Piłkarki Ślęzy gromią lidera I ligi
W sparingowym meczu Ślęza Wrocław wygrała z SWD Wodzisław Śląski 4:0.
Ktoś spojrzy na wynik i powie, fajnie, ale to tylko sparing. My zaś odpowiemy, tek rzeczywiście sparing, ale za to jaki ? Piłkarki Ślęzy nie zwalniają tempa i kontynuują zwycięską serię gier towarzyskich. Dziś podejmowały nie lada rywala, którym był lider I ligi, zespół SWD Wodzisław Śląski. Wydawać się mogło, że tak silny przeciwnik będzie tym, który zatrzyma rozpędzone wrocławianki. Nic takiego się nie stało, bo Ślęza wręcz rozniosła kandydata do gry na najwyższym poziomie rozgrywkowym, a w końcowym rezultacie nie ma ani krzty przypadku. Ślęza w tym meczu stanowiła prawdziwy, świetnie się rozumiejący team, w którym nie było słabych punktów. Bramkarki, choć nie miały zbyt wiele pracy, zachowały czujność. Defensywa stanowiła monolit, a po akcjach ofensywnych ręce same składały się do braw.
Początek meczu był wyrównany. Pierwszą dogodną okazję miały przyjezdne, lecz ze strzałem jednej z nich w 6 min. znakomicie poradziła sobie Aleksandra Malinowska. W 10 min. przed doskonała szansą na otwarcie wyniku stanęła Aleksandra Gruchała, lecz po jej strzale piłka otarła się tylko o poprzeczkę. W 14 min. znakomitą indywidualną akcję przeprowadziła Kinga Podkowa. Nasza piłkarka ograła dwie rywalki i huknęła jak z armaty, niestety w poprzeczkę. Zespól SWD odpowiedział bardzo niecelnym uderzeniem z rzutu wolnego. W 24 min. ponownie bliska strzelenia gola była Kinga Podkowa, ale z bliskiej odległości posłała futbolówkę zbyt wysoko. Ślęza przeważała i wreszcie swoją przewagę udokumentowała golem. Miało to miejsce w 35 min. gdy po podaniu Nikoli Żurawskiej, żadnych szans golkiperce SWD nie dała Paulina Zygadlik. Prowadzenie mogło być szybko podwyższone, gdyby arbiter odgwizdał ewidentny faul w polu karnym na Kindze Podkowie. W 38 min. najlepszą okazję w tym meczu miał zespół gości, a konkretnie Julia Piętakiewicz, która miała już przed sobą tylko Aleksandrę Malinowską, lecz zbyt długo zwlekała z oddaniem strzału, co pozwoliło defensorkom Ślęzy na powrót i skuteczną interwencję.
25 minut drugiej połowy to koncertowa gra Ślęzy. Dziewczyny doskonale czytały grę i praktycznie nie pozwalały wodzisławiankom na przekroczenie środkowej linii boiska. W 51 min. z rzutu rożnego dośrodkowała Karina Kruk, piłka odbiła się od jednej z obrończyń i trafiła w poprzeczkę, po czym spadła pod nogi Zuzanny Walczak i było już 2:0. W 56 min. po przepięknym uderzeniu lewą nogą Kingi Podkowy, Ślęza prowadziła już trzema bramkami. Na tym dziewczyny nie zamierzały poprzestać. W 59 min. Paulina Zygadlik z bliska nie trafiła w bramkę, a chwilę potem Karina Kruk obiła słupek. W 69 min. Nikola Żurawska odebrała piłkę rywalce w pobliżu pola karnego, po czym podaniem obsłużyła oliwię Adamiec, a ta soczystym uderzeniem umieściła piłkę w bramce. W końcowych minutach mecz się wyrównał, co wynikało też z dużej ilości zmian, jakich dokonał trener Arkadiusz Domaszewicz.
Niestety, mamy też nie najlepszą wiadomość. z powodu kontuzji boisko musiała opuścić wsparta na ramionach koleżanek, Karina Kruk. Mamy nadzieję, że uraz naszej zawodniczki nie okaże się zbyt poważny i, że szybko powróci na boisko. Kontuzji doznała też jedna z zawodniczek SWD i jej również życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
Drużynie SWD dziękujemy za sparing i życzymy awansu do ekstraligi.
ŚLĘZA WROCŁAW – SWD WODZISŁAW ŚL. 4:0 (1:0)
1:0 Zygadlik, 35′
2:0 Walczak 51′
3:0 Podkowa 56′
4:0 Adamiec 69′
Ślęza – Malinowska, Gaber, Olbińska, Szewczyk, Wypych, Żurawska, Adamiec, Podkowa, Gruchała, Kruk, Walczak oraz Skużybut, Zygadlik, Tyza, Słota, Janik, Kaczor, Gogacz.