Piąteczka Ślęzy – Hat trick Stempina
W rozegranym w Kluczborku meczu 27. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym MKS-em 5:0.
Ileż razy w tym sezonie słyszeliśmy z różnych stron, że Ślęza jest najbardziej efektownie grającym zespołem w obecnym sezonie. Trudno się jednak nie zgodzić z takimi opiniami, gdy ogląda się takie mecze jak ten rozegrany w Kluczborku. Patrzenie na grę, jaką zaprezentowali dziś wrocławianie, to była sama przyjemność. Żółto-czerwoni pokazali dziś wszystko, co najlepsze w futbolu. Były efektowne akcje w ich wykonaniu, była znakomita gra w defensywie i nie brakowało też skuteczności, choć nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy jednak na ten element trochę nie ponarzekali, bo wyśmienitych sytuacji do strzelenia jeszcze większej ilości nie brakowało. Ślęza, niczym wytrawny długodystansowiec stosowała interwały, bowiem gdy trzeba było przyśpieszyć, to też czyniła, a gdy potrzebą chwili było zwolnienie gry, to również i wtedy wrocławianie doskonale się odnajdowali.
Od pierwszych minut wrocławianie na boisku w Kluczborku czuli się jak ryba w wodzie. W początkowym kwadransie regulowali swoje celowniki, strzelając z dystansu. Autorzy tych strzałów : Filip Olejniczak, Mateusz Kluzek i Jakub Gil, posyłali jednak piłkę daleko od obramowania bramki MKS-u. Bliższy powodzenia, choć i on również niecelnie uderzył, był Robert Pisarczuk. Z drugiej strony, nad poprzeczkę posłał futbolówkę Bartosz Włodarczyk. W 16 min. żółto-czerwoni wymienili kilka podań w obrębie pola karnego, a ostatnie z nich dotarło do Gila, po strzale którego 1KS objął prowadzenie. Goście na tym jednym trafieniu nie zamierzali poprzestać. W 22 min. Pisarczuk z rzutu wolnego trafił w środek bramki, gdzie na posterunku stał Dawid Witek. Gospodarze nie mieli za to pomysłu na to, jak poradzić sobie z tak grającymi przeciwnikami, a jedynie na co było ich stać, to dwa bardzo kiepskiej jakości uderzenia z dystansu. W 34 min. Mateusz Kluzek podał piłkę Mateuszowi Stempinowi, a ten strzałem w długi róg podwyższył prowadzenie Ślęzy. Po chwili mogło ono być jeszcze bardziej okazały, gdyby Gil nie zmarnował wyśmienitej okazji dając się po swym strzale wykazać bramkarzowi MKS-u. Z kolei w 37 min. wrocławianie znów rozklepali defensywę miejscowych, a kończący akcję Olejniczak strzelił za wysoko.
W początkowych minutach drugiej odsłony MKS starał się mocniej zaatakować i w 52 min. miał najlepszą swoją okazję w tym starciu, jednak Filip Latusek z kilku metrów posłał głową piłkę nad poprzeczką. Potem wszystko wróciło do normy, czyli niepodzielnego panowania Ślęzy na kluczborskim stadionie. W 62 min. Afonso podał piłkę Piotrowi Stępniowi, ten przedłużył ją do Stempina i na tablicy pojawił się rezultat 0:3. Koncert gry wrocławian na tym się jednak jeszcze nie zakończył. W 66 min. Pisarczuk odebrał piłkę rywalowi na 30. metrze i podał ją Gilowi, który z kolei idealnie obsłużył Stempina, dzięki czemu piłkarz ten ustrzelił hat tricka. Kilka minut później, Afonso lobował golkipera z 35. metrów i bardzo niewiele się pomylił. Ten sam piłkarz ponownie próbował swego szczęścia w 70 min, lecz tym razem jego strzał, kluczborski golkiper zdołał zbić na słupek. W 77 min. Stempin mógł po raz czwarty wpisać się na listę strzelców, lecz zamiast strzelać, podał piłkę jeszcze lepiej ustawionemu Stępniowi, a ten niestety trafił piłką w bramkarza. W 83 min. najlepszy snajper Ślęzy zdołał się jednak zrehabilitować, umieszczając piłkę w siatce po podaniu od Tomasza Dyra. W końcówce meczu, którego arbiter nie przedłużył nawet o sekundę, dwóch doskonałych okazji nie zamienił na gole Vinicius.
Po dwóch wygranych, choć nie najlepszych w wykonaniu meczach wrocławian, dziś pokazali oni taką grę, jaką lubimy i jak najczęściej chcielibyśmy oglądać. Oby podobnie nasi piłkarze zaprezentowali się już w najbliższą środę w Żmigrodzie w meczu o stawkę, którą będzie Puchar Polski strefy wrocławskiej.
MKS KLUCZBORK – ŚLĘZA WROCŁAW 0:5 (0:2)
0:1 Gil 16′
0:2 Stempin 34′
0:3 Stempin 62′
0:4 Stempin 66′
0:5 Stępień 83′
MKS – D.Witek, Wenglorz (65’Paradowski), Nykiel, Zieliński (65’J.Witek), Latusek (57’Smolarek), Jaszczak, Szota, Przystalski, Pudlik (46’Lewandowski), Włodarczyk (46’Witkowski)
rezerwa – Mocarski, Jaszczyk
Ślęza – Zabielski, Gil (71’Wawrzyniak), Stempin (85’Bialik), Pisarczuk, Dyr, Olejniczak (71’Bohdanowicz), Afonso, Stępień (85’Vinicius), Samiec, Muszyński, Kluzek (71’Traczyk)
rezerwa – Gasztk, Palacios
nieobecni – Kotyla (kontuzja), Tomaszewski (kartki)
Sędziowali – Paweł Łapkowski (Świebodzin) oraz Piotr Maczalski i Sebastian Chudy)
Żółte kartki – Jaszczak, Przystalski
Mecz bez udziału publiczności.