Trzy punkty na dobry początek

W meczu 1. kolejki rozgrywek Orlen I Ligi Kobiet, Ślęza Wrocław wygrała z KKP Bydgoszcz 2:0.

 

W zapowiedzi tego meczu pisaliśmy, że trwa walka z czasem, w kwestii powrotu na boisko kontuzjowanych piłkarek Ślęzy. Ta walka zakończyła się połowicznym sukcesem, bo część dziewczyn powróciła do gry, a inne muszą jeszcze na to poczekać. W kadrze meczowej nie znalazły się też wszystkie pozyskane latem zawodniczki, bowiem nie zostały one jeszcze potwierdzone do gry. Odnotujmy za to debiut w Żółto-Czerwonych barwach – Wiktorii Lewandowskiej, Mileny Rożniewicz i Wiktorii Polak, a także powrót do pierwszego zespołu Oli Kucharskiej, która po raz ostatnio zagrała w nim jeszcze w III lidze, a miało to miejsce 31 października 2021 roku.

Bardzo chcieliśmy być świadkami udanej inauguracji, a tymczasem w pierwszej połowie Ślęza grała jak nie Ślęza. Brakowało przede wszystkim tempa, a raziła też ilość prostych strat. Mimo to, wrocławianki posiadały inicjatywę, co nie przekładało się jednak na ilość klarownych okazji do zdobycia gola. Pierwszą takową miała w 12 min. Dasza Krawczuk, lecz posłała piłkę obok bramki. W 22 min. z rzutu wolnego lekko uderzyła Patrycja Świątek, a odnotujemy ten strzał dlatego, że był on jedynym w tej części meczu, oddanym przez drużynę z Bydgoszczy. Ze strony Ślęzy bez powodzenia próbowały umieścił piłkę w bramce, dwukrotnie Oliwia Adamiec i raz Oliwia Szewczyk, a najbardziej godnym odnotowania było dobre uderzenie Daszy Krawczuk z 30 minuty i bardzo dobrej po nim interwencji Kingi Rabinek.

W przerwie trener Arkadiusz Domaszewicz nie dokonał zmian, dając jeszcze czas na poprawę podstawowej jedenastce i ta poprawa nastąpiła. Wrocławianki zaczęły grać szybciej i składniej, co też zaczęło przekładać się na sytuacje pod bramką KKP. W 49 i 51 min. dwóch fantastycznych okazji nie zamieniła na bramki Nikola Domaszewicz. Kilka chwil później zabrakło precyzji przy próbie Daszy Kravchuk. Tymczasem bydgoszczanki, którym bezbramkowy remis wyraźnie pasował, przy każdej możliwej okazji „kradły” czas. Taka sytuacja miała miejsce do 64 min. w której po uderzeniu Nikoli Góry bramkarka wybiła piłkę przed siebie, a ta trafiła pod nogi dopiero co wprowadzonej na boisko Marty Rozwadowskiej, po której strzale piłka zatrzepotała w siatce. 16-letnia juniorka Ślęzy miała też bardzo duży udział przy drugim golu, bo to po jej wrzutce, piłkę do własnej bramki skierowała Patrycja Guzewicz. Drużyna gości swoją najlepszą szansę miała w 69 min. po dobrym strzale Aleksandry Figury  i jeszcze lepszej interwencji Bianki Raduj. W końcowych okresie tego meczu dwie bardzo dobre okazje zmarnowała jeszcze Dasza Krawczuk.

ŚLĘZA WROCŁAW – KKP BYDGOSZCZ 2:0 (0:0)

1:0 Rozwadowska 64′
2:0 Guzewicz (samobójcza) 65′

Ślęza – Raduj, Adamiec (83’Butwicka), Szewczyk, Rogus, Domaszewicz (58’Gruchała), Góra (83’Kucharska), Polak (58’Rozwadowska), Rożnowicz (58’Kaczorowska), Krawczyk, Lewandowska, Krawczuk
rezerwa – Skiba, Mieszczak, J.Zonenberg, Gąsiorek
KKP – Rabinek, Wosik, Łobocka (56’A.Figura), Świątek (56’L.Figura), Bartczak, Szews, Formella, Czubakowska, Szumska (46’Gwizdała), Podsiadło (87’Rachuba), Guzewicz (71’Marcinkowska)
rezerwa – Sikora, Jaśniewska

Sędziowały – Julia Sierpowska (Rawicz) oraz Paulina Noga i Kinga Dąbska
Żółte kartki – Wosik, Świątek, Guzewicz
Widzów – 100