Mimo bardzo dobrej gry, Ślęza tylko remisuje z Polonią
W meczu 31. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław zremisowała z Polonią Bytom 1:1.
Kibice, którzy wreszcie mogli zasiąść na trybunach, z pewnością nie byli rozczarowani poziomem meczu dwóch czołowych zespołów III ligi. Hit kolejki, bo takim było starcie Ślęzy z Polonią z pewnością nie zawiódł i zakończył się podziałem punktów. Czy sprawiedliwym ? Zadania na ten temat będą z pewnością podzielone. Na oficjalnej stronie bytomskiego klubu możemy przeczytać, że remis był raczej sprawiedliwym rozstrzygnięciem, ale my na ten temat mamy inne zdanie, uważając, że w przekroju całego meczu, to Ślęza była lepszym zespołem i bardziej zasługiwała na zwycięstwo.
Przed meczem z wiceliderem trener Grzegorz Kowalski miał spory orzech do zgryzienia, bowiem przy ustalaniu składu nie mógł brać pod uwagę aż czterech kluczowych graczy, bo oprócz kontuzjowanych Macieja Tomaszewskiego i Piotra Kotyli, za nadmiar żółtych kartek wystąpić nie mogli też Hubert Muszyński i Filip Olejniczak. Największy problem stanowiła obsada partnera na środku obrony dla Adama Samca. Szkoleniowiec Ślęzy postanowił, że na tej pozycji zagra Gabriel Afonso.
Spotkanie zaczęło się dla nas w najgorzej z możliwych sposobów, bowiem już w 2 min. Patryk Stefański wepchnął piłkę do bramki Ślęzy. Stracony gol nie podłamał wrocławian, którzy rozpoczęli poszukiwania okazji do zmiany rezultatu, a że i bytomianie też nie zamierzali się tylko bronić, to to otwarte spotkanie z minuty na minutę zaczęło nabierać rumieńców. Więcej sytuacji tworzyli jednak żółto-czerwoni. W 19 min. po znakomitej, indywidualnej akcji, Jakub Goli posłał piłkę tuż obok słupka. Kilka minut później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, niecelnie główkował Piotr Stępień. Po strzale tego samego piłkarza w 35 min. piłka odbiła się od nogi jednego z obrońców i wyszła na rzut rożny. Polonia miała mniej okazji, a najlepszą z nich, praktycznie „setkę” zepsuł Grzegorz Ochwat, który potwornie spudłował z kilku metrów. Nadal więcej z gry mięli jednak wrocławianie. W 41 min. Kornel Traczyk posłał głową piłkę wprost w stojącego na środku swojej świątyni Dominika Brzozowskiego. W kolejnej akcji Stępień minął się z piłka tuż przed bramką, a tuż przed końcem pierwszej połowy nieźle uderzył Mateusz Kluzek, lecz nie na tyle, by zaskoczyć dobrze interweniującego Brzozowskiego.
Po zmianie stron, w początkowym okresie drugiej połowy rywalizacja toczyła się głównie w środku pola. W 62 min. na boisku pojawił się Mikołaj Wawrzyniak i ten będący jeszcze juniorem piłkarz, sporo wniósł do poczynań 1KS-u. Już w 68 min. przeprowadził on akcję, którą jednak zakończył zbyt lekkim strzałem. W 71 min. kolejna szarża Wawrzyniaka zakończyła się tym, że został on bezpardonowo sfaulowany w polu karnym. Pewnym egzekutorem jedenastki był nie kto inny jak Robert Pisarczuk. Po doprowadzeniu do wyrównania, nasz zespół nie zamierzał na tym poprzestać, a ostatni kwadrans meczu to prawdziwe oblężenie bytomskiego pola karnego. Niestety, ze zwycięskiego gola nie przyszło nam się jednak cieszyć, mimo, że kilka okazji by tak się stało jeszcze było. Najbliżej tego, byli i to po dwa razy, Vinicius i Wawrzyniak.
Piłkarze obydwu drużyn zaprezentowali dobry poziom, czego nie możemy powiedzieć o arbitrze, który podjął wiele niezrozumiałych decyzji i nie szczędził też piłkarzom, często nie mając ku temu racjonalnych podstaw, żółtych kartek.
Mecz z Polonią zakończył intensywny okres spotkań, rozgrywanych przez Ślęzę co trzy dni. W najbliższym tygodniu nasi piłkarze będą mogli w końcu trochę odpocząć, a ten odpoczynek jest im bardzo potrzebny.
ŚLĘZA WROCŁAW – POLONIA BYTOM 1:1 (0:1)
0:1 Stefański 2′
1:1 Pisarczuk (karny) 72′
Ślęza – Zabielski, Gil (63’Wawrzyniak), Stempin, Pisarczuk, Traczyk (63’Bohdanowicz), Bialik (83’Vinicius), Dyr, Afonso, Stępień (90+2’Krukowski), Samiec, Kluzek
rezerwa – Adamczyk, Palacios, Flarski
Polonia – Brzozowski, Budzik, Bedronka, Radkiewicz, Górka (63’Wróbel), Konieczny, Żagiel (79’Hałgas), Stefański (73’Wuwer), Płonka, Pączko (9’Belica), Ochwat (63’Celuch)
rezerwa – Kamiński, Fulianty
Sędziowali – Szymon Łężny (kluczbork) oraz Marcin Filarski i Radosław Paszek.
Żółte kartki : Stempin, Pisarczuk, Afonso, Stępień – Żagiel, Budzik.
Widzów – 200