Piłkarska jakość była po stronie zabrzan
W rozegranym w Zabrzu meczu 5. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (gr.3), Ślęza Wrocław przegrała z miejscowym Górnikiem II 2:4.
Spodziewaliśmy się, że środowy termin meczu sprawi, że zespół gospodarzy zostanie wzmocniony piłkarzami z pierwszego zespołu i tak rzeczywiście było. Większość podstawowej jedenastki zabrzan stanowili właśnie zawodnicy z kadry drużyny trenera Michala Gasparika i to było na boisku widać. Mimo to, wrocławianie mieli w tym starciu swoje dobre momenty i przy odrobinie szczęścia mogli w Zabrzu nie przegrać. Sam mecz mógł się podobać nielicznym widzom zgromadzonym na trybunach, bo na bosku działo się sporo.
Wraz z pierwszym gwizdkiem inicjatywę przejęli gospodarze. Już w 2 min. doskonałą okazję zmarnował Jakub Jeleń. W 10 min. Ślęza straciła z powodu kontuzji jednego ze swoich liderów, Jakuba Bohdanowicza. Rezerwy Górnika tymczasem wciąż atakowały, przeprowadzając akcje oskrzydlające, kończące się zazwyczaj dobrymi dośrodkowaniami w pole karne Ślęzy, przez co często w nim się kotłowało. W 15 i 17 min. groźnie uderzał Natan Dzięgielewski , ale Kacper Kozioł zaskoczyć się nie dał. W 19 min. pierwszą groźną akcję przeprowadziła Ślęza. Po podaniu Roberta Pisarczuka w pole karne wbiegł z piłka Robert Wójcik i został powstrzymany przez jednego z obrońców. Pytanie brzmi, czy został on powstrzymany w przepisowy sposób, czy też nie ? Arbiter przychylił się do tej drugiej opcji. W ciągu kilku następnych minut zabrzanie mieli kolejne dobra okazje, których nie wykorzystali Dominik Szala (poprzeczka), Samuel Quainno i Jeleń. Z biegiem czasu gra zaczęła się wyrównywać. W 33 min. po dobrej akcji, Wójcik posłał piłkę tuż obok słupka. W 41 min. szansę miał Przemysław Toboła, którego strzał obronił Piotr Pietryga, a dobitka Afonso została zblokowana. Chwilę później, bramkarz zabrzan długim podaniem uruchomił Dzięgielewskiego, a ten stanął oko w oko z golkiperem Ślęzy i niestety da nas, zdołał go pokonać. Jeszcze przed przerwą po uderzeniu Pisarczuka i rykoszecie, piłka wyszła na róg, a z drugiej strony Kozioł ponownie stoczył pojedynek sam na sam, tym razem z Aleksandrem Tobolikiem i wyszedł z niego zwycięsko.
Źle dla nas zaczęła się druga połowa, bo już w 53 min. po zagraniu Marcina Wodeckiego, piłkę w polu karnym przejął Maksymilian Pingot i umieścił ją w siatce. Po chwili Wodecki uderzył wprost w stojącego na środku bramki Kozioła. Wrocławianie nie zamierzali się jednak poddawać. W 56 min. po zagraniu Afonso do Mikołaja Wawrzyniaka, Ślęza złapała kontakt. W 58 min. było już 2:2. Akcja zaczęła się od odbioru piłki przez Karola Chmielewskiego, podaniu jej do Wawrzyniaka, który przedłużył ją do Wójcika, a ten pewnie uderzył tuż przy słupku. Remis nie urządzał żadnej z drużyn, stąd mogliśmy oglądać meczycho w wykonaniu obu ekip. W 65 min. niewiele z rzutu wolnego pomylił się Pisarczuk, a moment później Pietryga poradził sobie z uderzeniem Wawrzyniaka. W 68 min. ponownie z rzutu wolnego strzelał Pisarczuk i znów dobrze interweniował miejscowy golkiper. Im bliżej końca, tym ponownie więcej z gry mieli zabrzanie. Efektem ich przewagi był gol strzelony przez Bartosza Kosibę w 82 min. W 88 min. szansę na doprowadzenie do remisu miał Maksym Kucherenko, lecz jego uderzeniu głową zabrakło zarówno siły jak i precyzji. W doliczonym czasie, nie mająca już czego bronić Ślęza mocno się odkryła, co wykorzystali gospodarze, a konkretnie Dzięgielewski.
Jeszcze słowo o arbitrach. Czasami wydawało się, że oglądają oni inny mecz. Dwukrotnie sprezentowali oni miejscowym rzuty rożne, a śmieszność już wywołała sytuacja, gdy po zderzeniu głowami, wezwana została pomoc do piłkarzy, a po jej udzieleniu zgodnie z przepisami sędzia kazał im na chwilę opuścić boisko. Co jednak ciekawe, nie kazał go opuścić poszkodowanemu Tobole, a bardzo zdziwionemu tą decyzją Chmielewskiemu.
GÓRNIK II ZABRZE – ŚLĘZA WROCŁAW 4:2 (1:0)
1:0 Dzięgielewski 41′
2:0 Pingot 53′
2:1 Wawrzyniak 56′
2:2 Wójcik 58′
Górnik II – Pietryga, Pingot, Szala, Adamski, Tobolik, Jeleń (89’Skiba), Świerkot (76’Hurny), Wodecki (58’Kosiba), Donio, Quainno (89’Barczak), Dzięgielewski
rezerwa – Solik, Nweke, Mucha, Leszczyk, Szafrański
Ślęza – Kozioł, Toboła, Chmielewski (63’Jezierski), Pisarczuk, Wawrzyniak (90’Zawadzki), Marcjan, Wójcik (63’Kauselis), Afonso, Kucherenko, Bohdanowicz (15’Jakóbczyk), Bieńkowski (90’Kifert)
rezerwa – Kozina, Konopka, Drzymkowski, Kaique
Sędziowali – Szymon Mendla (Jaryszów) oraz Rafał Klubikowski i Filip Fortuna
Żółte kartki – Szala, Świerkot, Dzięgielewski – Bieńkowski
Widzów – 50