chorzów objąć pozycję lidera. Tak się jednak nie stało, bo na przeszkodzie ku realizacji tych zamierzeń stanął zespół Ślęzy Wrocław.

Nękające w ostatnich tygodniach problemy z kontuzjami naszych piłkarzy i tym razem nie dały o sobie zapomnieć. Dziś Ślęza grała bez klasycznego napastnika, bowiem do gry niezdolni byli Piotr Stępień i Guilherme. Grać też nie mogli Piotr Kotyla i Piotr Zabielski. Przeciągająca się kontuzja tego drugiego była powodem poszukiwań bramkarza. Ostatecznie udało się zatwierdzić (dziś rano został potwierdzony przez Opolski ZPN), Kaisa Al-Ani. Po meczu z Polonią możemy śmiało powiedzieć, że zakontraktowanie tego 23-letniego golkipera było dobrym pomysłem. Prócz debiutu Al-Aniego, warto jeszcze wspomnieć, że na boisku po długiej przerwie (sprawy osobiste) pojawił się Jakub Bohdanowicz.

Początkowe minuty należały do gospodarzy, którzy zamknęli wrocławian w okolicy ich pola karnego. W 3 min. niecelnie z ostrego kąta uderzył Krzysztof Hałgas, a w 7 min. podobnie uczynił Filip Żagiel. Po postawie żółto-czerwonych widać było, że mają oni problemy z przystosowaniem się do bardzo nierównej murawy (najgorszy trawnik na jakim w tym sezonie grał nasz zespół). Gdy w końcu udało się troszkę przyzwyczaić do stanu boiska, wrocławianie zaczęli grać lepiej i konstruować ciekawe akcje. W 12 min. słabo i niecelnie przymierzył Filip Olejniczak. W 14 min. bliski otwarcia wyniku był Kornel Traczyk, który po dośrodkowaniu Jakuba Gila uprzedził bramkarza i posłał piłkę głową tuż obok słupka. W 19 min. bardzo dobrą okazję miał Olejniczak, lecz i tym razem jego strzał z powietrza okazał się niecelny. W tym okresie gospodarze z rzadka zapuszczali się pod bramkę wrocławian, a gdy już to uczynili to nie stwarzali większego zagrożenie. Po koniec pierwszej połowy bytomianie znów ruszyli do ataku. W 35min. Al-Ani doskonale interweniował po strzale Dominika Budzika. Minutę potem futbolówka po strzale Norberta Radkiewicza, otarła się o górną część poprzeczki. Jeden z bytomskich piłkarzy dobrze uderzył głową, ale jeszcze lepiej w bramce spisał się nowy nabytek 1KS-u. W 39 min. mocno, acz niecelnie uderzył jeszcze Budzik. Do przerwy goli kibice nie zobaczyli, ale z boiska na pewno nie wiało nudą.

Po zmianie stron żadna z drużyn nie zamierzała odpuścić, stąd gra często toczyła się w środku pola. W naszym zespole doskonale spisywała się para stoperów – Adam Samiec i Maciej Tomaszewski, która przerywała większość ofensywnych zapędów miejscowych. Ci próbowali szukać swego szczęścia w uderzeniach z dystansu, jak choćby w tym Dawida Krzemienia, po którym piłka w niewielkiej odległości przeleciała obok słupka. W 55 min. arbiter podyktował rzut wolny dla Polonii z odległości 20 m. Jego wykonawcą był Adam Żak, po którego mocnym uderzeniu, futbolówka przeleciała przez mur i wydawało się, że wpadnie do bramki. Tak się jednak nie stało, dzięki fantastycznej interwencji Al-Aniego. W 61 min. na czystej pozycji znalazł się Mateusz Kluzek i gdy już szykował się do strzału, uprzedził go Michał Bedronka, a tak to uczynił, że skierował piłkę do własnej bramki. Kilka minut potem, Kluzek ponownie miał okazję, ale posłał piłkę wprost w stojącego na środku bramki Dominika Brzozowskiego. W 75 min. ponownie niewiele się pomylił Olejniczak. Gospodarze nie rezygnowali i wciąż starali się odrobić straty. W 76 min. Żak znalazł się w sytuacji sam na sam z wrocławskim golkiperem, który i tym razem nie zawiódł. W samej końcówce kilka razy zakotłowało się w polu karnym żółto-czerwonych, którzy jednak wychodzili obronną ręką z tych sytuacji. Ślęza też miała swoje okazje. W 87 min. padając już na murawę, Olejniczak uderzył tuż nad poprzeczką, a w 90 min. Krzysztof Telatyński przez nikogo nie atakowany, strzelił zbyt lekko. Była już 5. minuta doliczonego czasu, gdy bytomianie egzekwowali rzut rożny. Przed bramką Ślęzy znalazł się też i golkiper miejscowych. Po dośrodkowaniu, piłkę przejęli wrocławianie. Na środku boiska Mateusz Stempin podał ją Damianowi Szydziakowi, a ten 50 metrów posłał ją do pustej bramki. Po tym golu arbiter już nie nakazał wznawiać gry od środka.

To był trudny mecz i tym bardziej cieszymy się, że Ślęza wyszła z niego zwycięsko. Naszym piłkarzom nie przeszkadzało nawet to, że tzw. kibice zamiast dopingować swój zespół, co pewien czas krzyczeli „jazda z ku….”. Być może te i inne niewybredne okrzyki skierowane w ich stronę mobilizowały ich jeszcze bardziej. Jeszcze gorsze było zachowanie miejscowych fanów, gdy piłkarze Ślęzy udawali się w stronę szatni. Gdy wchodzili po schodach, z drugiej strony ogrodzenia nie tylko się nasłuchali, ale też zostali, a może lepiej już dajmy spokój. Szkoda jednak, że takie rzeczy dzieją się w klubie tak przez nas szanowanym, z którym nigdy i nigdzie nie mieliśmy na pieńku. Skąd więc ta agresja i nie wahajmy się powiedzieć chamstwo, trudno nam powiedzieć.

POLONIA BYTOM – ŚLĘZA WROCŁAW 0:2 (0:0)

0:1 Bedronka (samobójczy) 61′
0:2 Szydziak 90+5′

Polonia – Brzozowski, Pośpiech (59’Wróbel), Żak, Żagiel, Krzemień, Hałgas, Bedronka, Budzik (79’Lachowski), Konieczny (64’Chwastek), Wuwer, Radkiewicz
rezerwa – Gargasz, Czajkowski, Frankowski, Belica

Ślęza – Al-Ani, Gil (72’Telatyński), Pisarczuk (84’Diduszko), Traczyk (84’Stempin), Bialik, Dyr, Olejniczak (90+2’Szydziak), Samiec, Muszyński, Tomaszewski, Kluzek (90+2’Bohdanowicz)
rezerwa – Bołdyn, Wawrzyniak

Sędziowali – Przemysław Mielczarek (Kluczbork) oraz Marcin Filarski i Radosław Paszek.
Żółta kartka – Tomaszewski
Widzów – 300